[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odnalezć zwykłego rytmu, albo jakby uraz, od którego okulał, spowodował
nasilenie bólu. Cokolwiek to było, usiłował to przezwyciężyć. Emily miała
wrażenie, że upór prędzej popchnie go do wyrządzenia sobie krzywdy, niż
do zaakceptowania własnej, nawet chwilowej, ułomności.
37
RS
Gdy mu się przypatrywała, nagle się zachwiał. Udało mu się z
wysiłkiem zachować równowagę, lecz zaraz opadł na piasek z rozpaczliwym
krzykiem.
Przez kilka minut siedział przygarbiony. Emily zrobiło się przykro,
lecz nie chcąc zdradzać, że była świadkiem momentu jego słabości, była
gotowa pozostać w ukryciu, dopóki mężczyzna nie odzyska sił i nie opuści
plaży.
Obserwowała go, jak zbiera swoje rzeczy, ale potem coś musiało pójść
nie tak, bo przy próbie wyprostowania się dosłownie runął na piasek jak
poprzednio. Z jego gardła wydobył się chrapliwy jęk.
- Co sobie tym razem zrobiłeś, u licha? - mruknęła pod nosem.
Pragnęła mu pomóc, ale była niemal pewna jego reakcji. Tylko
niewielu mężczyzn zgodziłoby się przyjąć ratunek z rąk kobiety.
Toteż pozostała na miejscu, wpatrzona w niego, oczekując, że uda mu
się podnieść.
Mimo wysiłków nie zdołał jednak wstać.
- Wystarczy tego dobrego - mruknęła gniewnie,widząc, jak mężczyzna
podejmuje trzecią próbę, mimo bólu spowodowanego skurczem w łydce.
Wciągnęła haust powietrza, by dodać sobie odwagi, z nadzieją, że
kimkolwiek nieznajomy jest, okaże rozsądek i przyjmie jej pomocną dłoń.
- Proszę chwilę zaczekać! - zawołała, opuszczając swą kryjówkę u
podstawy klifu. - Proszę mi pozwolić sobie pomóc. Tylko wtedy uniknie pan
dalszych urazów!
Puściła się biegiem i zatrzymała przy leżącym, akurat gdy zwracał
spojrzenie w jej kierunku.
- Zajid! To znaczy doktor Chalil! - poprawiła się, rozpoznając jego
charakterystyczną twarz.
38
RS
- A co pani tu robi? - odburknął, zachowując się jak zwierz w
potrzasku.
Emily wzdrygnęła się, słysząc jego ton.
 Mieszkam niedaleko, w starej części Penhally - wyjaśniła zgodnie z
prawdą. - Odwiedziłam babcię i przyszłam na plażę pobiegać.
Zmarszczył brwi z niedowierzaniem i dopiero po chwili zauważył jej
bose stopy oraz piasek, który przywarł do brzegu nogawek.
- W takim razie, jeśli pani skończyła biegać, może pani wrócić do
domu i dać mi spokój.
- I zostawić tu pana walczącego z bólem przez całą noc? - zapytała. -
Chyba nie. Jeśli pan sobie przypominają też składałam przysięgę
Hipokratesa. No więc w którym miejscu boli? Co pan sobie zrobił?
Milczał tak długo, że Emily prawie zwątpiła, że zechce przyjąć jej
pomoc.
W końcu, gdy się na tyle ściemniło, że jasny pozostał już tylko piasek,
Zajid odchrząknął.
- Po przeżytym urazie mam za sobą chirurgiczny zabieg odtwórczy -
wyznał jakby z niesmakiem.
Emily łatwo domyśliła się całej reszty. W sali operacyjnej widziała
przecież, z jakim uporem Zajid zmagał się z samym sobą.
- I pewnie chciał pan jeszcze osiągnąć sprawność na koniec każdego
ciężkiego dnia pracy, wypełnionego operacjami i stawianiem diagnoz, a do
tego ranki i noce spędzał pan na dyżurach na oiomie. Przecież dziś walczył
pan już z bólem. Jak można po czymś takim dojść do wniosku, że jest się w
na tyle dobrej formie, żeby tu przyjść i dać sobie taki wycisk?
Bez chwili namysłu nad celowością swojego działania Emily uklękła
za plecami Zajida i położyła mu dłonie na ramionach.
39
RS
- Gdzie najbardziej boli? - zapytała. Przesunęła kciukami od karku
wzwyż, po obu stronach kręgów szyjnych, starając się absolutnie nie myśleć
o jego gładkiej jak atłas skórze.
Czuła pod palcami napięte mięśnie, ale nie wiedziała, czy ich stan jest
wynikiem bólu, czy dotyku. Jednego była pewna: musi mu pomóc, jeśli
tylko potrafi, i jeśli on się na to zgodzi.
- Proszę się rozluznić - poleciła, delikatnie masując opuszkami
kciuków węzłowate mięśnie u podstawy czaszki. - Czy mimo bólu zdoła pan
podciągnąć do głowy nogi ugięte w kolanach i oprzeć na nich czoło?
Więc on, Zajid, miałby się rozluznić?
Stłumił jęk, gdy uświadomił sobie swoje ograniczone możliwości: albo
upokorzony spróbuje się wydostać z plaży na czworakach, albo oprze czoło
na splecionych rękach i pozwoli tej kobiecie robić swoje.
Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że żąda niemożliwego? Odkąd
oderwał wzrok od łóżka Abira i zobaczył ją stojącą w drzwiach, nie wie, co
znaczy ulga.
Ta kobieta przypomina promyk słońca: jasne włosy, jasna letnia
sukienka w kwiaty i jeszcze te jej oczy... w kolorze przejrzystej zieleni.
Był w nich chłód i uspokojenie, nawet wtedy gdy budziły w nim do
życia coś nieprawdopodobnego.
Nieprawdopodobnego?
Tak, przypomniał sobie z goryczą.
W niczym nie przypominała Zulajchy, a nawet gdyby tak było, to i tak
nie jest zdolny do wykonania żadnego gestu w kierunku tej kobiety:
powstrzymuje go poczucie winy, a ono go już nigdy nie opuści.
- To nie będzie konieczne - sprzeciwił się, nienawidząc własnej
słabości.
40
RS
Lecz ostatecznie poddał się losowi i oparł głowę na rękach.
- Będzie, jeśli nie chce pan spędzić nocy na plaży. Wkrótce pojawi się
tu policyjny patrol w poszukiwaniu pijanych dzieci i jeszcze gorszych
przypadków.
- Gorszych? - powtórzył, uprzytamniając sobie z trudem, że jego
umysł pracuje dziwnie powoli.
Miał wrażenie, że potrafi skoncentrować uwagę jedynie na
melodyjnym głosie tej kobiety, jej zapachu i dotyku rąk stwarzającym
wrażenie, jakby rzeczywiście przejęła się jego bólem.
- Chodzi o narkotyki - wyjaśniła, a on próbował sobie przypomnieć, o
czym przed chwilą rozmawiali.
Czyżby zalecała mu stosowanie środków przeciwbólowych, czy... ?
- To dość częste zjawisko w tutejszych nadmorskich miasteczkach, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.