[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żał, że rzeczy materialne są dla niej ważne, świadczył o tym, że wcale jej nie znał.
- Doceniam to, że nie muszę pracować - powiedziała cicho. - Ale co jest złego w
tym, że chcę robić coś, czemu poświęciłam ostatnie lata mojego życia? %7łe pragnę odro-
biny niezależności, która da mi poczucie własnej wartości?
- Ty i ta twoja przeklęta niezależność! - Ramon nie rozumiał jej potrzeb. Zasypy-
wał ją prezentami, próbował uszczęśliwić na wszelkie możliwe sposoby, a ona uparcie
trwała przy swoim. - Twoje miejsce jest w zamku. Jesteś moją żoną i matką Mateo. Nie
pozwolę ci zostawiać naszego syna na kilka dni w miesiącu tylko po to, żeby zaspokoić
swoje samolubne pragnienia.
- Co to znaczy, że mi nie pozwolisz? Czyżbym była twoim więzniem, Ramon? -
Roześmiała się gorzko.
- To nie jest odpowiednie miejsce i czas na taką dyskusję - uciął ostro, zapominając
najwyrazniej, że to on rozpoczął tę rozmowę.
- Uważam, że powinieneś wiedzieć... - zaczęła, ale Ramon wyszedł z pokoju, za-
nim zdążyła skończyć.
- Czyżby jakieś kłopoty?
Pilar Fernandez wyłoniła się z przyległej alkowy z bardzo zadowolonym wyrazem
twarzy. Najwyrazniej podsłuchała całą rozmowę, ale Lauren była zbyt dobrze wychowa-
na, żeby zwrócić jej uwagę.
- Wszystko w porządku - skłamała, choć sądząc z wyrazu twarzy Pilar, domyśliła
się, że ta jej nie wierzy.
Ojciec Pilar, Cortez, przed sześcioma miesiącami doznał udaru i od tej pory w ogó-
le nie opuszczał domu. Pilar przyjechała na przyjęcie sama i większość czasu spędziła,
flirtując z Ramonem. Lauren nie mogła tego nie zauważyć.
- Problem polega na tym, że nie rozumiesz mężczyzn takich jak Ramon.
Lauren z trudem powstrzymała się, żeby nie wybuchnąć.
- Jak się domyślam w przeciwieństwie do ciebie?
R
L
T
- Oczywiście. Pochodzimy z tych samych środowisk. Ramon bardzo poważnie
traktuję swoją rolę i obowiązki wynikające z faktu, że jest księciem. Potrzebuje u swoje-
go boku odpowiedniej kobiety.
- Sugerujesz, że byłabyś dla niego lepszą żoną niż ja? - spytała Lauren, uznając, że
atak jest najlepszą metodą obrony w przypadku Pilar.
Hiszpanka wzruszyła ramionami.
- Tylko Ramon może odpowiedzieć na to pytanie. - Spojrzała na swoje długie, za-
dbane paznokcie. - Wiesz, gdzie spędza każdy piątkowy wieczór?
- Jezdzi na inspekcje winiarni ze swoim zarządcą. - Lauren zmarszczyła brwi. -
Dlaczego pytasz?
- Bez żadnego konkretnego powodu - odparła, uśmiechając się wdzięcznie i wy-
chodząc z pokoju, zanim Lauren miała okazję spytać, o co jej chodzi.
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Lauren była na Ramona wściekła i przez resztę przyjęcia zupełnie go ignorowała.
Kiedy impreza się skończyła, głowa niemal pękała jej z bólu i z ulgą przyjęła propozycję
Cathy, że wykąpie Matty'ego.
- Połóż się na chwilę w jakimś cichym miejscu. To powinno przynieść ci ulgę - po-
radziła jej.
Jednak kiedy weszła do sypialni, ujrzała Ramona pakującego walizkę.
- Wyjeżdżasz? - spytała zaskoczona.
- Muszę natychmiast pojechać do biura w Madrycie.
Nadal był na nią zły, ale widząc jej ściągniętą smutkiem twarz, poczuł nagłą chęć,
by wziąć ją w ramiona i kochać się z nią. W łóżku zawsze doskonale się rozumieli. To
było jedyne miejsce, w którym nigdy nie dochodziło między nimi do konfliktów.
- Porozmawiamy po moim powrocie.
