[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pachniał czystością. W ręce trzymał aktówkę wypchaną do granic papierami, które napierały na zamek
błyskawiczny. Próbował wyminąć żonę, ale. złapała go za ramię, rezygnując z resztek godności, i bła-
galnie powiedziała:
 Liam, chcę, żebyś był ze mną szczery. Musimy poważnie porozmawiać. Proszę, bądz szcze-
ry, poradzę sobie z tym. Masz romans? Oboje robiliśmy różne rzeczy, ale jeśli tym razem to poważna
sprawa, mam prawo wiedzieć.  Machnęła mu przed twarzą kartkami.  Ta kobieta w twoim opo-
wiadaniu ma taką samą bluzkę, w jaką ubrana była Lily Beaumont na zdjęciu w  Newsletter".
 Nie mogę teraz o tym rozmawiać, Betsy. Muszę myśleć o mojej książce.
 Tylko jedno słowo, więcej mi nie potrzeba, Liam. Czy między nami koniec? Tak czy nie?
Przestał się wyrywać i wziął głęboki oddech.
 Betsy, bardzo mi przykro, ale chyba rzeczywiście powinniśmy wreszcie szczerze spojrzeć na
nasz związek. On nie istnieje, zresztą od dawna. Próbowaliśmy przeczyć prawdzie udając, że prowa-
dzimy małżeństwo otwarte.
 Co ty mówisz? Własnym uszom nie Wierzę. To był twój pomysł, żebyśmy spotykali się z
innymi. Mówiłeś, że tak zachowują się ludzie dojrzali.
 Na kilka dni zatrzymam się w hotelu, potem wystawimy dom na sprzedaż. Z zysków każde z
nas może kupić sobie lokum w mniej prestiżowej dzielnicy. I tak zawsze odstawaliśmy od tej ulicy.
 Liam, nie!
R
L
T
 Jestem pewien, że Richard Allen pomoże ci kupić nowy dom. Przeprowadzimy rozwód, jak
będę miał czas na uporządkowanie szczegółów.  Liam wyrwał kartki z dłoni Betsy i wsunął je do
kieszeni.  Do widzenia  powiedział ze smutkiem.
Betsy była tak wstrząśnięta, że nie potrafiła wykrztusić słowa. Liam popatrzył na jej wytatu-
owane usta, po czym z niesmakiem się odwrócił. Po co podkreślać kształt ust, skoro nie są przez cały
czas pomalowane? Wyszedł na korytarz i ruszył schodami w dół. Betsy z trudem otrząsnęła się z szo-
ku. Z twarzą zalaną łzami przechyliła się przez balustradę.
 Do widzenia? I to wszystko? Nic więcej nie masz mi do powiedzenia? Po dziesięciu latach
małżeństwa? Dlaczego? Limo! To znaczy Liam. Różnie bywało między nami, ale wciąż myślę, że to
dobre małżeństwo. Dlaczego mnie opuszczasz? Chcę wiedzieć!
Kiedy na nią spojrzał, przeraziła ją obojętność w jego oczach. Nie tylko był nią znudzony. On
już prawie o niej zapomniał.
 Dlaczego? Opuszczam cię, bo nie wiesz, kim jest W. B. Yeats. Czy raczej kim był. Ubierasz
się jak dziwka. Fryzurę masz nieodpowiednią do wieku. Wystarczy na początek?
 Jak śmiesz!
 Nazywasz mnie Limo, chociaż wiesz, że tego nie znoszę. Przestałaś mnie pociągać. Nie in-
spirujesz mnie. W łóżku jesteś leniwa, całą robotę zostawiasz mnie.
 Ty brudna świnio! Mówiłeś, że chcesz dominować.
 Twoja zapiekanka owczarza jest niestrawna, nigdy nie pamiętasz, żeby podpiec na grillu
tłuczone ziemniaki. Zostawiasz smugi na kuchennych sprzętach, kiedy je myjesz.
 Do diabła, kogo obchodzi zapiekanka? Albo cholerne porządki? Całkiem ci odbiło!
 Na urodziny kupujesz mi tandetne kartki, choć wiesz, że wolę artystyczne. Jesteś ze mną
wyłącznie dla mojej sławy, której część spada na ciebie. Zpisz z Richardem Allenem w gorseciku, za
który ja zapłaciłem, a potem chcesz, żebym ci powiedział, że cię kocham, choć wiesz, że to nieprawda.
 Ty hipokryto, a twoje liczne skoki w bok?
 I miałaś jeszcze tupet prosić mnie o kupno domu w Dublinie, bo chciałabyś pograć sobie w
tenisa z irlandzką arystokracją. Każdy milioner z Malahide raczej umrze, niż pokaże się w naszym to-
warzystwie. Jesteśmy z północy. Należymy wyłącznie do tego zapomnianego przez Boga i ludzi za-
kątka ziemi.
 Nudzę się, Liam, przez cały dzień nie mam nic do roboty. Słuchaj, wybaczę ci te wszystkie
okropne rzeczy, które powiedziałeś. Może wyjedziemy na wakacje? %7łyjesz w za dużym stresie. To jest
powód. Wiem, że nie mówiłeś poważnie.  Podejmując ostatnią próbę zatrzymania go przy sobie,
usiłowała wzbudzić w Liamie współczucie. Otarła łzę z oka w geście, który (taką miała nadzieję) był
żałosny i dziecinny.  Proszę. Kochanie?
Ale Liam nie zamierzał dać się nabrać.
R
L
T
 Mówiłem absolutnie poważnie. Dlaczego nie znajdziesz sobie pracy i sama nie kupisz do-
mu?
 Bo życie z takim pokopanym draniem jak ty to zajęcie na pełny etat!  krzyknęła i zaczęła
głośno szlochać.
Liam pokręcił lekceważąco głową. Zbiegł po schodach do holu, wziął kurtkę, kluczyki do sa-
mochodu i laptop.
Betsy ogarnęła furia. Hipokryzja Liama wprost nie mieściła się w głowie. Przecież kochał swój [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.