[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Aadne?
 Bardzo Å‚adne. Zobaczysz.
 A dlaczego tak krajesz?
 Nie nudz! Tak trzeba!
Adaś uspokoił się na chwilę. Ale nie mógł wytrzymać.
 Przetniesz! Oj, bo przetniesz!
 Nie przetnę! A jak będziesz nudził, to nie będę nic robiła  i koniec.
 To ja już nie będę. To ja może wystrugam patyczki na te parasolki?
 Tylko siÄ™ nie zatnij. O, to tak trzeba. ¦ Takie cieniutkie?
 ¦ To przecież nie sÄ… prawdziwe parasole!
43
Pracowali gorliwie. Przed przyjściem Anki ułożyli wszystko w tekturowym pudle po Adasiowych
butach i schowali pod łóżko.
 Ja nic nie powiem! Ja nic nie powiem!  podśpiewywał Adaś, kiedy Anka jadła swój spózniony
obiad.
Zosia nieznacznie szturchnęła braciszka.
 Czemu mnie szturchasz? Ja przecie nic nie mówię!
 O czym masz mówić?  zapytała Anka.
 O niczym! Pamiętasz, ja ci przecież powiedziałem, że to niespodzianka! To się nie możesz niczego
spodziewać, dopiero potem, jak już wszystko będzie gotowe! I ja ci nawet nie powiem, jaki to będzie
dzień!
Anka śmiała się. Strasznie trudno było Adasiowi zachować tę jakąś tajemnicę. Ale nie dopytywała się
wcale.
Gorzej było z Ignasiem. Po powrocie ze szkoły potrzebował młotka, który się gdzieś zawieruszył.
Chciał naprawić drzwi, bo spaczyły się i przez szeroką szparę u dołu wiało do pokoju ze schodów.
Ignaś nachylił się i zajrzał pod łóżko.
 Tam nie wolno! Tam nie ruszaj!  wrzasnął przerazliwie Adaś i poskoczył ku bratu.
 Oszalałeś? Czego się drzesz?
 Tam nie rusz! Tern... niespodzianka!
 Dużo mnie twoje niespodzianki obchodzą  mruknął Ignaś i odsunął tekturowe pudełko.
 Nie wolno! Nie dotykaj!
Ale już było za pózno. Zaszeleścił łańcuch, kolorowa zawartość pudełka ukazała się oczom Ignasia.
 To na choinkę  rozbeczał się Adaś.  Ale to miała być niespodzianka-a-a!
 Nie płacz!  wmieszała się Zosia.  Ignaś nam też pomoże.
 Przecież choinki nie będzie  powiedział Ignaś. Adaś aż zbladł.
 Jak to nie będzie? Aańcuch już jest i parasolki, i koszyczek...
 Ale choinki nie ma.
 Bo to dopiero na Boże Narodzenie, tak Anka powiedziała. Ignaś stał zamyślony.
44'
 No, co, Zocha? Jakże to zrobimy?
 Może Anka będzie miała trochę pieniędzy. Chłopak pokręcił przecząco głową.
 Ciekawym skąd? Za węgiel jeszcze jesteśmy winni...
Adaś płakał na głos. Jak to, miała być choinka i wszystko tak sobie planowali  a tu nic?
 Nie bucz! Może się da coś wymyślić!
 A co?
 Niespodzianka! Powiem ci, jak już wszystko będzie gotowe!  śmiał się Ignaś coś kombinując.
Następnego dnia po szkole poszedł na plac za kościołem. Już tam leżały w stosach pachnące, zielone
drzewka. Chłopak przeszedł wzdłuż kramów, błyszczących, od wystawionych w nich świecidełek, i
skręcił w alejkę, którą tworzył gąszcz ustawionych jodełek i świerków. Szybko odszukał pana
Grzegorza, ojca jednego ż kolegów.
 A ty tu co robisz? Choinkę wybierasz?  pytał pan Grzegorz ociosując krzyż na podstawę do
drzewka.
 Ech, gdzie tam. Zarobić bym coś chciał...
 Zarobić, hm, może by się i dało! Tak, tak, każdy chciałby jakoś te święta przebyć jak ludzie.
Pan Grzegorz namyślał się chwilę.
 Jak kto kupi, to mógłbyś odnieść. Tylko cię tamci przepędzą, bo oni tu już od początku stoją 
mruknÄ…Å‚.
