[ Pobierz całość w formacie PDF ]

doświadczonemu jak on? Poza tym wydawał się dość nieskomplikowany i nie
interesowały go żadne trwałe związki...
Westchnęła, świadoma, że nigdy w życiu nie zdecydowałaby się na seks
z nikim innym poza Alejandrem.
Pochyliła się, objęła Francisca ramieniem i pocałowała go w policzek.
- Dziękuję, że zechciałeś mnie wysłuchać - wyszeptała. - Przy tobie
mogłam zrzucić ciężar z serca...
Nie zdołała dokończyć, bo ktoś nagle chwycił Francisca za kołnierz
białej, rozpiętej koszuli i gwałtownie szarpnął w górę. Tamsin jęknęła z
przerażeniem, gdy w ciemnościach rozpoznała wykrzywioną wściekłością
twarz Alejandra.
Francisco wyrwał się z uścisku i obaj mężczyzni przez moment mierzyli
się wzrokiem.
- Co ty sobie wyobrażasz? - warknął Alejandro. - Najpierw poisz ją
wódką, a potem obmacujesz? Dotykałeś jej?
S
R
Tamsin gwałtownie wstała i wepchnęła się między zacietrzewionych
rywali.
- Nie masz prawa o to pytać! - krzyknęła do Alejandra. - Powiedziałam ci
już, że sama potrafię o siebie zadbać, bez twojej pomocy! Sam dałeś mi do
zrozumienia, że nic dla ciebie nie znaczę...
- Czy on cię dotykał? - wycedził Alejandro.
Położył dłonie na jej ramionach i mocno zacisnął palce.
- Ten pokaz prymitywnej męskości powinien rozwiać twoje obawy,
Tamsin - odezwał się Francisco.
W jego głosie pobrzmiewała ironia. Delikatnie pocałował ją w policzek,
posłał Alejandrowi ostrzegawcze spojrzenie i odszedł z godnością.
- Więc jak? - podjął po chwili Alejandro. - Dotykał cię?
Tamsin dumnie uniosła głowę.
- Nie. Francisco mnie wysłuchał, pozwolił mi mówić i interesowało go,
co czuję. - Poczuła ucisk w gardle. - A potem zaproponował, że mnie nauczy...
pokaże mi... Był miły i dobry, do niczego mnie nie zmuszał. Po prostu chciał
pomóc.
Alejandro zacisnął zęby, przyłożył dłonie do skroni i z niedowierzaniem
potrząsnął głową.
- Wielkie nieba, Tamsin. Co mu odpowiedziałaś?
Opuściła wzrok.
- Odmówiłam.
- Dzięki Bogu - wymamrotał i wziął ją pod rękę. - A teraz idziemy.
- Dlaczego? - Potknęła się, kiedy ją pociągnął, ale na szczęście zdołał ją
podtrzymać i w ten sposób uchronić przed upadkiem. - Dokąd idziemy? Powie-
działam ci, że nie jestem dzieckiem i nie czuję się pijana. Potrafię...
- Cicho - rozkazał jej stanowczo. - Nie obchodzi mnie, ile masz lat i co
S
R
potrafisz zrobić. Chcę zabrać cię stąd i położyć w moim łóżku, bo jeśli ktoś ma
ci coś pokazywać, to tylko ja. - Zaklął pod nosem. - I zamierzam to zrobić jak
najszybciej.
Kiedy jechali do domu, księżyc znikł za chmurami niczym nieśmiała
panna młoda za welonem. Przez całą drogę Alejandro ani razu nie dotknął
Tamsin i wydawał się tak zdystansowany, jakby zmienił zdanie.
Zerknęła na niego, a on wyczuł jej spojrzenie i powoli odwrócił ku niej
twarz.
- Czy naprawdę tego chcesz? Jesteś pewna?
- Tak - wyszeptała. - Tylko tego pragnę.
W holu panowała idealna cisza. Alejandro zbliżył się do Tamsin, która w
półmroku popatrzyła w jego nieprzeniknione, poważne oczy.
