[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdziwienia i zapytał: - Co w nią wstąpiło, Storm? - To przemęczenie. Mówiłem, że nie wytrzyma pracy w takim tempie - odparł, cedząc słowa. - No i miałem rację. - Albo... - zanosząc się ze śmiechu, Pete opadła na kanapę. - O, mam... Truskawkowy Gardłogrzmot". - Rany boskie, zrób z nią coś, Storm. Zastopuj ją jakoś. - Nie udało mi się jej zastopować przez ostatnie trzy dni, więc jakim cudem ma mi się to udać teraz? - odparł i skierował się do sypialni. - Chyba, że masz jakiś pomysł, co Red? Red długo przyglądał się łzom spływającym po policzkach Pete, po czym powiedział: - Posłuchaj, Pete. Musisz wziąć się w garść, bo jak się roześmiejesz w niewłaściwym momencie, to sknocisz całą sprawę już na starcie. Po raz pierwszy mówiąc do niej nie użył słowa: mała". To wywarło wrażenie. Otarła łzy grzbietem dłoni i z ciężkim westchnieniem oświadczyła: - Już dobrze. Masz to u mnie. Nie będzie śmichów - chichów. Storm wyszedł z sypialni, dopinając koszulę. W tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzał sceptycznie na Pete, która zdecydowanie nie wyglądała na eksperta do spraw ślizgaczy i zapytał: - Czy chcesz, żebym powiedział im, kim jesteś naprawdę? Na pewno zainteresuje ich, jak się robi kadłuby łodzi z silnikiem turbinowym. Czujesz się na siłach? - Jak najbardziej - powiedziała. Na jej ustach pojawił się zjadliwy uśmiech i dodała: - Ale pod warunkiem, że nazwą ślizgacz Musujący Ząbek". Zanim zdążył spiorunować ją wzrokiem, do autokaru weszli przedstawiciele koncernu. Po serdecznym przywitaniu goście z radością przyjęli zaproszenie Pete do wspólnego obejrzenia ślizgaczy i boksów. Kiedy Storm był na torze wyjaśniała gościom, jak dostosowano konstrukcję kadłuba do silnika turbinowego, a także jak należy słuchać silnika i jak oceniać zachowanie łodzi po rozbryzgu i kształcie kilwatera. Nie ulegało wątpliwości, że ich entuzjazm dla ślizgaczy niezmiernie się podniósł, zaś Storm pozyskał sponsora. Zapamiętała zaledwie kilka momentów z dnia, który obfitował w wiele wrażeń i upłynął nie wiadomo kiedy. W ślizgu 2B Storm zajął drugie miejsce, za Coastel", i zdobył trzysta punktów. Finały Grand Prix Pete obejrzała w towarzystwie ekipy. Bezpośrednio po nich miał się odbyć finał klasy open", w którym jak mówiono, zwycięzca bierze wszystko". Przez trzy okrążenia Grom" szedł łeb w łeb z Coastel" i Premium". Woda zdawała się drżeć od wibracji i ryku silników na najwyższych obrotach. Przegrody i falochrony z trudem opierały się zmąconej kipieli. Gdy na czwartym okrążeniu Storm zaczął wysuwać się do przodu, Pete wiedziała, że łódz przekroczyła próg wibracji. Do końca wyścigu zaciskała pięści tak mocno, że paznokcie wbiły się głęboko w ciało. Storm byt drugi na mecie. W trzech ślizgach zdobył tysiąc punktów. Stał oparty plecami o maskę ciężarówki ze sprzętem. Był zmęczony. Wyczerpujący tydzień nerwów i obłędna harówka, zaczynały dawać znać o sobie. Cysterny odjechały. W rękach gości i obsługi pojawiły się papierosy i puszki z piwem. Aodzie wyciągnięto z wody i umieszczono na przyczepach. Tłum w boksach zrzedniał. Ekipy porządkowe