[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sprawy. Księżycowy Człowiek wyratował mnie z opresji i wyjaśnił, co mi
groziło. Jak można być takim naiwnym.
Logan powoli odpowiedział:
- Jeśli ktoś jest całe życie otaczany troskliwą opieką, nie wie, jak
okrutny bywa świat.
Jego własne przeżycia w świecie poza komuną przesuwały mu się
teraz niczym obrazy w kalejdoskopie. Trzymał ojca za rękę w Marszu
Pokoju, który zakończył się użyciem przemocy. Słyszał szyderstwa
rówieśników na boisku wiejskiej szkoły.
Potrząsnął głową w myślach. Miał wrażenie, że stoi na pograniczu
rzeczywistości i złudy.
- Księżycowy Człowiek i ja spędziliśmy tydzień w najgorszej dzielnicy
miasta - kontynuowała T. S. - Karmił mnie i opiekował się mną. - Poczuła
dławienie w piersiach. - Nazywał mnie królewną z wieży z kości słoniowej,
ale był jedyną osobą oprócz mamy, która nie traktowała mnie jak królewny.
Gdy mówiłam, on słuchał. Którejś nocy przytulił mnie i pozwolił wypłakać
się z żalu po śmierci mamy. Nie pocieszał fałszywie i nie mówił, żebym
przestała, nie mówił niczego bez sensu, co ludzie w takiej sytuacji na ogół
mówią. Chciałabym mu powiedzieć, jak kojąco działał. - Fala zalała jej
stopy i zamoczyła brzeg sukni. Miliony ziarenek piasku usuwały się jej spod
stóp po odpływie fali. - Księżycowy Człowiek i to, co z nim przeżyłam,
pozwoliły mu zrozumieć, jak chroniona byłam w życiu. Myślę, że mógłbyś
powiedzieć, że nagle ujrzałam rzeczy, których istnienia nie podejrzewałam:
ubóstwo, głód, rozpacz, która prowadzi do przemocy i wykorzystywania
65
RS
słabszych. Nigdy nie musiałam walczyć - jak ludzie, których wtedy
poznałam - żeby przetrwać. Gdy wróciłam do luksusu, w którym żyłam
poprzednio, stałam się inną osobą. Nie byłam już królewną z wieży z kości
słoniowej, rzucającą łaskawie okruchy z pańskiego stołu.
Wszystko, co mówiła, zapadało mu w duszę. Gdy on postanowił
zmienić swoje życie, nie przyszło mu do głowy, że jego postępowanie,
niczym macki, ogarnie innych. Nikt się dla niego nie liczył poza nim
samym.  Jakże byłem arogancki w swojej naiwności" - pomyślał z goryczą.
Spełnił dobry uczynek, ratując T. S. Ale trzymając ją przy sobie,
zmienił jej spojrzenie na świat i przyszłość, a w konsekwencji wpłynął na
życie jej ojca, pozbawiając go dziedzica tego, nad czym pracowały całe
pokolenia.
A jego rodzice? Po raz pierwszy od lat pomyślał o tym. Wyparł się ich,
pozbawił jedynego syna, którego mieli. Uświadomienie sobie skutków
swych poczynań sprawiło, że poczuł się jak krucha łódeczka w czasie
sztormu.
T. S. uważnie go obserwowała. Stał nieruchomy i milczący. Chciałaby
wiedzieć, o czym myślał, i widzieć wyraz jego twarzy.
- Pomyślisz pewnie, że zwariowałam, ale tydzień, który spędziłam z
Księżycowym Człowiekiem, był najcudowniejszym okresem w moim życiu.
Logan wziął się w garść.
- Nie uważam, że zwariowałaś - zmusił się do odpowiedzi, pomimo że
gardło miał ściśnięte. Słowa wypływały bezmyślnie z jego ust. - Byłaś
dzieckiem, a dzieci głęboko wszystko czują. Czasami idealizują, czy nawet
wykazują skłonności do melodramatów. - Czy mówił o sobie, czy też o niej?
- Gdy dorastamy, patrzymy na wszystko z większym dystansem, osadzamy
wszystko w bardziej realnym wymiarze.
66
RS
T. S. potrząsnęła głową. Denerwowało ją jego podejście.
- Oczywiście, byłam wtedy młoda, po raz pierwszy zakochana i
oglądałam świat, którego nigdy do tej pory nie widziałam. Ale nie sądzę,
żebym dramatyzowała czy idealizowała to, co wtedy przeżyłam. To było
prawdziwe. - Poczuła ogarniający ją smutek. - Było to tak prawdziwe jak
ból, który zadał mi Księżycowy Człowiek, zdradzając mnie dla pieniędzy -
powiedziała bardziej do siebie niż do niego. - Myślałam, że mnie kocha. No
cóż, chyba się myliłam.
- Co!? - Logan prawie przestał oddychać. Serce mu waliło rozsadzając
uszy. W głowie miotał się rozpaczliwy krzyk zaprzeczenia.  Jak mogła to
powiedzieć? Przecież ją kochałem, na miłość boską!" Zbliżył się do niej.
Woda przemoczyła mu buty, ale nie czuł tego.
- Co to znaczy, że zdradził cię dla pieniędzy?
T. S. nie mogła powstrzymać łez, które napłynęły jej do oczu.
- Któregoś dnia zabrał mnie na dworzec autobusowy. Sądziłam, że
razem gdzieś pojedziemy. - Głos jej się załamał. - Mój ojciec czekał na nas.
Podziękował Księżycowemu Człowiekowi za telefon i wręczył mu
pieniądze.
Logan przyciągnął ją do siebie, obejmując ramionami.
- O, T. S., jak mi przykro - szepnął w jej włosy.
Jakże pragnął wytłumaczyć, że chciał wziąć te pieniądze, ale widok jej
zranionych oczu i niedowierzania na twarzy dzgnął go prosto w serce.
Zapomniał, że odwróciła się od niego i nie widziała, jak odepchnął rękę
pełną banknotów.
Walczył sam ze sobą. Czy ma jej wyznać prawdę, czy też milczeć? Nie
mógł zmienić przeszłości. Cóż zmieni wyznanie prawdy? Nie zatrze to bólu
minionych lat, a im obojgu sprawi nowy ból.
67
RS
- To mnie jest przykro - szepnęła, odsuwając głowę. - Nie chciałam się
przed tobą użalać. Po prostu nigdy nikomu o tym nie mówiłam. - Opuściła
głowę dotykając czołem jego piersi. - Pewnie myślisz, że zupełnie
zwariowałam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.