[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Raynar znów spróbował się uśmiechnąć.
- Sądzę, że to zależy od punktu widzenia - powiedział. - Najważniejsze jednak, że teraz
Bazel potrafi dokonać tego samego.
ROZDZIAA 21
Z głębi groty dobiegł dzwięk kapania wody, pojedynczej kropli wpadającej do sadzawki.
Tydzień pózniej spadła następna kropla. Minął miesiąc - a może całe lata? - zanim spadły trzy.
Pozbawiony ciała Luke nie miał pulsu, był pozbawiony jakiegokolwiek namacalnego rytmu życia,
który pozwalałby mu odmierzać mijający czas - sekundy, minuty, albo wieki. Był po prostu ulotną,
czystą energią, czekającą u wejścia do jaskini, pozwalając, żeby omiatał go kwaśny, wilgotny
powiew.
Czuł też czyjąś obecność... znajomą obecność tej samej istoty, która wypływała z Fontanny
Siły. Luke wiedział, że czai się ona w wilgotnym mroku, w głębi groty, przyzywając go niczym
stęskniona kochanka. Jej zew był jednak tak silny jak żądza potwornie głodnej i spragnionej bestii, i
Luke bał się na niego odpowiedzieć. Obawiał się, że spełniając jej tęskną prośbę, skaże się
dobrowolnie na pożarcie.
- Nie musisz się obawiać tego, co jest w środku - zapewnił go Seek Ryontarr, były Jedi,
który służył mu za przewodnika. Gotal zszedł z Lukiem w głęboki wąwóz i zatrzymał się przy
jednej z pogrążonych w mroku kolumn, które podpierały wejście do jaskini. Machnął ręką na
mroczną, parną czeluść. - Idz, zanurz się.
Luke pokręcił głową.
- Nie podoba mi się to, co tam wyczuwam.
Kompan Givina, Feryl, także zszedł na dół i stanął przy kolumnie z drugiej strony.
- To dlatego, że obawiasz się tego, co skrywa twoje serce - wychrypiał. - Trudno jest
zmierzyć się z prawdą o samym sobie. - Zwrócił przypominającą czaszkę twarz w stronę mrocznej
jamy. - Niewiele jest istot, które ważą się na wejście do środka.
- Ale Jacen to zrobił - zauważył Luke.
- To jednak wcale nie znaczy, że ty także musisz - odparł Ryontarr. - Kiedy raz poznasz
prawdę, nigdy o niej nie zapomnisz.
Luke zmarszczył czoło.
- Jeśli próbujesz podpuścić mnie, żebym wszedł do środka, wiedz, że to nie zadziała.
Ryontarr uśmiechnął się szeroko, pokazując ostre zęby.
- Cóż, w takim razie chyba możemy sobie odpuścić - stwierdził. - Dokąd chciałbyś teraz
pójść?
To był blef i Luke doskonale o tym wiedział. Jednak, jak powiedział mu kiedyś Han,
najlepszą chwilą na blef był moment, kiedy wiedziałeś, że draga osoba nie może cię sprawdzić. A
Luke nie mógł teraz sprawdzić swojego przeciwnika - nie, jeśli chciał się dowiedzieć, co spotkało
Jacena.
To jednak wcale nie znaczyło, że musiał na ślepo ryzykować.
Przeniósł wzrok na widmową twarz Feryla.
- To, co emanuje z jaskini, to pragnienie - surowa, bolesna tęsknota. - Uśmiechnął się
krzywo. - A ja mam już swoje lata i wiem, że tego typu uczucia są zazwyczaj znacznie bardziej
przekonujące niż grozby.
Feryl skłonił głowę, wyraznie zdezorientowany, i zerknął na Ryontarra, którego rozbawiony
grymas sugerował, że Gotal wie, o czym mówi Skywalker.
Seek przymknął z namysłem oczy i przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią Luke a.
Trudno było stwierdzić, ile minęło czasu, bo każda chwila zdawała się tu wiecznością, a wieczność
wydawała się trwać mgnienie oka. Jednak podczas długiego marszu od Fontanny Siły Luke
dostrzegł, że jego eskorta zaczęła w pewnej chwili poruszać się wolniej, z większą rozwagą, jakby
delektowali się każdym krokiem w tym dziwnym, chaotycznym świecie, i starali się upewnić, że on
także to zauważy.
Za każdym razem kiedy Skywalker pytał, ile czasu minęło dla jego ciała, otrzymywał tę
samą odpowiedz: że Moc będzie podtrzymywała funkcje jego materialnej powłoki pod nieobecność
jego ducha, i że będzie wiedział, jeśli ona będzie czegoś potrzebować. Drążenie tematu tylko
wszystko pogorszy. Jego przewodnicy delikatnie sugerowali, że jeśli martwi się o swoje ciało,
powinien wrócić i sprawdzić jego stan. Nadmienili też, że jeśli się tego podejmie, przedłuży pobyt
Skywalkerów w tym miejscu o kilka dni - ale to akurat nie było problemem, jak go zapewnili, bo
czas był przecież i tak iluzją.
Koniec końców, do Luke a dotarło, że ma niewielki wybór. Mógł tylko kontynuować swoją
misję, dopóki jego podejrzenia i instynkt nie ostrzegą go, żeby ją przerwał - albo dopóki nie dowie
się tego, po co tu przybył. Im więcej czasu spędzał z Ryontarrem i Ferylem, tym bardziej utwierdzał
się w przekonaniu, że wyjaśnienie zagadki przejścia Jacena na Ciemną Stronę leżało gdzieś Poza
Cieniami - i że było warto zaryzykować, żeby znalezć jej rozwiązanie.
Minęła dobra chwila, zanim Gotal znów spojrzał na Luke a.
- A może wcale nie obawiasz się tego, co czujesz? Może boisz się przyczyny, powodującej
to uczucie?
- Bez przesady - parsknął Luke. - Aż taki stary nie jestem. yródłem moich uczuć jest fakt, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.