[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedział tylko: – Zgadzam się. Rule ma szczęście, stary drań. Zachichotała i poruszyła się niecierpliwie. – Zróbmy to. Wszyscy odwróciliśmy się w stronę zegara za Rule’em i Brite’em, ukazującym piękną panoramę Denver. Była to najpiękniejsza Wigilia, jaką można sobie wymarzyć. Jet i jego zespół zaczęli grać Silver Mountains Deadstring Brothers i pod koniec piosenki chyba wszyscy mieli łzy w oczach. Jet był w kapeli metalowej, w której bez litości zdzierał sobie gardło, ale kiedy używał go do prawdziwego śpiewu, ludzie, mający szczęście go słyszeć, czuli dotyk magii. Ruszyliśmy przed siebie między rzędami krzeseł. Ayden odwróciła głowę, żeby patrzeć na Jeta. Przesłał jej pocałunek, ona westchnęła, a ja rozejrzałem się dookoła, aż napotkałem oczy koloru burzowego nieba, których szukałem. Santa patrzyła wprost na mnie. Przygryzła dolną wargę i ściskała dłonie splecione na kolanach. Oczy miała roziskrzone i błyszczące, jej blade zwykle policzki były lekko zaróżowione. Nawet z tej odległości widziałem krew pulsującą pod skórą na jej szyi. Gdybym nie wiedział, że to niemożliwe, powiedziałbym, że patrzyła na mnie tak, jak Cora patrzyła na Rome’a, jak Ayden patrzyła na Jeta. Nie rozumiałem tego, nie rozumiałem jej, ale rany, naprawdę chciałem zrozumieć. Była fascynująca. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek naprawdę się dowiem, co się dzieje w tej ślicznej płomiennorudej głowie. Nie miałem jednak czasu dłużej nad tym rozmyślać, bo dotarliśmy na miejsce. Pocałowałem Ayden w policzek, a potem Corę, czym ściągnąłem na siebie twarde spojrzenie Rome’a. Zachichotaliśmy z Rule’em, a potem stanąłem razem z braćmi Archerami. Byłem dumny, że mogłem zająć to miejsce. Jet z zespołem zaczęli grać Evrybody Needs Love w wersji Drive- By Truckers, ulubionej wersji Shaw, która pojawiła się właśnie przy końcu elegancko przystrojonej sali. Usłyszałem kilka cichych okrzyków, kilka osób otworzyło usta z zachwytu. Kątem oka zauważyłem, że Rule drgnął. – Cholera. Było to cichsze od szeptu, i zanim Rome czy ja zdążyliśmy zareagować, Rule szedł już w stronę swojej przyszłej żony i jej ojca, którzy zatrzymali się na jego widok. Wymieniłem z Rule’em znaczące spojrzenia. Wzruszyliśmy tylko ramionami, podczas gdy dziewczyny popatrywały na nas pytająco. Rule ujął twarz Shaw w obie dłonie i pocałował ją tak, jak powinien to zrobić pod koniec ceremonii. Dale odsunął się, a Margot, matka Archerów, z frustracją wykrzyknęła imię swojego syna. Było to bardzo w stylu Rule’a. Był impulsywny, trochę dziki, ale nic na świecie nie było w stanie utrzymać go z dala od tej dziewczyny, więc oczywiście to on poprowadził ją do ołtarza, przy którym czekał Brite. Uśmiechałem się jak idiota, nie mogłem się powstrzymać. W pewnej chwili podchwyciłem spojrzenie Santy i ucieszyło mnie, że ona też się uśmiecha. Taką miłością trudno było się nie zachwycić. Brite także szeroko się uśmiechał, choć jego uśmiech nikł w długiej, siwej brodzie. Sprawiał wrażenie jowialnego, przyjacielskiego [ Pobierz całość w formacie PDF ] |