przystąpiły do sprzątania. Storm zamknął oczy i pociągnął z puszki. - Serwus, koteczku - usłyszał przed sobą. Nie opuszczając głowy, spojrzał przed siebie spod na wpół przymkniętych powiek i zobaczył rudą dziewczynę w purpurowych aksamitach. W nozdrza uderzył go zapach tanich perfum. Poczuł, że jej palce wędrują w górę wzdłuż suwaka skafandra. Odpięła zatrzask pod szyją, rozpięła suwak, który dochodził aż do jego krocza. Rozmarzone oczy rudej stały się mętne. Nie zmienił pozycji. Wciąż stał prawie bez ruchu z obcasem opartym o zderzak. Ręka rudej wśliznęła się pod skafander i dotknęła jego pośladków. Czekał na gorącą falę, która za chwilę powinna opłynąć jego lędzwia. Zaloty rudej odpowiadały mu. Była jedną z tych bezpiecznych dziewczyn bez twarzy, z którymi nie musiał wiązać się na dłużej. Dotknęła palcami jego ust. Przypomniał sobie jak Patience zrobiła to samo wczoraj. Znów stanęły mu przed oczami tamte dwa szmaragdy pełne miłości. Wróciło wspomnienie dotyku jej ust i chłodnych, alabastrowych dłoni na jego ciele. Poczuł na sobie jej spojrzenie i odwrócił się. Stała oparta o Groma" z założonymi nogami i rękami skrzyżowanymi na piersiach. Odchyliła głowę i ciekawie przyglądała się tamtym dwojgu. Scena ta wydawała jej się niewiarygodnie podniecająca. Nie byłoby tak, gdyby Storm zareagował na zaloty rudej. Ale nie reagował. Pozostał biernym obserwatorem swego własnego uwiedzenia. Pete wiedziała, że gdyby to jej ręce dotykały go teraz, już dawno zatraciłby się w niej i dla niej. Nie czuła ani zazdrości, ani rozpaczy. Ona wie. Wie, że te ręce dotykają tylko ciała. %7łe nie ma mnie dla nich. Ale jak to możliwe, żeby znała mnie tak dobrze?", myślał. Poczuł się nagi, i co gorsza, bezbronny i zdemaskowany. Ruda spojrzała w tę samą stronę i zobaczywszy Pete westchnęła z żalem. Odsunęła się od Storma i gładząc na pożegnanie jego odsłonięty tors powiedziała: - Może innym razem, co kotku? Za rok, albo dwa, nie? - a mijając Pete dodała matowym głosem: - Szczęściara z ciebie. Ten facet to ma ciało. Pete spojrzała chłodno na Storma i wycedziła: - Spływaj. Odwróciła się i ruszyła do autokaru po torbę. Poszedł za nią i stanął w drzwiach, zagradzając jej drogę. - Patience... - Przykro mi, ale nie mam już czasu - rzuciła, sięgając po torbę. - Samolot startuje o szóstej. Cieszę się, że wszystko poszło gładko. Drugie miejsce to niezła lokata, zwłaszcza po tym, co trzeba było zrobić. Ewentualni sponsorzy byli pod wrażeniem. Powodzenia w negocjacjach. Mówiła spokojnie, rzeczowym, obojętnym tonem. Wyciągając rękę na pożegnanie dodała: - Miło się z tobą współpracowało, Storm. Oczywiście zobaczymy się jeszcze w tym tygodniu, kiedy przyprowadzisz Groma" do remontu. Splótł jej palce ze swoimi i przyciągnął ją do siebie. Nie opierała się, ale też nie rozpłynęła z radości. Spojrzał jej w oczy i dostrzegł zwykłą, codzienną uprzejmość. Widok ten sprawił mu ból. Dotknął ustami jej warg. Zamknęła oczy, modląc się w duchu, by tym razem był delikatniejszy. Bądz czuły", prosiła go w myślach, ale nie był. Znowu jego pocałunek żądał, domagał się i prowokował. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |