[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sobie ciebie jako mężczyznę, z którym chciałabym stracić cnotę? A może dla ciebie to jest jedno
i to samo?  zapytała prowokacyjnie.  Wyraznie założyłeś, że wszystko sobie starannie
zaplanowałam. %7łe pójdę z tobą do łóżka, żeby cię złapać. Ale na co dokładnie? Możesz mi
powiedzieć?  Spojrzała na niego ostro.
Jednak Lucien w dalszym ciągu tak był oszołomiony rewelacją o jej dziewictwie, o tym, że
jeszcze nigdy przed nim nie spała z żadnym mężczyzną, że stracił zdolność logicznego myślenia.
 Nie mam pojęcia  mruknął z irytacją.
 A ja myślałam, że takie rzeczy się wie!  Jej głos drżał z gniewu.  Założyłeś z góry,
i w to uwierzyłeś, że świadomie postanowiłam cię dziś uwieść.
 Nie, to ja cię uwodziłem&
 A jeśli jestem na tyle sprytna, że stworzyłam pozory, że to ty mnie uwodzisz, i ty w nie
uwierzyłeś?  Oczy Thii miotały błyskawice; nie przestawała go prowokować.
Lucien z rezygnacją potrząsnął głową.
 Ale przecież ty nie&
 Szkoda, że zapytałeś mnie o antykoncepcję  nie dawała sobie przerwać  bo za kilka
tygodni mogłoby się okazać, że jestem w ciąży. Czy nie byłaby to cudowna wiadomość? Już widzę
te nagłówki w gazetach:  Noszę w sobie dziecko miłości Luciena Steele a ! Tyle tylko, że nie ma
między nami miłości i że nigdy nie będzie żadnego dziecka&
 Dość tego, Cyn!  przerwał jej ostro, złapał ją za ramiona i potrząsnął.  Przestań w tej
chwili!
 Puść mnie, Lucien  powiedziała zdławionym głosem.  Nie lubię cię, nawet bardzo cię
nie lubię.  Nie była w stanie powstrzymać łez, płynęły strumieniami po jej bladych policzkach,
a w oczach malowała się rozpacz.
Lucien też za sobą w tym momencie nie przepadał. A to, że ciągle jeszcze był w szoku po
głupich komentarzach Millera, wcale go nie tłumaczyło. Bo Cyn uwierzyła, że on jest na nią zły.
Za co? Za to, że zachowała cnotę i że chciała go obdarzyć jednym z największych skarbów
kobiety? Przecież on gotów był paść jej do tych pięknych nóg.
A teraz ona przez niego płacze. To jest nie do przyjęcia!
Porwał ją w ramiona, nie zważając na to, że z całych sił starała się uwolnić z jego objęć,
okładając go pięściami po piersi.
 Puść mnie w tej chwili, Lucien!  Gromiła go wzrokiem, kiedy nie zwalniał uścisku.
 Chcę ci wyjaśnić, Cyn&
 Owszem, mam do ciebie kilka pytań, które domagają się wyjaśnienia. Ale jak do tej pory
unikasz na nie odpowiedzi. Jak choćby o tę kobietę, co to ci ją miał sprzątnąć sprzed nosa
Jonathan&
 Jakieś głupie urojenia Millera nie zasługują na to, żeby być przedmiotem naszych
rozmów.
 A ja się z tą opinią nie zgadzam. Jonathan twierdzi, że nasze wieczorne spotkanie było
z twojej strony próbą odegrania się na nim.
 Czy według ciebie to jest do mnie podobne?  wycedził przez zaciśnięte zęby.
 A czy z kolei próba świadomego usidlenia cię jest podobna do mnie?  odcięła się
złośliwie.  Przecież ja cię właściwie nie znam, Lucien.
 Znasz mnie, Cyn  zapewnił ją łagodnie.  W ciągu tych paru dni dowiedziałaś się o mnie
więcej niż ktokolwiek inny. A nasza rozmowa ma dotyczyć tego, co się dziś wieczorem wydarzyło
między nami.
 Myślę, że my& że ty z pewnością& powiedziałeś na ten temat więcej niż dosyć! 
zapewniła go z mocą.
 Bo& bo& wiadomość o twojej niewinności w sposób zrozumiały wprawiła mnie w taki
zachwyt?
 A to był zachwyt? Mnie się wydawało, że raczej szok!
 Jesteś nierozsądna, Cyn&
 Może dlatego, że czuję się nierozsądna!  Ponownie próbowała wyswobodzić się z jego
objęć, łzy dalej płynęły jej po twarzy.  Tyle się dziś wieczór wydarzyło, że ja& Lucien, jeśli mnie
nie puścisz, to zacznę krzyczeć.
 Jesteś zdenerwowana&
 Oczywiście, że jestem.  Spojrzała na niego z niedowierzaniem.  Dowiedziałam się, że
przyjaciel, który mnie zaprosił do Nowego Jorku, nie tylko bierze narkotyki, ale jeszcze
wykorzystał mnie do tego, żeby przykryć swój romans z inną kobietą. A jakby tego było mało,
mężczyzna, z którym jadłam kolację i się kochałam, też jest nią zainteresowany.
 Nie jestem zainteresowany nikim, poza tobą.
 Nie uważasz, że w tej sytuacji mam prawo być zdenerwowana?  ciągnęła z determinacją
Thia.
Lucien, nie mniej sfrustrowany niż ona, wypuścił ją z objęć. Czuł, że pokpił sprawę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.