[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czerwienione, opuchnięte oczy. Wszystkie znaki wskazywały na obłędnie przygnębiający weekend. Proszę powiedziała spokojnie Calla. Powiedz, że dasz radę. Olivia nie miała praktycznie wyboru. Nawet Violet to pojmowała. Bezradnie wzruszyła ramionami, potrząsnęła głową i spuściła wzrok na wykładzinę w beżowo-białe kwadraty. Oczywiście! Zamknęła zeszyt i wsadziła go do przepastnej torby z miękkiej skóry. Chętnie pomogę. Calla odchyliła się na oparcie kanapy i uśmiechnęła, zanim wstała. Wielkie dzięki! Zaczęła schodzić po spiralnych schodach w stronę holu, Olivia szła tuż za nią. Minęły ją czyjeś ciężkie kroki. Gdy obróciła głowę, otworzyły się z rozmachem drzwi do pracowni 133 Alexandra Bullen %7łyczenie ceramicznej, a na korytarz wyszły znajome niebieskie converse y ze wzmacnianym no- skiem. Nie oglądaj się! ostrzegła Violet, gdy przechodziły przez hol. Olivia poczuła, jak na policzki występują jej czerwone plamy, mając nadzieję, że Calla tego nie zauważy. Skręciły za róg i weszły do pokoju nauczycielskiego. Lark, Eve, Graham oraz pół tuzina innych osób porozsiadało się już w okrągłej sali. Graham i Eve rozłożyli się na podłodze ze splecionymi nogami, oparci o bulgoczący auto- mat z zimną wodą. Lark okupowała krzesło z wysokim oparciem na szczycie owalnego mahoniowego stołu. Gęste blond włosy związała w koński ogon. Wstała, gdy Calla weszła do sali, wskazując jej miejsce obok siebie. Cześć, Calla! przywitała ją Lark, wciskając nasadkę na pióro i kładąc je na okład- ce kołonotatnika. Miałam rozpoczynać bez ciebie. Calla okrążyła stół i wdrapała się na parapet wykuszowego okna wychodzącego na dziedziniec. Przerzuciła nogi przez oparcie pustego krzesła, zaś Lark usadowiła się na swoim miejscu. Olivia ruszyła w stronę stołu, lecz Violet położyła jej dłoń na ramieniu. Może kanapa? zaproponowała, zapraszając ją gestem na dwuosobową sofę w kratkę w kącie pokoju, ustawioną pod obrazem olejnym przedstawiającym wiejski dom. Olivia cicho opadła na miękką kwadratową poduchę. Staraj się po prostu nie wyrywać przed szereg poradziła Violet, kucając obok na podłodze. Wszystko będzie dobrze! Calla wyjęła z torby mały owalny futerał. Przede wszystkim bardzo wam dziękuję, że tu dzisiaj przyszliście. Wymieniła ciemne okulary przeciwsłoneczne na prostokątne, w turkusowej oprawie. W sposób zupeł- nie naturalny i nonszalancki nadały jej wygląd jeszcze bardziej atrakcyjny i modny. Olivia zaczęła nawet żywić w duchu nadzieję, że pewnego dnia jej idealny wzrok również się po- gorszy. Wiem, że jest to dla każdego bardzo gorący czas powiedziała Calla, spokojnie ogarniając wzrokiem całą salę. Tym bardziej wasza obecność wiele dla mnie znaczy. Naprawdę! Lark promieniała, postukując piórem w sprężynę kołonotatnika. Wspaniale widzieć tak wiele nowych twarzy. No bo pamiętasz, kiedy byłyśmy tylko we trzy, ty, Kiko i ja w tym birmańskim klubie przy Clement Street? Nawet sobie nie wyobraża- łam& 134 Alexandra Bullen %7łyczenie Jak zatem wiecie, będziemy gospodarzami imprezy z kwestą na otwarcie sklepu charytatywnego przerwała Calla, wpatrując się w słuchaczy ponad głową Lark. Celem jest zebranie kwoty wystarczającej na otwarcie sklepu w Golden Gate jeszcze przed la- tem. Moje kuzynki prowadzą taki interes w swojej szkole na Manhattanie i okazało się to świetnym sposobem na uzyskanie stałego dopływu gotówki na cele dobroczynne. Violet ziewnęła ostentacyjnie ze swego miejsca na podłodze, a Olivia obrzuciła ją pio- runującym spojrzeniem. Lark udziela informacji, które zebrałyśmy w zeszłym tygodniu wyjaśniła Calla. Ponieważ już otrzymujemy sporo rzeczy, doszłyśmy do wniosku, że najlepszym sposobem rozbudzenia zainteresowania sklepem będzie zaprezentowanie kilku rzeczy na pokazie mody. Olivia zauważyła, jak plecy siostry się prostują i błyszczą jej oczy. Wystarczy, że ktoś użyje słowa moda , a jej siostra nagle cała zamienia się w słuch. No więc ciągnęła Calla, opuszczając ręce na kolana macie jakieś pomysły na lokalizację? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |