[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie zachowywał się złośliwie, no może poza pałacowym kucharzem. Nie
dziwiła się jednak, bo weselne menu zmieniała kilka razy, doprowadzając go
na skraj obłędu.
Nie pamiętała, kiedy była taka szczęśliwa. Zanim jednak mogła zacząć
życie z Rafikiem, musiała sprostać trudom oficjalnego bankietu.
Dobrą godzinę dziękowała za życzenia pomyślności, które składali jej
po kolei dygnitarze różnych państw. W krótkiej przerwie zauważyła, że stoły
udekorowano świecami i bukietami jaśminu. Rafik był pogrążony w
rozmowie z kolejnym nieznanym gościem, więc tęsknie zerknęła w stronę
bufetu, którym dałoby się nakarmić połowę Bajulu. Zresztą na weselu
rzeczywiście zjawiła się połowa królestwa. Zanim przyjęła ostatnie życzenia,
Maysa była już gotowa zmierzyć się ze stosami smakołyków. Niestety Rafik
znów był zajęty. Tym razem mizdrzyła się do niego jakaś starsza kobieta.
Maysie to nie przeszkadzało. Zaraz po uczcie miała go mieć tylko dla siebie.
Wybierali się na dwutygodniowy urlop na Cypr. Czekały ją plaża, morze i
nieskrępowany seks. Znów odszukała wzrokiem męża. Widząc jej
spojrzenie, Rafik mrugnął. Przez chwilę miała ochotę po prostu wyciągnąć
go z bankietu.
 Jak podobają ci się pierwsze godziny panowania?  zapytała
Madison.
 Nie podobają mi się szpilki i rozstanie z mężem  odparła Maysa,
marszcząc brwi.
 Do obu będziesz musiała przywyknąć  szepnęła Madison,
124
R
L
T
pozdrawiając gestem jakiegoś prominenta.  Zarówno do wysokich obcasów,
jak i do ludzi, którzy uważają, że mają prawo zajmować czas monarchy
nawet podczas jego własnego wesela  dodała i znów pomachała, tym razem
do jasnowłosego dżentelmena w średnim wieku.  Nie mam pojęcia, kto to.
Pewnie jakiś dyplomata z Albanii czy Australii, którego sama zaprosiłam 
wyznała ze sztucznym uśmiechem.  Ale pierwsza zasada na salonach brzmi:
uśmiechaj się, jakbyś ich wszystkich znała. Nawet jeśli tak nie jest.
 To właśnie robiłam, odkąd przyszliśmy, chociaż nie rozumiałam
nawet połowy tego, co do mnie mówili. To nie było przyjemne.
 Mogę nauczyć cię zagranicznych powitań, jeśli chcesz. Znam ich
pewnie z pięćdziesiąt.
 Wrócisz z Zainem do Kalifornii, zanim nauczę się choćby pięciu 
westchnęła żałośnie Maysa.
 Właściwie to zdecydowaliśmy się zostać na razie w Bajulu.
 To wspaniale!  zawołała Maysa i serdecznie uściskała szwagierkę. 
Mnie przyda się wasze wsparcie, a i Rafik będzie zadowolony. Ale dlaczego
zdecydowaliście się porzucić Los Angeles z jego plażami?
 Chcemy tu wychować dzieci, żeby poznały swoje dziedzictwo. A ja
marzę, żeby Cala miała szansę zostać taką samą bojowniczką o prawa kobiet
i zdobyła najwyższą nagrodę, jak jej ciocia Maysa.
 Masz na myśli Rafika?
 Nie. Bilety na bal pasterzy.
 Nie wiedziałam, że mamy taką uroczystość.
 Oczywiście, że mówiłam o Rafiku, niemądra królowo! Zawsze był
uważany za świetną partię, zupełnie jak Zain, zanim poszedł po rozum do
głowy i ożenił się ze mną  powiedziała i zerknęła ponad ramieniem Maysy.
 A skoro mowa o naszych świetnych partiach, to właśnie tu idą. Razem z
125
R
L
T
księciem kawalerem, który tajemniczo zniknął zaraz po waszych
zaślubinach.
Maysa odwróciła się w stronę trzech zabójczo przystojnych braci
Mehdich. Rafik i Zain zawsze byli do siebie bardzo podobni, szczególnie
teraz, gdy król zrezygnował z brody. Jednak Adan miał o ton jaśniejsze włosy
i skórę. Przypominał jednak braci posturą. Rafik podszedł do swojej królowej
i namiętnie ją pocałował, jednak po chwili Adan wśliznął się między nich.
 Moje gratulacje  powiedział, całując Maysę w policzek.  1
przepraszam, że dopiero teraz mogłem do was dołączyć.
Rafik odsunął od niego żonę, obejmując ją zaborczo w talii.
 A można spytać, gdzie się podziałeś po ceremonii?
 Jestem dżentelmenem, dlatego powiem tylko, że nie opuściłem
pałacu, a zatrzymała mnie pewna urocza dama.
 Tylko tobie mogła wystarczyć godzina, żeby zawrócić jakiemuś
niewiniątku w głowie.
 Och, rzeczywiście była niewinna  przyznał Adan z uśmieszkiem.
 Ciesz się wolnością, póki możesz. Zobaczysz, że niedługo Jakaś
panna zaciągnie cię przed ołtarz  powiedział Zain, a widząc krzywe
spojrzenie swojej żony, natychmiast się poprawił:
 Chciałem powiedzieć, że pokaże ci uroki małżeństwa.
 Nie masz racji, bracie. Z ustatkowaniem się zamierzam poczekać
przynajmniej do czterdziestki. A co do twoich pozostałych podejrzeń, na
razie postanowiłem zachować celibat.
 To będzie najdłuższe dziesięć minut w twoim życiu
 oznajmił Rafik, budząc ogólną wesołość.  A skoro uroczystość
powoli zamiera, powiadomiłeś personel lotniska, że przyjeżdżamy?
 Samolot już czeka, a ja w każdej chwili mogę was odtransportować na
126
R
L
T
Cypr. Ale najpierw pożegnam się z moją damą.
 Tylko się pośpiesz!  zawołał za nim Rafik.
 Ten cały celibat nie trwał nawet pięciu minut  oznajmiła Madison,
zerkając na zegarek.
Do powrotu Adana zabawiali się rozmową. Nagle pojawił się z małą
dziewczynką w ramionach, ubraną w cudowną sukieneczkę z różowej
satyny. Była to córka Zaina i Madison. Podszedł do nich z łobuzerskim
uśmiechem.
 A nie mówiłem, że to urocza dama?
 Najpiękniejsza  zgodził się Zain, całując córeczkę w policzek.  1
jakiego ma sprytnego wujka!
 Co to za ubranie?  zapytała Madison, przyglądając się sukience
małej.
 Kupiłem ją w Paryżu. Nie mogłem się oprzeć. A Joseph dostał
pasujący do niej smoking, ale właśnie zasnął na kolanach Eleny, biedaczek,
więc omija go cała impreza.
Nikt nie spodziewał się, że taki zatwardziały kawaler jak Adan będzie
tak bardzo kochać i rozpieszczać dzieci. Maysa miała nadzieję, że Rafik
podzieli entuzjazm swoich braci, choć wiedziała, że dotąd nie wziął na ręce
bratanka czy bratanicy. Nie była pewna, jak szybko dojdzie do siebie po
śmierci dziecka, które uważał za swoje. Nagle Cala uśmiechnęła się i
wyciągnęła do niego ręce. Przez chwilę wszyscy czekali w napięciu na jego
ruch. Rafik wahał się tylko przez moment. Wziął małą na ręce, a ona wyjęła
palec z buzi i pogłaskała go po twarzy. Potem położyła mu główkę na
ramieniu i zasnęła. Scena była tak urocza i słodka, że Maysa poczuła pod
powiekami łzy.
 Od razu wiedziała, do kogo najlepiej się zwrócić ze swoimi
127
R
L
T
zachciankami  powiedział Adan.  Będzie zabójczo skuteczna, kiedy
nauczy się dygać.
 Nie będzie tego robić, najwyżej się ukłoni  zaprotestowała Madison.
 Musimy iść  oznajmił Rafik, pocałował śpiące dziecko i oddał je
ojcu.
Maysa też bardzo już chciała rozpocząć miesiąc miodowy. Nareszcie
była gotowa.
 Dobranoc wszystkim i dziękuję, że z nami dzisiaj byliście 
powiedziała.
Po chwili, nareszcie sami, jechali limuzyną na lotnisko.
 Ten dzień był wspaniały  szepnęła Maysa, przytulając się do męża.
 To ty jesteś wspaniała  odparł, całując ją czule.
 Rafik, czy ty chcesz mieć dzieci?  zapytała nieśmiało.
 Jeszcze niedawno nie byłem tego pewien  przyznał.
 Ale teraz liczę na co najmniej piątkę.
 Nie mówisz poważnie. Mamy po trzydzieści cztery lata i...
 Piątkę to może rzeczywiście nie, ale przynajmniej dwoje. Chciałbym
jednak chociaż przez rok nacieszyć się tobą.
 Ja też. I masz rację. Możemy odczekać rok. Dużo frajdy dostarczą
nam same starania o dziecko. Ale chciałabym, żebyśmy ustalili parę zasad.
 Znowu jakieś reguły?  skrzywił się Rafik. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.