- Nie ma o czym rozmawiać. Nie przyjęłam tej pracy. Miałam zamiar ci o tym po-
wiedzieć, ale nie chciałeś mnie słuchać.
- Ale miałaś ochotę ją przyjąć.
- Tak, miałam. Pracowałam dla Pearson's, zanim przeszłam do PGH. Zapropono-
wali mi posadę konsultantki i odpisałam, że jestem zainteresowana. Jednak kiedy prze-
słano mi więcej szczegółów, zdałam sobie sprawę, że musiałabym zbyt często zostawiać
Matty'ego samego i zrezygnowałam.
Ramon zamknął walizkę.
- Nie wiem, dlaczego tak bardzo pragniesz wrócić do pracy. Daję ci wszystko.
Z wyjątkiem tego, czego naprawdę od niego chciała. Owszem, bardzo się do siebie
zbliżyli, ale na poziomie emocjonalnym wciąż dzieliły ich lata świetlne.
- I tak byś nie zrozumiał.
- Spróbuj, może jednak uda ci się wytłumaczyć mi to.
- Niełatwo jest odzyskać stracone zaufanie.
- Co się stało? Czy jakiś mężczyzna sprawił ci zawód? - Przejechał ręką po wło-
sach. - Czegoś tu nie rozumiem.
R
L
T
- Mówiłam ci już, że moi rodzice się rozwiedli. Miałam piętnaście lat, kiedy ojciec
odszedł z egzotyczną tancerką i wyjechał z nią do Brazylii. Od tamtej pory nie widziałam
go i nie miałam od niego żadnych wiadomości.
Nie sposób było nie usłyszeć w jej głosie goryczy. Piętnaście lat to bardzo trudny
wiek i czuł, że ojciec głęboko ją zranił.
- To musiało być okropne. Czy zanim was zostawił, miałaś z nim dobre relacje?
- Uwielbiałam go i sądziłam, że mnie kocha. Najwyrazniej się myliłam.
Nawet po tylu latach wciąż odczuwała ból na myśl o tamtych wydarzeniach. W
pewnym sensie czuła się bardziej opuszczona niż wtedy, gdy była nastolatką.
- Dzień, w którym nas opuścił, był najgorszym dniem w moim życiu. Mój tata dłu-
go pracował, ale zawsze znajdował dla mnie czas. W pewnym sensie byłam z nim bliżej
niż z matką. Nauczył mnie grać w szachy, udawał, że podoba mu się muzyka, której słu-
chałam, a w weekendy zabierał mnie do stadniny, żebym pojezdziła na koniku. - Z tru-
dem powstrzymywała łzy. - Był całym moim życiem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że nas
zostawił. Nie przysłał mi nawet kartki na urodziny. Zupełnie, jakbym dla niego nie ist-
niała. Nie rozumiem tylko dlaczego. Nawet jeśli nie chciał już być z moją mamą, dlacze-
go odrzucił mnie? Chyba po prostu nie kochał mnie wystarczająco mocno, żeby utrzy-
mywać ze mną kontakt.
- Wiedziałaś o tym, że rodzice mają problem ze swoim małżeństwem?
- Nie. Zawsze uważałam, że są bezgranicznie szczęśliwi. Spędzali razem dużo cza-
su i wszyscy uważali, że są doskonałą parą. Dopiero potem okazało się, że to wszystko
było jedynie maską. Tata zdradzał mamę od wielu lat i miał mnóstwo romansów. Mama
znosiła to, bo obawiała się, że się z nią rozwiedzie, straci dom i styl życia, do którego
przywykła. W rezultacie i tak się tym skończyło. Tata zostawił mamie dom, ale wziął
wszystkie pieniądze, jakie mieliśmy na koncie.
- Twojej mamie musiało być niełatwo. Nagle została sama z nastoletnią córką. Jak
sobie dała radę?
- Nie dała. Można powiedzieć, że przeżyła załamanie nerwowe. Nigdy nie miała
dobrej pracy. Wyszła za mąż zaraz po szkole i utrzymywał nas ojciec. Musiała sprzedać
dom, a ja przeniosłam się do zwykłej szkoły. W końcu zaczęła pić.
R
L
T
- Dios! - Ramon zupełnie inaczej wyobrażał sobie dzieciństwo Lauren. - Byłaś
przecież prawie dzieckiem! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.