[ Pobierz całość w formacie PDF ]
karabinu maszynowego, a perkusisty nie mo\na było nigdzie znalezć. W wyniku gorączkowych poszukiwań odkryto, \e perkusista znajduje się na odległym o sto lat świetlnych Santraginusie Pięć, stoi na pla\y i twierdzi, \e jest od jakiejś pół godziny szczęśliwy, znalazł bowiem kamyk, z którym się zaprzyjaznił. Mened\er zespołu odczuł niezwykłą ulgę. Dla niego oznaczało to, \e siedemnasty raz podczas tego tournee na perkusji zagra robot i dzięki temu talerze nie będą wypadały z rytmu. Rozmowy testujących głośniki techników transmitowane były na falach sub-eta. Ka\de słowo rozlegało się we wnętrzu czarnego statku. Jego oszołomieni pasa\erowie siedzieli rzuceni o tylną ścianę kabiny i przysłuchiwali się głosom. Pierwsza klasa, kanał dziewięć w porządku powiedział jakiś głos. Sprawdz kanał piętnasty. Przez statek znów przeleciał ogłuszający huk. Kanał piętnasty idealny powiedział drugi głos. Włączył się trzeci głos. Czarny statek-rekwizyt zajął pozycję powiedział. Wygląda świetnie. Uderzenie w słońce będzie piękne. Komputer sceniczny gotowy? Odezwał się głos komputera: Włączony. Przejąć sterowanie czarnym statkiem. Czarny statek w pozycji oczekującej, podłączony do programu wystrzeliwującego. Sprawdz kanał dwudziesty. Zaphod skoczył przez kabinę i nim spadł im na głowy kolejny mielący mózg huk, zmienił odbierane na sub-eta częstotliwości. Stał i się trząsł. Co oni mają na myśli, mówiąc o uderzeniu w słońce? spytała cicho i spokojnie Trillian. To, \e ten statek zaraz uderzy w słońce i wybuchnie wyjaśnił Marvin. Uderzenie... słońce, przecie\ to proste. A czego oczekiwaliście, kradnąc statek-rekwizyt Hotblacka Desiato? Skąd wiesz, \e to... zaczął Zaphod głosem, który zmroziłby śnie\ną jaszczurkę z Wegi statek-rekwizyt Hotblacka Desiato? Dlatego, \e go parkowałem. Dlaczego... nie... powiedziałeś... tego... od... razu? Mówiliście, \e chcecie mieć zabawę, przygody i szaleństwo. Okropne wtrącił zupełnie niepotrzebnie w powstałą przerwę Artur. Od początku tak mówię potwierdził Marvin. Na innej częstotliwości odbiornik znalazł audycję. Te\ była bardzo głośna. ...cudowną pogodę na dzisiejszy koncert. Stoję przy samej scenie kłamał reporter w środku Czerwonej Pustyni i przez moje hiperbinoptyczne okulary widzę olbrzymie tłumy widzów, rozciągające się a\ po horyzont. Za mną, jak pionowa skalna ściana, wznoszą się gigantyczne wie\e głośników, a wysoko nade mną świeci słońce, nie wiedząc jeszcze, co w nie zaraz uderzy. Lobby ekologiczne dokładnie wie, co to będzie, i twierdzi, \e koncert wywoła trzęsienia planet, powodzie, huragany, nieodwracalne szkody w atmosferze i parę innych rzeczy, którymi zwykle podniecają się ekolodzy. Właśnie otrzymałem informację, \e dziś w południe przedstawiciel Strefy Zniszczenia spotkał się z ekologami i ich powystrzelał, tak więc nic ju\ nie stoi na przeszkodzie, by... Zaphod wyłączył odbiornik. Odwrócił się w stronę Forda. Wiesz, co myślę? Myślę, \e tak. Powiedz, co myślisz, \e myślę. Myślę, \e myślisz, \e ju\ czas wysiadać. Myślę, \e masz rację. Myślę, \e to ty masz rację. Co się dzieje? spytał Artur. Cisza! rzucili jak jeden mą\. Myślimy! Och, myślicie. A więc musimy umrzeć. Nie mów tego więcej poprosił Ford. Warto mo\e w tym miejscu powtórzyć teorię, którą Ford Prefect stworzył po pierwszym spotkaniu z gatunkiem ludzkim w celu wyjaśnienia dziwnego zwyczaju ludzi, polegającego na stałym potwierdzeniu najbardziej oczywistych prawd. Na przykład: Aadny dzień dziś mamy albo Ale pan jest wysoki! , albo A więc musimy umrzeć . Pierwsza teoria Forda brzmiała: Jeśli ludzkie istoty nie poruszają nieustająco ustami, drętwieją im wargi . Po paru miesiącach intensywnych obserwacji stworzył nową, która brzmiała: Jeśli ludzkie istoty nie poruszają nieustająco ustami, zaczynają pracować im mózgi . Druga teoria pasuje jednak znacznie bardziej do plemienia Belcerebonów na Kakrafoonie. Belcereboni wywoływali zawsze oburzenie i niepewność wśród otaczających ich [ Pobierz całość w formacie PDF ] |