[ Pobierz całość w formacie PDF ]
między oczami. Nauczcie ich wasze dzieci, powtarzając je im, gdy przebywacie w domu, gdy idziecie drogą, gdy kładziecie się i wstajecie. Napiszesz je na odrzwiach swojego domu i na swoich bramach" (Pwt 11,18-20). Stąd wynika nasz obowiązek codziennego czytania Słowa Bożego oraz przyjmowania go do serca. Powinniśmy przynajmniej znać dziesięć przykazań Bożych oraz przykazania kościelne. Podczas moich rekolekcji wiele osób przyznawało się, że ich nie zna. Pewnego razu osoba świecka zapytała siostrę zakonną: Siostro, czy zna siostra dziesięć przykazań? a ona odpowiedziała: nie". Następnie ta osoba zapytała kapłana: Proszę księdza, czy zna ksiądz przykazania kościelne?", a on odpowiedział: ,nie". Jak możemy oczekiwać, że te osoby będą kochać Boga poprzez zachowywanie przykazań i prowadzenie świętego życia? Jak mogą one prowadzić innych do życia wiecznego? To tak, jakby niewidomy prowadził niewidomego! W czasie rekolekcji po konferencji na temat świętości życia chrześcijańskiego pytam uczestników: Jaka jest wola Boża względem was?", a wszyscy odpowiadają: Moja świętość". Wiemy, że zawsze musimy żyć zgodnie z wolą Bożą, ale być może nie wiemy, jaka jest Jego wola względem nas. Biblia wyraznie mówi: Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie" (1 Tes 4,3a). Zw. Paweł kontynuuje, mówiąc: Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. A więc kto [to] odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga, który przecież daje wam swego Ducha Zwiętego" (1 Tes 4,7-8). Z tych słów jasno wynika, że Duch Zwięty został nam dany, abyśmy prowadzili święte życie. To Duch Zwięty, który w nas zamieszkuje, nas uświęca. Zachowywanie w pamięci wszystkich tych dobrych słów z Pisma Zwiętego pomoże nam unikać grzechu i prowadzić prawe życie. Kiedyś podczas rekolekcji podszedł do mnie młody mężczyzna i zapytał, dlaczego powiedziałem, że seks przedmałżeński jest grzechem. Chciał wiedzieć, czy jest o tym mowa w Biblii. Przywołałem fragmenty, gdzie św. Paweł wymienia nierząd wśród innych grzechów, jak morderstwo, cudzołóstwo M. (1 Kor 6,9-10, Ga 5,19-21, Ef 5,3-5). Wtedy on stwierdził, że tego nie ma w jego Biblii! Niestety wielu tłumaczy Pisma Zwiętego manipuluje słowem Bożym i pisze niemoralność" zamiast cudzołóstwo"! Jedynie jeśli ktoś zna Biblię, może żyć bez grzechu, zachowując słowo Boże w sercu. Każdy powinien posiadać dobre wydanie Pisma Zwiętego i rozważać słowo Boże. To smutne, że lud Boży nie zna słowa Bożego. Ignorancja wobec słowa Bożego jest ignorancją wobec samego Boga. Zobaczmy, jak Bóg polecił Izraelitom, aby pamiętali słowo Boże i przykazania: Rozmyślaj nad zarządzeniami Pana, a przykazaniami Jego zawsze pilnie się zajmuj" (Syr 6,37a). Myśli o życiu po śmierci pomagają żyć świętym życiem: We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz" (Syr 7,36). Dziś wiele osób nie chce myśleć o życiu po śmierci. Propaguje się hasła: Jedz i pij, na wszelkie możliwe sposoby czyń swoje ziemskie życie wesołym i przyjemnym, gdyż wraz ze śmiercią wszystko się skończy! Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy uczestnicy moich rekolekcji bardziej niż królestwa niebieskiego szukają dróg i środków, aby poprzez modlitwę ulepszyć swoje fizyczne i materialne życie. Wielu nie chce słyszeć o grzechu i pokucie, piekle i niebie! Diabeł - złodziej dusz - zaślepia i zaciemnia umysły ludzi, aby ich serca nie podążały za prawdą o życiu po śmierci. Kiedyś odwiedziłem pewnego księdza i na półce z książkami zobaczyłem tabliczkę z napisem: Jeśli bym dzisiaj umarł. . . . Na biurku jednego biskupa widziałem czaszkę, która przypominała mu o śmierci. Nabierzmy zwyczaju przypominania sobie o śmierci, przynajmniej podczas codziennego rachunku sumienia na koniec dnia. Osobiście przypominam sobie o moim końcu przywołując na myśl słowa: Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa" (1 Tes 5,23). Ponad wszystko jest to pytanie o szczerość decyzji. Pan mówi: Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania: a dochować wierności jest Jego upodobaniem" (Syr 15,15). Bóg szanuje naszą wolną wolę - nigdy nie narzuca nam świętości i doskonałości życia abyśmy poszli do nieba. Możemy wybrać pomiędzy niebem a piekłem. Nie sądzę, aby Bóg skazywał kogokolwiek na niebo lub piekło. To nasze życie i uczynki zadecydują, czy pójdziemy do nieba, czy do piekła. To my dzięki prawemu życiu wejdziemy do wieczności lub przez niegodziwe życie pójdziemy do piekła. Pan mówi: Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo" (Pwt 30,19). CZZ VI RADOZ CIERPIENIA Jak wiecie, w czasie mojej długiej, trwającej ponad rok choroby, wiele wycierpiałem leżąc w łóżku czy jeżdżąc na wózku inwalidzkim. Możecie sobie wyobrazić, że przez pierwsze trzy czy cztery miesiące choroby moje ciało leżało na łóżku bez jakiegokolwiek ruchu, z wyjątkiem oddychania przez respirator. Nawet teraz, kiedy podjąłem decyzję, by od maja 2014 roku zacząć głosić rekolekcje, wciąż jeżdżę na wózku i nie jestem w stanie samodzielnie wstać. W codziennych potrzebach nadal jestem zależny od innych. Wiele osób pytało mnie, jak to się stało, że w moich cierpieniach nigdy nie byłem smutny ani nie miałem depresji. Mogę odpowiedzieć, że dzięki łasce Bożej odnalazłem radość cierpienia. W sercu zawsze brzmią mi słowa św. Piotra, pierwszego papieża: Ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały" (1 P 4,13). Wiem bardzo dobrze, że zostałem wezwany do współcierpienia z Jezusem i poczytuję to jako ogromny przywilej i błogosławieństwo. Moja wizyta w czyśćcu pogłębiła to przekonanie, ponieważ wiedziałem, że muszę cierpieć nie tylko ze względu na własne uświęcenie, ale również dla uświęcenia innych na świecie i w otchłani. Wraz ze św. Pawłem apostołem powiem: Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1,24). Na początku mojej choroby ofiarowałem wszystkie cierpienia Chrystusowi. Po tym, jak zobaczyłem cierpienia dusz w otchłani, zdałem sobie sprawę, że moje cierpienia w porównaniu z ich cierpieniami są niczym. Krzyż, który zobaczyłem, pomógł mi świadomie ofiarować Panu wszystkie moje cierpienia. Wierzę, że przez to doświadczenie, Pan objął mnie kielichem cierpienia i jest to dla mnie ogromnym darem. Gdyby nie cierpienia Jezusa, nie zostalibyśmy zbawieni lub innymi słowy: cierpienia Chrystusa były niezbędne dla naszego zbawienia. W czasie chrztu w Jordanie Jezus otrzymał Ducha Zwiętego i ten sam Duch wyprowadził Go na pustynię, gdzie został poddany próbie i gdzie był kuszony. Wówczas to [ Pobierz całość w formacie PDF ] |