Wtedy ujął jej brodę mocną, szorstką dłoni i pogłaskał ją kciukiem po
policzku. Oszołomiona, zorientowała się, że mimowolnie rozchyliła usta w
oczekiwaniu na pocałunek.
Alejandro uniósł drugą rękę i położył ją na policzku Tamsin.
- Chodzmy na górę - przemówił niskim głosem i poprowadził ją po
schodach do sypialni.
Szła posłusznie, czując, jak mocno wali jej serce, a gdy bardzo powoli
pokierował ją do łóżka, niemal łkała ze strachu i podniecenia. Usłyszała jego
westchnienie, kiedy dotykał jej najbardziej intymnych miejsc, opuszkami
palców głaskał jej talię, biodra, plecy. Następnie bardzo delikatnie przysunął ją
do siebie i mocno pocałował w bok szyi.
- Twoja sukienka - wyszeptał jej do ucha. - Jak się ją zdejmuje?
- Jest zapięta na guzik - odparła, także szeptem, i niecierpliwie szarpnęła
tkaninę.
S
R
- Ja to zrobię. - Alejandro położył dłoń na zapięciu i mocnymi palcami
rozpiął sukienkę. Jedwab zsunął się częściowo z jednego ramienia Tamsin.
Z drugiej strony poszło łatwiej. Alejandro znalazł wąską, atłasową
wstążkę, którą ostrożnie rozwiązał. Z podziwem patrzył na idealną skórę
Tamsin. Z namaszczeniem zsunął jej z ramion jedwabne ramiączka i wtedy
wyczuł, że naprężyła mięśnie. Nerwowo osłoniła obnażone ciało rękami i
zwiesiła głowę.
- Jesteś piękna - szepnął i uświadomił sobie, że jego głos jest przesycony
pożądaniem.
Delikatnie pocałował ją w usta, a gdy po chwili oderwał się od niej,
płynnym ruchem odsunął miękką kołdrę i położył Tamsin na chłodnym,
bawełnianym prześcieradle. Dopiero wtedy ściągnął marynarkę i zdjął buty.
Nie chciał niepotrzebnie wystraszyć Tamsin, dlatego pozostawił na sobie resztę
ubrania. Zdumiał się jednak, kiedy usiadła na pościeli i sięgnęła do guzików
jego koszuli.
- Proszę cię, Alejandro - odezwała się nieśmiało. - Chciałabym cię
zobaczyć. Tak bardzo pragnę cię poczuć...
Z coraz większym pożądaniem patrzył, jak rozpina mu ubranie, a potem
wodzi dłońmi po jego torsie i ramionach. Po chwili koszula dołączyła do mary-
narki na podłodze. Ostrożnie położył Tamsin z powrotem na pościeli i
pogłaskał ją palcami po ramionach. Zesztywniała, ale nadal ją pieścił.
Mocnymi dłońmi dotykał jej talii, a w pewnej chwili przytrzymał ją, opuścił
głowę i musnął wargami jej biodro, potem brzuch i pępek.
Och tak, proszę...
Czy wypowiedziała te słowa głośno? Nie była tego pewna. Wciąż miała
na sobie jedwabną bieliznę, ale coraz bardziej marzyła o tym, żeby pozbyć się
jej jak najprędzej.
S
R
- Pokaż mi - poprosiła zadyszana. - Pokaż mi teraz, Alejandro.
Odsunął się na moment tylko po to, żeby zdjąć resztę ubrania i chwycić
prezerwatywę, a Tamsin jednocześnie ściągnęła jedwabne stringi. Teraz miała
na sobie tylko skąpy stanik. Alejandro rozpiął go jedną ręką i zamruczał z
aprobatą, kiedy ujrzał jej uwolniony biust.
Ostatecznie okazało się, że nie musi jej niczego pokazywać.
Zachowywała się spontanicznie, instynktownie świadoma, jak się z nim
porozumiewać bez słów. Dzięki temu już po paru minutach krzyczała z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.