[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Beasley, szczególnie przed Alberta, której dziwactwa zaczynały być po prostu
grozne.
Znalazła go nad brzegiem jeziora. Wrzucał do wody kamienie, jeden za
drugim, mierząc w jakiś abstrakcyjny cel na horyzoncie.
 Nie ściskaj go tak mocno. Popatrz&  Rzucony przez Melissę kamień
odbił się trzykrotnie od tafli wody, zanim utonął. Tej sztuki uczyła go kiedyś przez
całe wakacje.
 Brawo. Jak za starych dobrych czasów  powiedział z lekką kpiną w
głosie, nie odwróciwszy nawet głowy.
 Chciałam z tobą pogadać.
 Zmiało.
 Podobno siostry Beasley zaprosiły cię dziś po południu na herbatę.
 Zgadza się.
 Dały ci popalić, co?
 Jakoś prze\yłem.
 Przykro mi.
 Przykro ci, \e prze\yłem?
 Nie wygłupiaj się. Przykro mi, \e musiałeś przez to przejść.
Dopiero teraz na nią spojrzał.
 Niczego nie musiałem. Poszedłem tam na własnych nogach  cedził słowa,
nie odrywając od niej oczu  i z własnej woli.
 Ale nie sądzę, \ebyś zdawał sobie sprawę, w co się pakujesz. Wiesz, po co
cię zwabiły? śeby zdobyć odciski twoich palców.
 No tak, białe rękawiczki&
 Co takiego& ?
 Obie były w białych rękawiczkach. Wiedziałem, \e coś knują, \e nie
chodzi o herbatę& ale po co im, do diabła, odciski moich palców?
 Postanowiły sprawdzić, czy jesteś prawdziwym Nickiem Grantem. Pięć
minut temu Beatrice przyznała mi się, \e Alberta pobiegła do szeryfa.
Zdumienie Melissy sięgnęło zenitu, kiedy Nick wybuchnął radosnym,
niepohamowanym śmiechem.
 To wcale nie jest zabawne.
 No właśnie  odparł po chwili z teatralną powagą.  Teraz wszyscy się
dowiedzą, \e jestem recydywistą, bo a\ dwa razy w \yciu przekroczyłem
dozwoloną szybkość na autostradzie.
 Jednak nie mieści mi się w głowie, \eby Alberta mogła zrobić coś tak
ohydnego& I pomyśleć, \e przyjechałeś tutaj, \eby mieć święty spokój!
 Swoją drogą, dlaczego one podejrzewają, \e nie jestem tym, za kogo się
podaję?
 Bo tak bardzo się zmieniłeś.
 Jasne&  Ostatni cień uśmiechu zniknął z jego twarzy.  Zadziwiające, ilu
ludzi ocenia ksią\kę po okładce. Niewa\ne, co w środku: liczy się pierwsze
wra\enie! Traktują mnie jak niebezpiecznego intruza tylko dlatego, \e wyglądam
inaczej ni\ dwadzieścia lat temu.
 Nie wszyscy traktują cię jak intruza&
 Ty te\ mnie nie poznałaś.
 A ty mnie&
 Dopiero jak cisnęłaś we mnie struclą. Ten morderczy wzrok poznałbym na
końcu świata
Opuściła bezradnie głowę. Nie umiała odpowiedzieć na rozpaczliwe pytanie,
które wyczytała w spojrzeniu Nicka.
 To co robimy& ?  szepnęła.
 A niby co mamy robić?  Wzruszył ramionami.  Trzymamy się naszego
planu. Przypuszczam, \e czwartego lipca, w Dniu Niepodległości, będzie tu wielki
festyn&
Melissa skinęła głową.
 Powinniśmy pokazać się na nim razem.
 Zgoda  powiedziała bez zastanowienia, chocia\ w głowie miała
kompletny zamęt.
Na początku jego plan wydawał się dziecinnie prosty, a przede wszystkim
jasny w swoich intencjach. Nick postanowił udowodnić wszystkim plotkarzom w
mieście, \e nie ma ju\  biednej Melissy . No i świetnie. Udało się! Teraz będą
gadać o  tej nieobliczalnej dziewczynie, która włóczy się z jakimś podejrzanym
typem .
Od kilku dni starała się jak najmniej bywać w mieście. Przemykała się do
pracy i z powrotem, omijając z daleka sklepy, pocztę oraz wszystkich znajomych. I
oto nagle zgadza się pokazać z Nickiem na świątecznym festynie. To dopiero
będzie temat do plotek!
Ale gdyby została sama w domu, te\ mieliby o czym gadać. A więc koniec z
tym! Przestanie się zastanawiać, co pomyślą inni, i zrobi to, na co sama będzie
miała ochotę. Jest ju\ du\ą dziewczynką. Najwy\szy czas zacząć \yć dla siebie. Na
własny rachunek.
Bardzo to ładnie brzmi, pomyślała z ironią. śeby tak jeszcze ka\dy dorosły
człowiek wiedział, na co ma ochotę. Czego naprawdę chce od \ycia&
 Z\era mnie ciekawość, o czym teraz myślisz.  Nick zaczepił Melissę
delikatnym kuksańcem.
 Myślałam sobie&  westchnęła cię\ko  jak zagmatwane staje się czasami
zwykłe \ycie.
 Je\eli nasz plan wypali, zdobędziesz w końcu to, na czym ci zale\y 
powiedział rzeczowym tonem.
Kłopot polegał na tym, \e wcale nie była pewna, na czym- a raczej na kim 
zale\y jej najbardziej. Zwiadomość ta przera\ała ją w równym stopniu, jak myśl o
odwołaniu ślubu dwa tygodnie temu.
W Dniu Niepodległości Melissa od samego rana była jednym kłębkiem
nerwów. Nick miał przyjść za dwie godziny, a ona nie wiedziała, co zrobić ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.