Ignaś obejrzał się. Kilku obdartych, zmarzniętych chłopców dreptało dla rozgrzewki po błocie,
czekając, czy kto nie kupi choinki i nie zażąda, by ją odniesiono do domu.
 Co by mnie mieli przepędzać? Jak ludzie zaczną kupować, to i dla nich starczy, i dla mnie.
 A krzyże umiałbyś dopasować?
 Czemu nie? W domu przecież wszystko robię.
 Bo ja mam rękę odmrożoną, to mi ciężko. A Wicek chory, nie pomoże. To bym ci parę groszy dał
 dużo nie, bo co to na tych drzewkach za zarobek,  no, i jak byś chciał, to dla siebie drzewko
wybierzesz.
Ignaś ucieszył się. To było lepsze niż odnoszenie drzewek, na które czekali tamci chłopcy, którzy
pewnie chcieli sobie zarobić
45
na. kawałek chleba. A on sam był przecież syty  lepiej, że im nie będzie odbierał zarobku.
Do świąt był jeszcze jakiś tydzień. Od razu po obiedzie Ignaś każdego dnia biegł na plac. Ociosywał
krzyże, wstawiał w nie drzewka, dopasowywał. Czasem odniósł drzewko  i wtedy zarobek
powiększał się. Pomagał wieczorem zwijać stragany i od przekupek też coś za to dostawał. Cierpiała
na tym trochę szkoła, ale Ignaś pocieszał się, że to przecież nie potrwa długo  po świętach wszystko
nadrobi.
Adasiowi przyniósł arkusz srebrnego papieru, który mu ofiarowała któraś z przekupek, i Zosia
wylepiła wielkę gwiazdę na szczyt.
¦ Taka, jakÄ… ma Stefcia!  cieszyÅ‚ siÄ™ AdaÅ›. A IgnaÅ› konferowaÅ‚ cicho z ZosiÄ…. Adasia do tego nie
dopuszczali.
Anka dziwiła się, że żadne z rodzeństwa nie mówi jakoś o zbliżających się świętach. Cała ta sprawa
martwiła ją bardzo, ale cóż miała zrobić? W zeszłym roku  tak, w zeszłym roku było co innego. Ale
teraz trzeba sobie było powiedzieć, że wtedy, kiedy w innych pokojach zabłysną świeczki na choince,
a rodziny zasiądą przy stole  u nich ten wieczór nie będzie się różnił od innych wieczorów.
Dziwiło ją, że Adaś już nie liczy tygodni i dni, że Zosia jest stale zaaferowana, a Ignasia nigdy nie ma w
domu. Ale nie miała czasu długo o tym myśleć. Zaziębiła się trochę  lekki, wytarty płaszczyk nie
chronił wystarczająco od zimowych chłodów i  czuła się zle. Przeważnie więc po przyjściu z fabryki
kładła się od razu spać.
W dzień wilii jakoś wszyscy zbudzili się wcześniej, nawet Adaś byl na nogach, kiedy wychodziła.
 Dziś wrócę wcześniej  powiedziała.  Pracujemy tylko do dwunastej. Potem muszę pomóc
piekarzowej, bo prosiła.
Młodsze rodzeństwo spojrzało na siebie znacząco, ale Anka tego nie zauważyła.
 Choć opłatek kupię, żeby było jak w wilię  powiedziała wychodząc i szybko zamknęła za sobą
drzwi, bo była pewna, że teraz Adaś rozpłacze się. A jakże miałaby go pocieszać?
W pokoiku tymczasem zawrzało.
46
 Adaś, pomożesz mi sprzątać! Ignaś, ty mi daj te pieniądze, to wszystko kupię. Ty zaraz
wychodzisz?
 Tak. Dziś będzie największy ruch, da się jeszcze coś zarobić.
 I choinkę przyniesiesz?  niepokoił się Adaś.
 Przyniosę, przyniosę! Już wybrałem i odstawiłem wczoraj na bok.
Nacisnął czapkę i poleciał na dół, aż zadudniły schody.
 Teraz posprzątamy, a potem pójdę do sklepu.
 Ze mną? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co siÄ™ robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeÅ›li przyczynia siÄ™ do utrwalenia miÅ‚oÅ›ci.