[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najmniej kilka propozycji, zanim sezon się skończy. Pozwól, by sama dokonała wyboru, moja droga.- Pragnę jej szczęścia. - Pani Hunter wyjęła obszytą koronką chusteczkę, mięła ją przez chwilę w palcach, po czym otarła kąciki oczu. - A nade wszystko chcę, żeby była bezpieczna. Ciągle nie mogę zapomnieć o tamtych przerażających wydarzeniach, Hester. Gdyby sprawa wyszła na jaw, mogłoby to oznaczać dla Sary przekreślenie wszelkich nadziei na odpowiednie zamążpójście. - Rozumiem, ale sądzę, że niepotrzebnie się obawiasz, Selino. Mało kto wiedział, co wówczas zaszło, a ci, co wiedzieli, dawno zapomnieli. Bądz cierpliwa, moja droga. Sara z pewnością cię nie zawiedzie. Po wyjściu z balu księcia Pentyre John skierował kroki w stronę londyńskiej rezydencji Cavendishów. Cały dzień wahał się, czy powinien pójść na bal, ale w ostatniej chwili zdecydował, że zajrzy tylko po to, by popatrzyć na Sarę. Obserwował ją z bezpiecznego oddalenia; zdawała się być szczęśliwa, bawiła się, otoczona gronem adoratorów. Nic dziwnego, że panowie zabiegają o jej względy, jest taka piękna. Od przyjazdu do Londynu, gdziekolwiek poszedł, słyszał o Sarze. Znalezli się ponoć śmiałkowie, którzy twierdzili, że Anula & pona ous l a d an sc Pentyre jej nie zdobędzie. Wskazywano innych kandydatów, czyniono zakłady. John zasępił się na myśl, że Sara mogłaby poślubić księcia. Daniel nie cierpiał tego człowieka, twierdził, że to łajdak i nicpoń bez sumienia, a pieniądze zdobywa grą w karty. Co więcej, niegdyś często widywano go w towarzystwie sir Montague'a Forsythe'a. Kiedy John to usłyszał, przeniknął go lodowaty dreszcz. - Nie sądzisz chyba... - Spojrzał pytająco na Daniela. - Należał do tej piekielnej bandy, która porwała Sarę, by ofiarować ją swoim bożkom w zbrodniczym rytuale? - Nie wydaje mi się... W każdym razie nic mi nie wiadomo na ten temat - odrzekł Daniel. - Jego nazwisko nigdy nie padło w związku z tamtą sprawą. Wiem jednak z całą pewnością, że ma dość szczególne gusta. Kilka lat temu krążyła niepokojąca opowieść na jego temat. Dawno o niej zapomniano, nie- mniej ostrzegłem Charlesa, by uważał na siostrę. Sara nie powinna pozwolić, aby książę się do niej zbytnio zbliżył. Niech lepiej trzyma go na dystans. Wiem, że Charles nie dopuści do tego małżeństwa, chyba że Sara zakocha się w księciu. Może się zmienił... Moje wiadomości pochodzą sprzed kilku lat. W końcu zdarza się, że ludzie przechodzą metamorfozy. - Może - przytaknął John, ale, podobnie jak Daniel, nie bardzo w to wierzył. - Tak czy inaczej, wolałbym, żeby Sara nie wiązała się z księciem Pentyre. - Ja też nie, ale zostawmy go. Mów, Johnie, co u ciebie. Jak twoje sprawy? - Nic nowego. Nie dostałem następnego listu. Od kiedy rozmówiłem się z gospodynią, przestałem znajdować drobiazgi należące do Andrei pomiędzy swoimi rzeczami. Musiała je podrzucać jedna z pokojówek. Pani Raven doszła najwidoczniej która to i wymówiła dziewczynie służbę. Anula & pona ous l a d an sc - To dobrze - powiedział Daniel. - Może wreszcie będziesz miał spokój. Niewykluczone, że człowiek, który chciał ci dokuczyć, skapitulował, ale bądz czujny. Ostrożności nigdy za wiele... John zastanawiał się pózniej, czy instynkt go ostrzegł, czy też miał w pamięci przestrogę Daniela. Wyszedłszy z rezydencji księcia, wracał ciemną ulicą do domu Cavendishów, pogrążony w myślach, gdy nagle wyczuł, że ktoś za nim idzie, zbliża się... Odwrócił się błyskawicznie i ujrzał na wprost siebie ubranego na czarno mężczyznę z uniesioną do ciosu ręką, uzbrojoną w ciężką pałkę. John przypadł do niego, usiłując ją wyrwać. Napastnik szarpnął się, próbował podciąć mu nogi, ale element zaskoczenia dał Johnowi przewagę. Wymierzył potężny cios prosto w szczękę zbira. Opryszek zatoczył się do tyłu, wypuszczając z ręki pałkę, która upadła na trotuar. John ją kopnął, napastnik zawahał się, po czym uciekł jak niepyszny, znikając w ciemnościach. Najwyrazniej uznał, że trafił na niełatwego przeciwnika, na którego nie opłacało się napadać. John ruszył w swoją stronę. Nie przejął się zbytnio incydentem, bo w [ Pobierz całość w formacie PDF ] |