[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pragnę umrzeć, bo teskno mi, nudno mi bez Ciebie, Boże, a inaczej nie obaczę się z Tobą, jedyna pociecho serca mego, którego żądam sercem wszytkich świętych jak najrychlej oglądać i wiecznie Tobie z aniołami śpiewać: Zwięty, święty, święty . 7-mo. Chcę, Panie mój, umrzeć, bo Pan mój, Bóg mój w naturze ludzkiej, JEZUS mój, umarł dla mnie i za mnie. %7łądam ten świat porzucić, bo lepiej umrzeć, niż tu żyć w niebezpieczeństwie grzechów i obrazy Boskiej. Niech umieram, bo z mojej natury śmiertelny i skazitelny jestem. Czemu mi nie umierać, ponieważ monarchowie, książęta, bohatyrowie, dziadowie, rodzice i koligaci poumierali. Trzeba mi umierać, bom niegodzien dla złości moich, aby mię słońce oświecało, aby ziemia nosiła, aby oko ludzkie mię widziało. Duszo JEZUSOWA i MARYI, dla miłości Bożej ratuj mię, broń mię teraz i przy skonaniu moim, abym Was nie utracił, abym Was wiecznie kochał i oglądał. Duszo Chrystusowa i MARYI, Waszym rozumem i wolą, Waszą doskonałością i dobrocią, Was wzywam, do Was we dnie i w nocy wołam. Zmiłujcie się nad duszą moją na wieki, pozwólcie mi nieba nie dla nieba i mojej wygody wiecznej, lecz dla oglądania twarzy Boskiej, bo kocham Boga nad wszelkie rozkoszy i wygody wieczne. Serce JEZUSOWE i MARYI przez dobroć Waszą rządzcie sercem i ustami moimi, abym przy rostaniu duszy z ciałem tym zamknął życie moje, JEZUS, MARYJA, Józef! Uwaga prawdy z rozrywką Grzeszniku bez liku, Ach grzech, grzech nie śmiech, śmiech! Zmierć matula jako dula Już na nosie, dbajże o się Grzeszniku, indyku Nadęty, przeklęty. Stul ogona, by zbawiona Była dusza, ciała tusza Od szlagi czy plagi Zmiertelnej, piekielnej. Prawda radzi, pycha wadzi: Ta chimera Lucypera Zniżyła, wtrąciła W łez rzeki na wieki. Zmierć babula jak cybula Azy wyciska, gdy przyciska. Twa główka makówka Nie boli w swej woli. Zmierć macocha, kto grzech kocha. Z kosy stali wałkiem wali Z miłości, aż kości Wylazą z urazą. Zmierć matula nas przytula, Głaszcze, wabi, nim zadłabi, Grzeszniku, w kąciku Nieślicznie, publicznie. Zmierć matula usta stula, W gardle kością stawa, ością. Co ma, tka, ta matka, Nic nie ma, ta mama, Nic i tobie nie da w grobie, Na jej łonie spoczniesz sobie. Ubogo i z trwogą Po bolach na molach. Gdy śmierć zmoże, nie pomoże Broda ruda ani duda, Ni łez tłum, kotłów bum , Trąb ra, ra , gdy zagra. Maski, fraszki oraz flaszki, Nic muzyki, złe żarciki. Za karty tam harty, Za tuzy tam guzy. Ty łyk łyku smokczesz, byku, A śmierć w szyku na przesmyku Już stawa, przygrawa Niestety menwety. Ty hul huli do gębuli, A śmierć stuli, czas już luli; W napoju, opoju, Za szklanki da bańki. Zmierć myśliwiec, młodzik siwiec, Bez harapu capu łapu Uszczwany, zszarpany Wnet jęknie i stęknie. Jednym ciągiem kosy drągiem Sięga pana i Iwana, W łeb wali, obali, Nim zgubi, naczubi. Zmierć ślepucha koło ucha Zmiało chodzi, wielu zwodzi. Gdy wiwat czy-li lat %7łyczemy, pomrzemy. Uwaga nikczemności świata Wiwat JEZUS i MARYJA, Zliczna w niebie kompanija. Aaska Boska grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt. Nic potentat, nic król wszelki, Jeden Bóg nasz Pan to wielki. Aaska Boska grunt, [grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Ludzka przyjazń dla zabawy, Bóg przyjaciel jeden prawy. Aaska Boska [grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Nic bogactwa, nic fortuny, %7łebrak, bogacz wpadnie w truny. Aaska Boska [grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Złotogłowy, aksamity, Drze śmierć z głowy strusie kity. Aaska [Boska grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Zęby czasów rwą sobole, Karmazyny toczą mole; Aaska Boska [grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Jak brylanty, tak kokardy Ząb pokruszy czasów twardy; [Aaska Boska grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Serenady pełne zdrady, Komedyje, tragedyje; [Aaska Boska grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] Promenady i bankiety Prędko biorą swe walety, [Aaska Boska grunt, grunt, grunt, A świat cały fig funt, funt.] A opery śmiech to szczery, Jako sceny krótkiej weny; [ Pobierz całość w formacie PDF ] |