[ Pobierz całość w formacie PDF ]
od kierownicy, wziął w swoją i przekazał jej kluczyki do samochodu. Jeżeli ten nadmuchany proces, ten pic na drążku zrujnuje to, co nas połączyło, obydwoje przegramy. Alisha siedziała w samochodzie jeszcze długo po wyjściu Daniela. Oparła głowę o kierownicę i rozpłakała się. Nie miała zamiaru z nikim się widzieć ani udawać, że świetnie się czuje. Zadzwoniła do Joego. Cześć, Joe. Nie wracam już do biura. Daj spokój, Alisha. Musisz wpaść. Julie tu jest i chce ci pogratulować. Pogratulować? 203 RS No tak. Przecież w sumie wygraliśmy. Podziękuj Julie. Jestem kompletnie wyczerpana. Marzę o gorącej kąpieli w wannie. Do zobaczenia rano. Odłożyła telefon i uruchomiła silnik. Od ponad dwudziestu czterech godzin Alisha nie odbierała telefonów i nie reagowała na pozostawiane przez Daniela wiadomości głosowe. Postanowił przerwać ten seans milczenia i złożyć jej wizytę. Czy tego chce, czy nie. Złapał za komórkę i wybrał do niej numer. Alisha, to ja. Wiem, że tam jesteś, bo widzę cię przez okno, i muszę... Alisha podniosła słuchawkę i burknęła: Jak to widzisz mnie? Bo zasłony są rozchylone. Zaparkowałem przed twoim mieszkaniem. Chciałbym wejść. Jest pózno i jestem zmęczona. Ja też. Jestem zmęczony tym, że nie jestem z tobą. Nie odczepisz się ode mnie, co? Nie, dopóki mnie nie wpuścisz. Będę tu siedział całą noc, jeśli mnie zmusisz. Chyba nie chcesz, żebym poszedł jutro do pracy w wymiętym ubraniu? Dobrze. Możesz wejść na kilka minut, ale potem muszę iść spać. Powstrzymał się przed złożeniem oferty, że chętnie by jej w tym pomógł. Komórkę zostawił w samochodzie, żeby nikt im nie przeszkadzał, klucze wrzucił do kieszeni razem z kluczem do ich przyszłości. Zanim zdążył zapukać, otwarły się drzwi i stanęła w nich Alisha w brzoskwiniowym szlafroku z ponurą miną. Masz pięć minut. 204 RS Wszedł do małego saloniku lśniącego czystością, lecz trochę zagraconego. Do jej uduchowionej osobowości pasowały abstrakcyjne malowidła na ścianach i jasne meble. Alisha usiadła na beżowym foteliku, Daniel stał, opierając się ręką o oparcie sofy. Okay. Powiedz, co masz do powiedzenia. Daniel zdecydował się zrobić to, co potrafił najlepiej przedstawić argumenty oskarżenia bo tym razem nie mógł sobie pozwolić na przegraną. Zrujnowałaś mnie. Na twarzy Alishy zagościło zdziwienie. Słucham? Zniszczyłaś mnie. W tej chwili nie potrafię myśleć o niczym, poza tym, że nie jestem z tobą. Alisha położyła dłoń na piersi. O, Boże, jakże mnie pan przestraszył, panie prokuratorze. Już się bałam, że... Straciłem pracę? Nie. Jeszcze ją mam, ale nie chodzi o moją pracę. Chodzi o nas. Teraz już nie ma żadnych nas". Może nie będzie tak zle, jeśli mnie wysłuchasz. Podszedł do jej fotela i spojrzał na nią z góry. Czy zawsze, gdy jesteśmy razem, porównujesz mnie do Moreau? Nie wiem, o co ci chodzi. Gdy się kochamy... gdy cię dotykam... gdy jestem w tobie... Czy wtedy myślisz o nim? Alisha zagryzła dolną wargę. Nie. Nigdy. On nigdy nie działał na mnie tak, jak ty. 205 RS To dlaczego porównujesz mnie z nim nawet w tej chwili? Dlaczego myślisz, że celowo zrobiłem ci to samo, co on? Bo też chcesz ciągle wygrywać. Tak jak i on. Uwierz mi, że jakbym chciał wygrać, to wygrałbym, i nic by mnie nie powstrzymało. Ale prawda jest taka, że w ogóle mi na tym nie zależało. Tylko na tobie. Alisha skrzywiła się ze złości To dopiero ciekawe?! Więc uważasz, że po prostu pozwoliłeś mi wygrać, tak? Nie. Ty wygrałaś, bo jesteś twarda i dałaś z siebie wszystko. A ja nie. Ale wykorzystałeś informacje uzyskane ode mnie. A jeśli wiedziałem o jego byłej dziewczynie wcześniej, zanim przyszłaś do mnie i powiedziałaś mi o niej? O ile wcześniej? O jakieś trzy godziny wcześniej. Nie powiedziałeś mi tego. Dobrze wiesz, że nie mogłem. Gdybym ci powiedział, nie pozwoliłabyś Masseyowi zeznawać i wtedy nie miałbym szansy na przesłuchanie kogokolwiek. A skoro Allan Vera wiedział o niej, i domyślał się, że coś może nas łączyć, to niepowołanie jej na świadka mogłoby oznaczać poważne kłopoty dla nas obojga. Prokurator okręgowy o nas wiedział? Widział nas po przyjęciu i wyciągnął taki wniosek. Nie potwierdziłem ani nie zaprzeczyłem, ale wiedziałem, że muszę walczyć, żeby niczego więcej nie podejrzewał. Musiałem chronić ciebie przed ewentualnością usunięcia z palestry. Postąpiłeś słusznie. 206 RS Wiem, że słusznie. Mam też rację jeśli chodzi o nas. Musimy być ze sobą. %7łyć razem. Potrzebuję trochę czasu na przemyślenie tego, co mi przed chwilą powiedziałeś. Daniel przysunął się do niej. Długo jestem prokuratorem i nauczyłem się, że w każdym śledztwie pojawia się jedno małe okienko szansy na złapanie podejrzanego. Zrozumiałem też, że za długo czekałem z powiedzeniem matce, że jej wybaczyłem... aż było za pózno. Boję się, że jeśli będę czekać z moimi uczuciami wobec ciebie, to zniknie okienko szansy i stracę cię. Alisha, czy ty mnie kochasz? Zasłoniła twarz dłońmi. Czy kochasz mnie? powtórzył bardziej zdecydowanym tonem. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |