[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaczął się z nią kochać w basenie. R L T Niepotrzebnie obejrzał się za siebie, nim zamknął drzwi prysznica. Miała w oczach rozmarzony wyraz, zupełnie niekojarzący się z pływaniem, a w dodatku doskonale wy- glądała w tym kostiumie. Bogu dzięki, nie była anorektycznie wychudzona, żadne kości nie odznaczały się w miejscach, które z natury powinny być miękkie. Krągłości jej ciała, choć niezbyt wydatne, były jednak jędrne i kuszące. Pomyślał, że popełnił błąd, pozwalając jej korzystać z basenu. Sądził jednak, że Cassandra wybierze jakiś skromny, jednoczęściowy kostium, a nie trzy malutkie trójką- ciki, które więcej odsłaniały, niż zasłaniały. Majtki z tyłu wyglądały niemal jak stringi, a jej pośladki... Miał wielką ochotę wpaść do łazienki i pomóc jej w suszeniu włosów. Jaka kobieta w tych czasach nosiła włosy do pasa? Ich pielęgnacja musiała pochłaniać mnó- stwo czasu. Omal nie roześmiał się na głos, gdy zdał sobie sprawę, o czym myśli. Sięgnął po telefon i wybrał numer. Zephyr odebrał po drugim sygnale. - Co się dzieje? - zapytał po grecku. - Przypomnij mi, dlaczego nie powinno się chodzić do łóżka z przyjaciółmi. - Mówiłem coś takiego? - W głosie Zephyra dzwięczało wyrazne rozbawienie. - Nie. Ja coś takiego mówiłem, ale już nie pamiętam dlaczego. - A o kim mówimy? Może o twojej nauczycielce gry? - Tak - jęknął Neo. - Dziwi mnie to. - To, że mam ochotę iść z nią do łóżka? - Nie. To, że tak szybko mówisz o przyjazni. - Rozumiem - mruknął Neo. - Ona jest wyjątkowa. Powiedz mi, żebym trzymał rę- ce przy sobie. - A czy ty kiedyś słuchałeś moich rad? - Do diabła, Zee... - Naprawdę masz problem, co? - Chcę się z nią przyjaznić. Nie chcę tego zepsuć. - A seks z nią zepsułby przyjazń? - Oczywiście. A nie? R L T - To zależy. - Od czego? - Od oczekiwań obu stron. Jeśli okaże się, że jesteście podobni... Neo nie był pewien, czy on i Cassandra mają podobne oczekiwania. - Ona jest dziewicą - przerwał Zephyrowi. - Jest zupełnie niewinna. - W tym wieku? - Tak. To kolejny powód, żeby nie iść z nią do łóżka. - Chyba że już jej się znudził ten stan. Jesteś pewien, że jest niedoświadczona z wyboru? - Co masz na myśli? - Zastanów się. Całym jej życiem była chora matka i muzyka. Wątpię, by ojciec pozwalał jej się spotykać z chłopcami, gdy była młodsza, a teraz ma tę swoją fobię. Kie- dy miała spotkać odpowiedniego mężczyznę? - Nie o to chodzi. - A o co? - Ja nie mogę być tym mężczyzną. - Dlaczego? - Bo ją zranię. Ona nie jest taka jak... - Twoje poprzednie przygody? Może już czas, żebyś przeszedł na kolejny etap. - Nie szukam związku. Nie mam na to czasu. - Neo, każdy znajduje czas dla przyjaciół. - Nie każdy. - Powiem to inaczej. Każdy powinien znalezć czas dla przyjaciół. Po co się wspi- nać na szczyt, jeśli nie ma się nikogo, z kim można się tym cieszyć? - Mam ciebie. - Do diabła, Neo, przez połowę czasu jesteśmy na dwóch różnych końcach świata, załatwiając interesy. - No i co z tego? - Nie możesz żyć wyłącznie pracą. - Płyta ci się zacięła. R L T - Czy to zaczyna wreszcie do ciebie docierać? - Wiesz chyba, że jesteś hipokrytą? - Nie mówimy teraz o mnie. Posłuchaj, czy Cass cię chce? - Chyba tak. - Więc pozwól jej podjąć decyzję. - Jej decyzja może nie być dobra dla niej samej. - Neo, ona jest dorosła. - W twoich ustach to wszystko wydaje się bardzo proste. - Bo jest proste. To ty niepotrzebnie komplikujesz tę sytuację. Dzwięk suszarki ucichł. Neo zwinął dłonie w pięści, bijąc się z myślami. Jedno było jasne: Cassandra Baker przeżyła dwadzieścia dziewięć lat bez znajomości pewnych aspektów życia, które większość ludzi uważała za podstawowe. Mógł zapoznać ją ze smakiem namiętności. Może rzeczywiście przyjazń i seks nie wykluczały się wzajemnie, jeśli obydwoje partnerzy tego pragnęli. A oni tego pragnęli. Cass weszła do kuchni. Na widok dziwnego błysku w oku Neo zatrzymała się jak wryta w progu i zaczęła się zastanawiać, czy popełniła błąd, nie zakładając żakietu. Pa- trzył na nią tak, jakby jej bluzka była zupełnie przezroczysta. - Zostawiłaś włosy rozpuszczone. - Hm, tak - wykrztusiła. - Czy mam zaparzyć herbatę? Nie odpowiedział, tylko coraz mocniej zaciskał dłonie w pięści. - Neo? Zaczynam się o ciebie martwić. - Czy to była twoja decyzja, czy tylko brak okazji? - zapytał ochryple. - Nie mam pojęcia, o czym mówisz. - O tym, że jesteś dziewicą. - %7łe jestem... - powtórzyła z oszołomieniem i urwała. Neo znalazł się przy niej w dwóch długich krokach. - Twoje niedoświadczenie. Czy ten stan ci odpowiada? - Czy mi odpowiada? Neo, co ty wygadujesz? R L T - To proste pytanie, pethi mou. - Z pewnością tak, tylko nie mam pojęcia, o co właściwie pytasz. - Czuła jednak, że jej twarz oblewa się rumieńcem. - Zee mówi, że być może jesteś dziewicą nie z wyboru, a z konieczności. - Z konieczności? - Z braku okazji. - Omawiałeś moje życie seksualne z Zephyrem? - oburzyła się. - Brak życia seksualnego - sprostował Neo. - Gdybyś jakieś miała, moje życie sta- łoby się o wiele prostsze. - Nie rozumiem dlaczego. Neo położył dłoń na jej karku. - Naprawdę nie rozumiesz? Ciepło bijące od jego dłoni sprawiło, że Cassandrze zabrakło słów. - Nie chcę cię wykorzystywać - powiedział, zataczając kciukiem kółka na jej szyi. Cassandra w końcu odzyskała mowę. - Neo, nie zgadzam się na to, żebyś rozmawiał o moim życiu seksualnym z Zephy- rem! - Pragnę cię. - Naprawdę? - Bardzo. - A co z zasadą, że nie całuje się przyjaciół? - Chyba zmieniłem w tej sprawie zdanie. - Och - wyszeptała. - Dlatego zadzwoniłem do Zephyra. Cassandra zarumieniła się jeszcze bardziej. - I on ci powiedział... - %7łe jesteś dorosła i powinienem pozwolić ci dokonać wyboru. - Miał rację. Jestem dorosła już od dawna i nie znoszę, gdy inni próbują decydować za mnie. Jedyny problem polega na tym, że nie wiem, między czym a czym mam wybie- rać. R L T - Możemy ze sobą sypiać. - Albo przyjaznić się i nie sypiać? - zapytała, żeby się upewnić. - Tak. - A co po seksie? - Przyjazń pozostaje. Przyjazń nigdy nie zostawała długo w życiu Cass, ale nie była to chyba odpowied- nia chwila, by się nad tym rozwodzić. - Zatem będzie to przyjazń z bonusami. - Chyba tak - zgodził się Neo z rozbawieniem. - Mówiłem ci już, że nigdy dotych- czas nie miałem przyjaciółki. - A teraz, gdy już masz, chcesz z nią iść do łóżka. - Właśnie tak. - Ale nie chcesz niczego więcej oprócz przyjazni? Twarz Neo znów spochmurniała. - To nieuczciwe wobec ciebie. - Dlaczego? Skoro ty uważasz taki układ za uczciwy, to dlaczego ja nie miałabym myśleć podobnie? - Bo ja jestem cynikiem, a ty nie. I obawiam się, że możesz pomylić intymność z... - Z miłością? - Tak. - Ty, oczywiście, nie popełnisz takiego błędu. Wzruszył ramionami. - Nigdy nie zakochałem się w żadnej kobiecie, z którą sypiałem. - Gdybyś się zakochał, to nie prowadzilibyśmy teraz tej rozmowy. - Szczerze mówiąc, ja nie jestem szczególnie emocjonalnym typem. - Aha! Uważasz więc, że nie jesteś zdolny do miłości? - Nigdy nikogo nie kochałem ani nikt nie kochał mnie. Wiedziała, że to nieprawda. Kochał Zephyra, nawet jeśli o tym nie wiedział. Ko- chał go jak brata, jak rodzinę. R L T To wszystko jednak nie miało znaczenia. Cass nie oczekiwała miłości - tęskniła do niej, ale nigdy się nie spodziewała, że ją otrzyma. Pogodziła się z tym już dawno; lepiej było nie zastanawiać się zbyt wiele nad tym, czego nie mogła mieć. Tym bardziej nie miała powodu rezygnować z tego, co mogła mieć. - Nie oczekuję od ciebie miłości - powiedziała szczerze. R L T ROZDZIAA DZIEWITY [ Pobierz całość w formacie PDF ] |