[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Å‚a swoje wczorajsze zachowanie. Tak. Sam siÄ™ nie myliÅ‚, twierdzÄ…c, że to ona caÅ‚owaÅ‚a jego. Posunęłaby siÄ™ jeszcze dalej, gdyby nie nieoczekiwany przyjazd Molly. Ciekawe, jak by spojrzaÅ‚a mu w oczy nastÄ™p- nego ranka. Nagle rozdzwoniÅ‚ siÄ™ telefon. Automatycznie li- czyÅ‚a dzwonki. DwanaÅ›cie. Potem krótka przerwa i ten wÅ‚aÅ›ciwy. To znaczy, że telefonowaÅ‚ ktoÅ› z ro- dziny albo bliskich przyjaciół. TakÄ… informacjÄ™ prze- każe Samowi. WolaÅ‚a nie odbierać byÅ‚a pewna, że nie byÅ‚by zadowolony. Może nawet uznaÅ‚by, że wtrÄ…- ca nos w nie swoje sprawy. Tylko że po pierwszej dwunastce rozlegÅ‚a siÄ™ nastÄ™pna. I jeszcze jedna. To musiaÅ‚o być coÅ› waż- nego, bo inaczej potencjalny rozmówca nie traciÅ‚by tyle czasu. Crys uznaÅ‚a, że powinna jednak poroz- mawiać z tym kimÅ›, nawet ryzykujÄ…c, że wywoÅ‚a tym wÅ›ciekÅ‚ość Sama. Szybko wytarÅ‚a rÄ™ce i siÄ™gnęła po sÅ‚uchawkÄ™. Niestety zdecydowaÅ‚a siÄ™ za pózno. Zaraz potem telefon rozdzwoniÅ‚ siÄ™ po raz czwar- ty. OdczekaÅ‚a, aż odezwie siÄ™ dwanaÅ›cie razy i ode- braÅ‚a. Halo? ZAMEK NA WRZOSOWISKU 107 Sam? odezwaÅ‚ siÄ™ niepewny kobiecy gÅ‚os. Crys wzruszyÅ‚a ramionami. Co jak co, ale jej gÅ‚os w niczym nie przypominaÅ‚ gÅ‚osu Sama. Przykro mi, ale nie ma go teraz w domu. Czy mogÄ™ mu coÅ› przekazać? Przecież Sam nie bÄ™dzie zÅ‚y, jeÅ›li odbierze dla niego wiadomość. Jak to nie bÄ™dzie, odpowiedziaÅ‚a sobie zaraz. OczywiÅ›cie, że bÄ™dzie. Ale byÅ‚o już za pózno. Czy to ty, Molly? zapytaÅ‚a kobieta z waha- niem. Crys wiedziaÅ‚a już, że narobiÅ‚a sobie kÅ‚opotów. Nie, nie jestem Molly. Sam i Molly wyszli. Jestem... przyjaciółkÄ… rodziny wyjÄ…kaÅ‚a w koÅ„cu. Przecież nie mogÅ‚a powiedzieć, że jest przyjaciółkÄ… Sama! Rozumiem powiedziaÅ‚a kobieta bez przeko- nania. Mówi Sally Grainger, agentka Sama. ProszÄ™ mu powiedzieć, żeby skontaktowaÅ‚ siÄ™ ze mnÄ… zaraz po powrocie. Chodzi o... Crys przerwaÅ‚a jej szybko. Może powie mu to pani, kiedy zadzwoni za- proponowaÅ‚a. ByÅ‚a pewna, że dla wÅ‚asnego dobra nie powinna usÅ‚yszeć żadnej wiadomoÅ›ci przeznaczonej dla Sama. ProszÄ™ mu tylko powiedzieć, że David Strong zÅ‚amaÅ‚ nogÄ™. Kobieta nie zwróciÅ‚a najmniejszej uwagi na jej proÅ›bÄ™. Mamy maÅ‚y problem, bo bohater Baileya nie może normalnie siÄ™ poruszać, majÄ…c nogÄ™ w gipsie po samo udo. 108 CAROLE MORTIMER Bohater Baileya? Nawet nie posiadajÄ…c telewizo- ra, Crys musiaÅ‚aby żyć na pustyni, żeby nie wiedzieć, że chodzi o znany serial kryminalny, który od mo- mentu pojawienia siÄ™ na antenie bije rekordy oglÄ…dal- noÅ›ci. Znany aktor David Strong graÅ‚ w nim głównÄ… rolÄ™ detektywa o nazwisku Bailey. Tylko że co to wszystko ma wspólnego z Samem? ProszÄ™ przekazać Samowi, że musi jak najszyb- ciej dopisać kilka scen wyjaÅ›niajÄ…cych, dlaczego Bailey kuÅ›tyka z nogÄ… w gipsie. Oni myÅ›lÄ…, że to takie proste dodaÅ‚a agentka z niesmakiem. Przekażę odpowiedziaÅ‚a Crys sÅ‚abym gÅ‚osem. Wielkie dziÄ™ki. Tylko niech Sam zadzwoni do mnie jak najszybciej, dobrze? poprosiÅ‚a jeszcze raz kobieta i odÅ‚ożyÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™. Crys zrobiÅ‚a to samo, tylko znacznie wolniej. ByÅ‚a pewna, że nie jest już blada. Jest biaÅ‚a jak kreda. Wyngard! Nie żaden Barton, ale Wyngard. Sam Wyngard. Po rozmowie z Sally Grainger Crys wiedziaÅ‚a już, że Sam jest scenarzystÄ…, który od piÄ™ciu lat z wielkim powodzeniem tworzy znany telewizyjny serial. Jede- naÅ›cie lat temu zdobyÅ‚ Oscara za scenariusz do