[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak, bardzo. Trochę się zdziwiłem, widząc ją dzisiaj, zwłaszcza po tym, co usłyszałem w radiu powiedział. Grace rozejrzała się. Madeleine tu jest? Tak, widziałem ją z jakąś starszą panią w bluzce w ptaki. Pomyślałem sobie, że te ptaki mogłyby być świetnymi wzorami na tatuaż. * * * Gdy Grace odeszła, Rusty spakował swoje narzędzia, szczęśliwy, że opuszcza już tych snobów. Nie czuł się dobrze w takim towarzystwie. To targowisko próżności ani teraz, ani nigdy mu się nie podobało. Nawet gdy jako dwudziestojednoletni żołnierz w bazie marynarki był kierowcą admirała, * Ivy ang. bluszcz (przyp. tłum.). stresowała go ta funkcja. Wołałby robić to, co inni, zamiast wozić grube ryby. Alberto S. Texiera, pseudonim Rusty z racji gęstych, rudych włosów, widział wiele eleganckich sal balowych i salonów. Często eskortował admirała na przyjęcia i spotkania w okolicy Newport, ale nigdy się do tego nie przyzwyczaił. Czuł się lepiej w najciemniejszym kącie lokalnego baru niż na takim wielkim przyjęciu, mimo że państwo Vickers uznali je za piknik. Wszyscy ci ludzie mają jakieś plany, pomyślał. On miał też swoje ambicje i nie chciał, aby mu ktoś za bardzo zawracał głowę. %7łyj i pozwól żyć innym. Jak na razie mu się to udawało. Gdy skończył służbę w armii, zaczął pracować w sklepie człowieka, u którego on i wszyscy jego koledzy robili sobie tatuaże. Właściciel przygotowywał posiłki dla personelu bazy, a tatuaże były usługą na boku. Rusty jednak zauważył, że co pewien czas wchodził zaciekawiony cywil i pytał o zrobienie małego tatuażu w dyskretnym miejscu. Na ramieniu, na udzie, nisko na plecach. Czasem były to dzieciaki, które kłamały, że są pełnoletnie. Coraz częściej jednak drzwi studia przekraczały kobiety z klasy średniej, chcące trochę ubarwić sobie życie. Rusty pracował na projektami, a w tym czasie wieść się rozeszła. Stał się tym, czego potrzebowali klienci. Kiedy właściciel postanowił zwinąć interes i przenieść się na Florydę, Rusty wystąpił o małą pożyczkę i kupił od niego Broadway Tattoos. Wszystko szło bardzo dobrze, ale ze wzrostem zainteresowania, wzrosła także konkurencja. Niegdyś miał jedyne studio w mieście, teraz były trzy inne salony, które oferowały to samo. Nazywały się salonami sztuki na ciele . Zabiegi kosmetyczne, opieka medyczna, a także masaże i do tego w atmosferze dużo bardziej dystyngowanej niż u Rusty ego. Te znudzone mamusie odchodziły teraz do konkurencji. Właśnie dlatego Rusty bardzo się ucieszył, gdy miesiąc temu zjawiła się u niego Madeleine Sloane. Mimo że nie rozpoznał jej do chwili, gdy podpisywała się na rachunku karty kredytowej, wiedział, że pochodzi z bogatej dzielnicy. Starał się najlepiej jak mógł, robiąc tego aniołka. Uprzedził, że będzie bolało jak cholera, i z góry przeprasza. Gdy koncentrował się na pracy, schylony nad jej stopą, powiedziała mu, czemu to robi aby uhonorować matkę. Rusty pomyślał, że jej matka po prostu umarła, jeśli umieranie można w ogóle nazwać czymś prostym. Ale gdy wyciągnęła kartę kredytową i zobaczył jej nazwisko, wszystkie części układanki zaczęły do siebie pasować. Sloane. To była córka Charlotte Sloane, mała dziewczynka, o której słyszał tej nocy, gdy odwoził Charlotte. Tej nocy, gdy czekał przed klubem country na admirała, Charlotte wybiegła zapłakana, a potem zaginęła. Korciło go, żeby powiedzieć o tym Madeleine, ale nie był w stanie, nawet teraz. Podobnie jak nigdy nie powiedział policji, że podrzucił Charlotte do Shepherd s Point. Nie zwierzył się również admirałowi, który nawet nie zorientował się, że jego kierowcy przez pewien czas nie było. Lepiej było zatrzymać to dla siebie. 