[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wać dobrze lub zle, ani nawet rozumieć tych pojęć w sensie, jaki nadają im ludzie. Brak mu było do tego odpowiedniego doświadczenia. Wychowania, jeśli pozwo- lisz. Mama Wyoh mówiła, że ludzkie zachowanie Mike a polegało na imitacji; tworzył niezliczone modele ról i czytał wszystko, w tym również beletrystykę. Jednakże jego jedynym prawdziwym uczuciem, należącym tylko do niego, było dogłębne poczucie samotności i wielka tęsknota za towarzystwem. Tym właśnie była dla Mike a nasza rewolucja: towarzystwem. . . zabawą. . . grą, która pozwoli- ła mu zwrócić na siebie uwagę profesora i Wyoh, a zwłaszcza Manniego. Richard, jeśli maszyna może znać uczucia, to ten komputer kochał mojego tatę Manniego. A więc, sir? Odczuwałem pokusę, by powiedzieć bzdura lub coś jeszcze mniej uprzej- mego. Hazel, żądasz ode mnie nagiej prawdy, a ona zrani twoje uczucia. Brzmi to dla mnie jak wymysł. Jeśli nie twój, to w takim razie twojej przybranej matki Wyoming Knott. Kochanie, czy wyjdziemy pozałatwiać sprawy dodałem czy też będziemy cały dzień dyskutować nad teorią, do której żadne z nas nie posiada najmniejszych dowodów? Jestem ubrana i gotowa do wyjścia, najdroższy. Jeszcze chwileczkę. Potem się zamknę. Uznałeś tę opowieść za niewiarygodną. Zgadza się odparłem tak stanowczo, jak to tylko możliwe. 210 Który z jej elementów jest niewiarygodny? Wszystkie. Doprawdy? Czy też sedno sprawy stanowi kwestia, czy komputer może posiadać świadomość? Jeśli zaakceptujesz to, czy reszta stanie się łatwiejsza do przełknięcia? (Starałem się być uczciwy. Jeśli nie zbierze mi się na wymioty od tej bzdury, to czy reszta będzie do przyjęcia? Och, z pewnością! To tak jak ze złotymi okularami Josepha Smitha, tablicami danymi Mojżeszowi na Górze czy przesunięciem do czerwieni i wielkim wybuchem. Jeśli zaakceptuje się warunek wyjściowy, cała reszta przechodzi już gładko). Hazel-Gwen, jeśli przyjmiemy istnienie świadomego komputera obdarzo- nego uczuciami i wolną wolą, to nie wzdrygnę się już przed niczym, poczynając od duchów, a kończąc na małych, zielonych ludzikach. Co takiego potrafiła Czer- wona Królowa? Uwierzyć w siedem niemożliwych rzeczy jeszcze przed śniada- niem. Biała Królowa. Nie, czerwona. Czy jesteś pewien, Richard? To było zaraz przed tym. Nieważne. Mówiące figury szachowe są jeszcze trudniejsze do przełknię- cia niż komputer-figlarz. Kochanie, jedyny dowód, jaki przedstawiłaś, to historia opowiedziana ci przez przybraną matkę w podeszłym wieku. To wszystko. Hmm, może miała sklerozę? Nie, sir. Była umierająca, ale sklerozy nie miała. Miała raka. Wywołanego wystawieniem się na burzę słoneczną, gdy była jeszcze całkiem młoda. Tak uwa- żała. Tak czy inaczej, nie była to skleroza. Opowiedziała mi to, gdy wiedziała już, że ma umrzeć, ponieważ uważała, że ta opowieść nie powinna zaginąć bez śladu. Widzisz słabe punkty tej historii, najdroższa? Jedno wyznanie na łożu śmierci. %7ładnych innych danych. Niezupełnie, Richard. Hę? Mój przybrany ojciec Manuel Davis potwierdza to wszystko i jeszcze tro- chę dodaje. Ale. . . zawsze mówiłaś o nim w czasie przeszłym. Tak mi się zdawało. Miałby teraz. . . ile lat? Byłby starszy od ciebie. Urodził się w 2040 roku, więc miałby półtora stulecia. . . co dla Lunaka nie jest niemożliwe. Jest jednak zarówno starszy, jak i młodszy. Z tych samych powodów co ja, Richard. Gdybyś porozmawiał z Manuelem Davisem i on po- twierdziłby wszystko, co powiedziałam, to czy uwierzyłbyś mu? Hmm. . . uśmiechnąłem się do niej. Możesz mnie i zmusić do tego, bym odwołał się do niezłomnej, zdroworozsądkowej ignorancji i uprzedzenia. 211 To do ciebie podobne! Przypnij, proszę, swoją nogę, najdroższy. Chcę pójść kupić ci przynajmniej jedno nowe ubranie, zanim się wyprowadzimy. Twoje spodnie to plama na plamie. Nie jestem dobrą żoną. Tak jest, moja pani. W tej chwili, moja pani. Gdzie teraz jest ten tata Man- nie? Nie uwierzysz w to. Jeśli w grę nie wchodzi czas biegnący pod kątem prostym albo samotne komputery, to uwierzę. Zdaje mi się, nie sprawdzałam tego ostatnio, zdaje mi się, że tata Mannie jest w Iowa z twoim wujkiem Jockiem. Zamarłem z nogą w ręku. Masz rację. Nie wierzę w to. ROZDZIAA XIX Aajdactwo ma granice, głupota nie. NAPOLEON BONAPARTE 1769 1821 Jak można się sprzeczać z kobietą, która nie chce tego robić? Oczekiwałem, że Gwen zacznie w jakiś sposób usprawiedliwiać swe niedorzeczne stwierdzenie. Ona jednak odparła smutnym tonem: Wiedziałam, że to wszystko, na co mogę liczyć. Będę prostu musiała po- czekać. Richard, czy musimy się zatrzymać jeszcze gdzieś poza Macy s i pocztą główną, zanim udamy się do Kompleksu Namiestnika? Muszę założyć nowe konto i przenieść cały wkład Złotej Reguły . W mo- im portfelu zrobiło się dosyć cienko. Anemicznie. Ależ, najdroższy, próbowałam już ci to powiedzieć. Pieniądze nie stanowią problemu. Otworzyła torebkę, wyciągnęła plik pieniędzy i zaczęła odliczać stukoronowe banknoty. Rzecz jasna pokryją mi wszystkie koszty podetknęła mi je pod nos. Spokojnie! odrzekłem. Zachowaj swoje grosiki, dziewczynko. Zobo- wiązałem się, że to ja będę cię utrzymywał. Nie na odwrót. Spodziewałem się odpowiedzi zawierającej słowa macho męska szowini- styczna świnia albo przynajmniej wspólna własność . Zamiast tego moja żona zażyła mnie z flanki. Richard? Czy twój rachunek bankowy w Złotej Regule jest zarejestrowa- ny pod numerem, a jeśli nie, to na jakie nazwisko? Hę? Nie. Richard Ames, rzecz jasna. Czy nie sądzisz, że pan Sethos może się tym zainteresować? Och. Nasz łaskawy gospodarz. Kochanie, cieszę się, że jesteś przy mnie, żeby za mnie myśleć. Trop równie wyrazny jak ślady stóp na śniegu, po któ- rym mogłyby podążyć zbiry Sethosa, by zdobyć tę nagrodę za moje ciało, żywe lub martwe. Rzecz jasna wszystkie rachunki bankowe, a nie tylko numerowane, są tajne, lecz słowo tajne oznacza jedynie, że by złamać zasady, potrzebne są pieniądze lub władza. Sethos miał i jedno, i drugie. Gwen, wróćmy i załóżmy w jego systemie wentylacyjnym nową pułapkę. Tym razem zamiast sera limbur- 213 skiego użyjmy kwasu pruskiego. Zwietnie! Chciałbym, żeby to było możliwe. Masz rację, nie mogę ruszyć tego ra- chunku Richarda Amesa, dopóki nie odwołają ostrzeżenia przed burzą. Będziemy korzystać z twoich pieniędzy. Uważaj to za pożyczkę. Będziemy prowadzić ra- chunki. . . Sam je sobie prowadz! Do cholery, Richard, jestem twoją żoną! Pokłócimy się o to pózniej. Zostaw tu tę perukę i kostium gejszy. Nie będzie dziś na to czasu, bo muszę wpierw wpaść do rabina Ezry. Chyba, że chcesz, byśmy załatwiali swe sprawy oddzielnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |