[ Pobierz całość w formacie PDF ]

grozbom. Jeśli chcesz, odwiedzę lady Fontbridge i sprawię jej lanie, to znaczy zrobiłbym to, gdyby
nie była kobietą.
- Och, Luciusie. - Frances wybuchnęła śmiechem. - Byłam u niej dzisiaj rano i powiedziałam, że
choć wyjeżdżam do Bath, nie czuję się już związana daną jej przed trzema laty obietnicą, oczywiście
poza małżeństwem z Charlesem, bo i tak nie chcę za niego wyjść.
Potem poszłam do lady Lyle i jej powiedziałam to samo: że nie czuję się już wobec niej i wobec
Ralstona niczym zobowiązana. Zagroziła mi, że przyjedzie do Bath i rozpuści tu swoje paskudne
plotki. Podałem jej więc adres szkoły, żeby nie musiała się kłopotać szukaniem.
Widelec w rękach wicehrabiego zawisł między talerzem a ustami. Uśmiech na jego twarzy sprawił,
że serce Frances podskoczyło z radości.
- Brawo, kochanie! - krzyknął. Westchnęła.
- Luciusie - powiedziała. - Nazwałeś mnie tak już trzeci raz w ciągu godziny. Musisz przestać.
Naprawdę musisz. Nie zapominaj o obietnicy złożonej dziadkowi. Nawet jeśli panna Hunt nie jest już
kandydatką na narzeczoną, musisz znalezć sobie inną.
- Ale ja już ją znalazłem. Znów westchnęła.
- Narzeczoną, którą zaakceptuje twoja rodzina. Czy wiesz, dlaczego, kiedy obawiałeś się o zdrowie
dziadka, złożyłeś mu taką a nie inną obietnicę? Dlatego, że taki jest twój obowiązek. Tak, uważam, że
traktujesz bardzo serio swoje powinności. Bo kochasz dziadka, kochasz matkę i siostry. Przyrzekłeś,
że się ożenisz i ustatkujesz, ponieważ kochasz ludzi, którzy obdarzyli cię miłością, i czujesz, że
powinieneś to dla nich zrobić.
- Widzę, że dzisiaj bardzo chętnie przypisujesz mi wiele sentymentalnych motywów mojego
postępowania - mruknął. Jego talerz był już całkiem pusty. Odłożył sztućce i sięgnął
po kieliszek z winem. - Lecz nawet jeśli część z tego, co mówisz, jest prawdą, prawdą jest także to,
co za chwilę powiem. Mianowicie, że chcę się ożenić, ale z miłości. Tak właśnie postanowiłem i to
stawia cię w niezręcznej sytuacji. Ponieważ nie kocham nikogo innego tylko ciebie, Frances. %7ładna
inna kobieta nie wchodzi w grę. No i pozostaje moja obietnica, że ożenię się do końca lata.
Gospodarz zabrał brudne naczynia. Pokojówka doniosła dwa parujące puddingi.
Frances podziękowała za swój, a w zamian poprosiła o filiżankę herbaty.
- Twój ojciec uznał cię za swoją córkę zaraz po twoim urodzeniu, czy tak? - zapytał
Lucius, kiedy tylko znowu zostali sami. - Ożenił się z twoją matką i dał ci swoje nazwisko?
- Tak - potwierdziła - oczywiście.
- W takim razie jesteś dzieckiem z prawego łoża. W oczach Kościoła i prawa jesteś Frances Allard...
albo Francoise Halard.
- Cóż z tego. %7ładen dobrze urodzony mężczyzna nie zechce mnie, kiedy pozna prawdę.
- O Boże, Frances, dlaczego mówisz o innych? Wyjdz za mnie.
- Ta rozmowa nie ma sensu. Kręcimy się w kółko - westchnęła. Uśmiechnął się do niej znad
puddingu.
- Dopiero teraz do mnie dotarło, że wtedy w gospodzie nie zrobiłaś ani puddingu, ani tarty z kremem.
No cóż, twój placek był tak dobry, że nie szkoda mi puddingu.
Patrzyła na niego i powtarzała w myślach, że bardzo go kocha i że zakochała się w nim wtedy, gdy...
- I chyba zakochałem się w tobie po pierwszym kęsie twojego placka, Frances -
ciągnął Lucius. - A może wtedy, gdy wszedłem do kuchni, a ty zagniatałaś ciasto, a potem dałaś mi
klapsa po ręce, bo podkradłem ci kawałek. Nie, to było wtedy, kiedy wyciągnąłem cię z powozu, a ty
stanęłaś w śniegu i powiedziałaś, że chętnie wrzuciłabyś mnie do wrzącego oleju. Tak, myślę, że to
było właśnie wtedy. Wcześniej żadna kobieta nie mówiła do mnie tak odważnie.
Nie przestawała mu się przyglądać.
- Muszę się koniecznie czegoś dowiedzieć, Frances. Proszę, odpowiedz mi. Czy ty mnie kochasz?
- To zupełnie nieistotne - oświadczyła, kręcąc wolno głową.
- Przeciwnie. To jest najważniejsze.
- Oczywiście, że cię kocham - wyznała. - Oczywiście. Ale nie mogę za ciebie wyjść. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.