[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prawi, a co prawda, łudziłem się i ja. Sądziłem, że wdroży się w rutynę
szkolną, że przywyknie do wszystkiego, że wprawi się w język i nabie-
rze akcentu, a przede wszystkim, że coraz mniej czasu będzie potrze-
bował do nauki. Gdyby nie to, dawno bym był pisał do pani Marii i
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
104
przedstawił jej stan rzeczy. Jakoż nadzieje zdawały się nie być próżne.
Zaraz po Wszystkich Zwiętych Michaś dostał trzy stopnie celujące, z
których jeden z łaciny. Ze wszystkich uczniów w klasie sam tylko wie-
dział, że od gaudeo czas przeszły jest gavisus sum, a wiedział dlatego,
że dostawszy poprzednio dwa celujące, pytał się mnie, jak po łacinie:
 cieszę się . Myślałem, że chłopak zwariuje ze szczęścia. Napisał do
matki list zaczynający się od słów:
 Mamusiu najdroższa! Czy ukochana moja wie, jak jest perfectum
od gaudeo? pewno nie wie ani mama, ani mała Lola, bo w całej klasie
ja tylko jeden wiedziałem.
Michaś po prostu ubóstwiał matkę. Od tego czasu co chwila wypy-
tywał mnie o różne perfecta i participia. Utrzymać te celujące stało się
teraz zadaniem jego życia. Ale.to był krótki blask szczęścia. Wkrótce
fatalny akcent polski zburzył to, co wybudowała usilność, a nadmierna
ilość przedmiotów nie pozwalała dziecku poświęcać każdemu z nich
tyle czasu, ile wymagała jego wysilona pamięć. Wypadek przyczynił
się jeszcze do powiększenia niepowodzeń. I Michaś, i Owicki zapo-
mnieli mi powiedzieć o jednym zadaniu piśmiennym i nie odrobili go.
Owickiemu to uszło, bo, jako prymusa, nawet nie spytano o nie, ale
Michaś dostał publiczną naganę w szkole wraz z zagrożeniem, że zo-
stanie usunięty.
Przypuszczano oczywiście, że utaił umyślnie przede mną zadanie,
by go nie odrobić, a chłopiec, który był niezdolny do najmniejszego
kłamstwa, nie miał sposobu przekonania o swej niewinności. Mógł
wprawdzie powiedzieć w swojej obronie, że i Owicki zapomniał na
równi z nim, ale na to nie pozwalał honor szkolny. Na moje zaręczenia
Niemcy odpowiedzieli uwagą, że zachęcam chłopca do lenistwa. Kosz-
towało mnie to niemało-zmartwienia, ale więcej jeszcze niepokoju
przyczynił mi widok Michasia. Wieczorem dnia tego widziałem go, jak
ścisnąwszy głowę obu rękoma, szeptał myśląc, że go nie słyszę:  Boli!
boli! boli! List od matki, który nadszedł nazajutrz rano i w którym
pani Maria obsypywała Michasia pieszczotami za owe celujące, był
nowym dla niego ciosem.
 O, sprawię mamie ładną pociechę!  wołał, zakrywszy twarz
dłońmi.
Następnego dnia, gdym mu zarzucił na plecy tornister z książkami,
zatoczył się i mało nie upadł. Chciałem mu nie pozwolić iść do szkoły,
ale mówił, że mu nic nie jest; prosił tylko, by go odprowadzić, bo się
boi zawrotu głowy. Wrócił w południe z nowym miernym. Dostał go
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
105
za lekcję, którą umiał doskonale, ale wedle tego, co mówił Owicki, za-
ląkł się i nie mógł słowa przemówić. Utwierdziła się o nim stanowcza
opinia, że był to chłopiec przesiąknięty  wstecznymi zasadami i in-
stynktami , tępy i leniwy.
Z dwoma ostatnimi zarzutami, o których wiedział, walczył, jak to-
nący z falą  rozpaczliwie, ale na próżno.
W końcu stracił wszelką wiarę w siebie, wszelką ufność we własne
siły; doszedł do przekonania, że wysiłki i praca nadaremna, że on nigdy
nie nabierze akcentu i musi się zle uczyć, a jednocześnie przedstawiał
sobie, co na to powie matka, jaki to będzie dla niej ból, jak to może
podkopać jej wątłe zdrowie.
Ksiądz z Zalesia, który czasem pisywał do niego, człowiek bardzo
przychylny, ale nieoględny, każdy list kończył słowami:
 Michaś tedy niech pamięta, że nie tylko radość, ale i zdrowie mat-
ki zależy od jego postępów w nauce i moralności. Pamiętał, pamiętał
aż zanadto, bo nawet we śnie powtarzał żałosnym głosem:  Mamo!
mamo!  jakby jej błagał o przebaczenie.
Ale na jawie dostawał coraz gorsze stopnie. Tymczasem Boże Na-
rodzenie zbliżało się szybko, i co do cenzury nie można się było już
łudzić. Napisałem do pani Marii, chcąc ją o tym uprzedzić. Powiedzia-
łem otwarcie i stanowczo, że dziecko jest słabowite a przeciążone, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.