filmu ZdaÛżyć przed czasem. PrzypomniaÅ‚a sobie również inne wydarzenia sprzed dziesiÄ™ciu lat. WiedziaÅ‚a już, dlaczego Sam zaszyÅ‚ siÄ™ w tej dziurze. ROZDZIAA JEDENASTY Kilka godzin pózniej Molly z policzkami zaróżo- wionymi od wiatru wpadÅ‚a do kuchni. ByÅ‚a zmÄ™czo- na, ale wyraznie zadowolona ze spaceru. Co za zapachy! PociÄ…gnęła nosem z zachwy- tem. To musi być coÅ› pysznego. Zlinka mi cieknie. Crys popatrzyÅ‚a na niÄ… wesoÅ‚o takÄ… przynajmniej miaÅ‚a nadziejÄ™, bo przez ostatnie pół godziny po- wtarzaÅ‚a sobie, że musi zachowywać siÄ™ naturalnie. Lunch bÄ™dzie gotowy za dwadzieÅ›cia minut. A gdzie Sam? zapytaÅ‚a od niechcenia, kiedy zauwa- żyÅ‚a, że nie wszedÅ‚ za Molly do kuchni. Molly wyjrzaÅ‚a przez okno. MamrotaÅ‚ coÅ› o zmianie oleju w landrowerze wyjaÅ›niÅ‚a, rzucajÄ…c na parapet rÄ™kawiczki i szalik. MyjÄ™ rÄ™ce i już ci pomagam. Co mam robić? Nakryj stół, dobrze? A ja w tym czasie zrobiÄ™ saÅ‚atÄ™. Crys podeszÅ‚a do lodówki i wsadziÅ‚a gÅ‚owÄ™ do Å›rodka, udajÄ…c że szuka skÅ‚adników do saÅ‚aty. BaÅ‚a siÄ™, że jeÅ›li spojrzy na Molly, ta natychmiast zauważy kÅ‚amstwo, które zaraz usÅ‚yszy. Wiesz, Molly odchrzÄ…knęła kilka razy bardzo mi przykro, ale muszÄ™ wracać do Londynu. DziÅ› wieczorem. Mamy zarezerwowane wszystkie stoliki na trzy 110 CAROLE MORTIMER najbliższe dni. Gerry nie daje sobie rady beze mnie. Akurat brakuje nam personelu. MiaÅ‚a nadziejÄ™, że zabrzmiaÅ‚o to dość przeko- nujÄ…co. O, niech to! zawoÅ‚aÅ‚a Molly z takim żalem, że Crys natychmiast ogarnęły wyrzuty sumienia. Zaraz jednak przypomniaÅ‚a sobie porannÄ… rozmowÄ™ w salo- nie. I nieszczÄ™sny telefon, który odebraÅ‚a. ByÅ‚o jasne, że nie może zostać tu dÅ‚użej, nawet jeÅ›li swoim wyjazdem zrobi przykrość Molly. Na samÄ… myÅ›l o tym, że musi jeszcze przekazać Samowi wiadomość o telefonie Sally Grainger, ogar- niaÅ‚ojÄ… przerażenie. Nie miaÅ‚a wÄ…tpliwoÅ›ci, że Sam, który byÅ‚ spostrzegawczy i inteligentny, domyÅ›li siÄ™ natychmiast, że ona już wie. A wtedy lunch zamieni siÄ™ w piekÅ‚o. O ile w ogóle siÄ…dÄ… razem do stoÅ‚u. NaprawdÄ™ musisz jechać? marudziÅ‚a Molly. Dopiero co przyjechaÅ‚am. Wiem. I bardzo mi przykro z tego powodu. NaprawdÄ™. MówiÅ‚a szczerze. Przecież nie chodziÅ‚o o Molly. Nie od niej chciaÅ‚a uciec. Sam, który wÅ‚aÅ›nie stanÄ…Å‚ w progu, musiaÅ‚ sÅ‚yszeć jej ostatnie sÅ‚owa, bo obrzuciÅ‚ obie kobiety pode- jrzliwym spojrzeniem i zapytaÅ‚: Przykro? O co chodzi? Crys musi wyjechać jeszcze dzisiaj wyjaÅ›niÅ‚a Molly ze smutkiem. MówiÅ‚am ci, Crys, żebyÅ› nie telefonowaÅ‚a do Gerry ego. Sam zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o. ZAMEK NA WRZOSOWISKU 111 Kim jest Gerry? Jest szefem mojej restauracji odpowiedziaÅ‚a Crys i unikajÄ…c jego wzroku, pochyliÅ‚a siÄ™ nad pie- karnikiem, z którego wyjęła piÄ™knie zarumieniony quiche. Najwyrazniej ten Gerry nie nadaje siÄ™ na kiero- wnika, skoro nie radzi sobie sam. WyjechaÅ‚aÅ› tylko na parÄ™ dni. O, nieprawda! Crys wyprostowaÅ‚a siÄ™, gotowa stanąć do walki o dobre imiÄ™ Gerry ego, które ucier- piaÅ‚o z powodu jej kÅ‚amstwa. Jest rewelacyjnym kierownikiem, ale mamy w planie kilka imprez... I z tego powodu musisz wracać z urlopu? przerwaÅ‚ Sam, patrzÄ…c na niÄ… z niedowierzaniem. Dlaczego Sam nie chce dopuÅ›cić do jej wyjazdu? DosÅ‚ownie kilka godzin temu oÅ›wiadczyÅ‚, że nie życzy sobie jej obecnoÅ›ci w swoim domu. Tak siÄ™ skÅ‚ada, że muszÄ™ odpowiedziaÅ‚a ciut za gÅ‚oÅ›no. PotrzÄ…snÄ…Å‚ lekceważąco gÅ‚owÄ…. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |