[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdejmując okulary.
 Chowam się przed deszczem.  Otrząsnął się jak pies, rozpryskując
dookoła krople deszczu, na co ostentacyjnie odsunęłam papiery.
 Hej!  zawołałam karcąco, chociaż nic się nie stało, woda zbierała
się raczej u stóp George a, a nie na biurku.
 Wybacz  odparł.  Na dworze jest troszkę mokro.
 Dlaczego nie siedzisz w swoim biurze?
 Frith, myślałby kto, że nie ucieszyłaś się z mojej wizyty.  Zdjął
kurtkę i powiesił na wieszaku obok mojego kasku.
 Ciekawe, dlaczego miałabym być zadowolona  odparowałam,
nadal rozpamiętując wybryk z dzwonkiem komórki.
George zdjął mokre buciory i w skarpetkach doczłapał do krzesła dla
interesantów stojącego po przeciwnej stronie biurka. Opadł na nie z
westchnieniem ulgi.
 No dobrze, zgoda  bąknął.  Przepraszam. Zachowałem się nieco
bezczelnie, ale nie mogłem się oprzeć... a jeśli te uniżone przeprosiny ci nie
wystarczą, spróbuję udobruchać cię lunchem. Sądząc po tym, jak zajadałaś
się wczoraj orzeszkami, zdarza ci się zapomnieć o tym posiłku.
 W Londynie zazwyczaj wyskakiwałam na kanapkę i kawę 
odrzekłam.  Tutaj nie ma gdzie wyskoczyć, nawet gdyby chociaż na chwilę
67
R
L
T
przestało padać.
 W takim razie proszę. Spróbuj tego.  Podsunął mi niewielki
pakunek w papierze śniadaniowym.
 Co to jest?
 Słynna kanapka z szynką i musztardą autorstwa pani Simms 
wyjaśnił, rozsiadając się wygodniej na krześle.  Nic nie smakuje lepiej.
Rozwinęłam kanapkę. W duchu przyznałam, że wygląda kusząco:
świeży chleb własnego wypieku grubo posmarowany masłem, porządny
plaster różowej szynki i obfity dodatek aromatycznej musztardy.
 Przypuszczam, że spokojnie mogę zjeść lunch  mruknęłam kwaśno.
 Przy takiej pogodzie naprawdę nie ma nic innego do roboty.
George natychmiast uśmiechnął się czarująco.
 Och, jestem pewien, że udałoby nam się coś wymyślić...
Zanim zdążyłam przygotować odpowiednio miażdżącą replikę,
rozległo się stukanie w ścianę i Frank wetknął głowę do biura.
 Nic nie wskazuje na to, że szybko przestanie padać  oznajmił, co
przyjęłam z ciężkim westchnieniem.
 Na to wygląda. Możesz iść do domu, Frank.
George odwrócił się do niego razem z krzesłem.
 Widzę, że jak zwykle się migasz, Frank  zawołał z szerokim
uśmiechem.
 Tylko za pozwoleniem szefowej  odparł brygadzista, kiwając
głową w moją stronę.  Niby takie chucher  ko, ale dobrze wie, co robi.
 Czyżby?  Błękitne oczęta George'a spoczęły w zamyśleniu na mej
twarzy, a ja szybko założyłam okulary, żeby ukryć przeklęty rumieniec.
 Zatem... do zobaczenia jutro, Frank.
 Zgadza się.  Mężczyzna odwrócił się, żeby odejść, po czym
68
R
L
T
przystanął w drzwiach.  Nie zapomni pani o tym dzwonku dla Dave'a, co?
Strasznie mu na tym zależy.
 Yy... nie, oczywiście, że nie  wyjąkałam, widząc, że George
zamienia się w słuch.
 O jakim dzwonku?
Frank zachichotał.
 Niech szefowa da ci kiedyś posłuchać dzwonka swojej komórki.
Mówię ci, dzisiaj rano niezle się uśmialiśmy! Dowiedzieliśmy się od
facetów od krajobrazu, że kompletnie ich wczoraj zaskoczyła, po spotkaniu
pokładali się ze śmiechu, ale ten nowy jest chyba jeszcze lepszy. No i Dave
teraz marzy o takim dzwonku, bo jego Betty ma niedługo urodziny.
Wszyscy lubimy dziewczyny z poczuciem humoru.
Wyszedł, skinąwszy nam przyjaznie głową, i w biurze zapadła cisza.
Słuchaliśmy tupotu butów Franka na schodach i trzasku drzwi samochodu.
George przeniósł na mnie wzrok.
 Dobrze, już dobrze, wykrztuś to wreszcie!  warknęłam, a on się
roześmiał.
 Mówiłem ci, że będą zachwyceni  powiedział.
 Okej, uznali ten dzwonek za zabawny  przyznałam  ale nie
powinieneś był zamieniać go na równie idiotyczny.  Wzdrygnęłam się na
wspomnienie horroru, jaki przeżyłam rano przy pierwszym telefonie. 
Przecież wiedziałeś, że chcę odzyskać stary dzwonek!
 Nie mogłem się oprzeć  powtórzył, podnosząc ręce obronnym
gestem.
 A teraz wszyscy mnie pytają, skąd wziąć dzwonek, który kwacze i
rechocze.
Przesunęłam okulary na czoło i potarłam powieki.
69
R
L
T
 W sumie powinnam być ci wdzięczna, że wybrałeś rechotanie, a nie
na przykład scenę orgazmu z Kiedy Harry poznał Sally albo coś równie
żenującego... Stop, nawet o tym nie myśl!  ostrzegłam, bo oczy George a [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.