23 Wielogodzinne przygotowania dobiegły końca i Mickey sięgnął po dzwonek. Dzwonienie zasygnalizowało początek uczty. Grace dołączyła do innych gości zgromadzonych wokół paleniska, gdy Mickey opowiadał o procesie pieczenia. Kłęby pary wznosiły się, roztaczając wokół smakowity aromat. Na stołach umieszczono parujące półmiski z homarami, dorszem, małżami, kukurydzą, parówkami, cebulą, ziemniakami i gorącym brązowym chlebem. Grace czekała w kolejce, żeby napełnić sobie talerz, przy czym zaczęła rozglądać się za wolnym miejscem w środkowej części ogrodu. Tam, gdzie siedzieli pracownicy KTA zauważyła parę wolnych krzeseł i właśnie tam się skierowała. Po drodze usłyszała jednak, że ktoś ją woła. To była Madeleine Sloane. Cześć, Grace. Tutaj! Grace, świadoma wysychającego tatuażu, nagle poczuła się skrępowana. Miała nadzieję, że Madeleine go nie zauważy i nie pomyśli, iż Grace tandetnie kopiuje jej pomysł. Na szczęście było już całkiem ciemno i Madeleine niczego nie spostrzegła. Cześć Madeleine. Nie spodziewałam się tu ciebie. Dziewczyna wzruszyła ramionami. Nie widziałam sensu w siedzeniu w domu. Chciałam wyciągnąć też ojca, ale nie dałam rady. Madeleine przedstawiła Grace kobiecie siedzącej obok niej. Elsa, to Grace Callahan, stażystka z KEY News, o której ci opowiadałam. Grace, to moja matka chrzestna, Elsa Gravell. Trzymając w jednej ręce talerz zjedzeniem, Grace nachyliła się, by podać kobiecie dłoń. W świetle świec stojących na stołach zauważyła egzotyczne ptaki na jej bluzce, którymi Rusty tak się zachwycał. Zrobiła pani dziś duże wrażenie na Madeleine odezwała się Elsa, ściskając jej rękę. Mówiła, że jest pani bardzo uprzejma i wrażliwa. Nie tak jak te rekiny, które krążyły wokół nas wyrwała się Madeleine. Grace uśmiechnęła się. Dajcie mi czas, jestem tu nowa. Mam nadzieję, że nigdy nie staniesz się taka jak oni powiedziała Madeleine. Ale w telewizji wiele się dzieje. Spójrz na profesora Coxa. Wskazała gestem mężczyznę siedzącego po drugiej stronie stołu. Nawet mój szanowny profesor chce wystąpić w telewizji. Grace dojrzała w kiepskim świetle przystojną twarz, mięsisty nos i ciemne oczy. W dziwny sposób siwe włosy go odmładzały, ale prawdopodobnie miał około pięćdziesięciu lat. Profesor Gordon Cox? Tak, to ja odpowiedział, podnosząc się z krzesła. Proszę nie wstawać powiedziała Grace. Po prostu znam pańskie nazwisko. Przesłałam panu wczoraj materiały z Nowego Jorku. Ach, tak, odebrałem je. Dziękuję bardzo. Nie ma za co. Profesor Cox jest najlepszym wykładowcą w Salve Regina poinformowała Madeleine. Mimo że wciąż mnie męczy, żebym nakłoniła ciocię Agathę do ponownego pozwolenia na pracę w tunelu w Shepherd s Point. Dziękuję bardzo, moja droga, ale nie jestem pewien co do tego najlepszego wykładowcy odparł, wyraznie zadowolony. A ja tak. On naprawdę sprawia, że historia ożywa. To nie tak jak inni, zanudzający na śmierć. Macie szczęście, że zaangażowaliście go do programu w tym tygodniu, Grace. Też tak uważam odpowiedziała. Obok Madeleine było wolne miejsce, ale nikt nie zaprosił jej, aby usiadła, więc grzecznie przeprosiła i dołączyła do grupy z KEY News. * * * [ Pobierz całość w formacie PDF ] |