[ Pobierz całość w formacie PDF ]
– Co tam się dzieje? – zapytała Cathy kelnera, gdy krzyki i śmiechy stały się głośniejsze. – To jakieś przyjęcie przeniosło się z Montrose, aby tutaj dokończyć zabawę. Mam nadzieję, że nikt z nich nie będzie wracał dzisiaj do domu samochodem! Gdy wyszli z małej sali, natknęli się na grupę śpiewających, głównej sali motelu. pijanych ludzi, udających się na kolację do George musiał torować Cathy drogę wśród tego rozwrzeszczanego tłumu. Jednym ramieniem otoczył ją, drugim rozsuwał ludzi, aby mogła przejść. Dotarli do drzwi, otworzyły się gwałtownie i stanął w nich roześmiany Ken. Zaskoczona Cathy stanęła jak wryta. Uświadomiła sobie, że ramię szefa otacza ją mocno. Ken zobaczył Cathy i jej towarzysza. Uśmiech zamarł mu na ustach. Ciemnymi oczyma, wypełnionymi bólem, patrzył jej prosto w oczy, myśląc tylko o tym, że jest w ramionach innego mężczyzny. Bez słowa przeszedł koło nich i wszedł do motelu. – Ken! – chciała krzyknąć, ale nie zdołała nic z siebie wykrztusić. Uwolniła się z uścisku George’a, odwróciła i patrzyła, jak mężczyzna, którego kocha, znika w tłumie. – Czy to twój przyjaciel? – George spojrzał pytająco na Cathy. Czuła, jak krew odpływa jej z twarzy, a w ustach robi się sucho. Powiedziała cicho: – Och, to tylko ktoś, kogo kiedyś znałam. Wziął ją pod ramię i poprowadził do samochodu. – Znam pewne miejsce niedaleko stąd, gdzie może będzie ciszej – powiedział. Podczas jazdy Cathy milczała. Jej towarzysz wziął to za skutek przemęczenia pierwszym dniem pracy. – Przepraszam, że miejsce, które wybrałem, było tak niefortunne – powiedział. – Mam nadzieję, że w Woodlands będzie spokojniej. Samochód skręcił w zadrzewioną alejkę i podjechał pod główne wejście. Chwilę później siedzieli przy małym stoliku. Jedzenie było wspaniałe, równie dobre było półsłodkie białe wino. Alkohol rozgrzał ją szybko. Przyjemne ciepło rozeszło się po ciele, uśmierzając ból spotkania z Kenem. Wypiwszy kawę, wzięli drinki i przeszli do głównej sali. Przywitał ich przyjemny żar dochodzący z kominka. Usiedli w miękkich, wygodnych fotelach tuż przy ogniu. – Pewnie zastanawiasz się, o czym chciałem z tobą porozmawiać – powiedział. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Po kilku kieliszkach wina życie nie wydawało się jej tak straszne jak godzinę temu. Zapalił fajkę i wolno podniósł do ust. – Prawdę mówiąc, czuję się trochę zakłopotany, prosząc cię o to właśnie teraz, gdy dopiero zaczęłaś pracować. Miałem zamiar wyjechać w lecie, kiedy dzieci będą spędzać wakacje u dziadków. Cathy spojrzała na niego pytająco. Na ustach błąkał się półuśmiech, który oznaczał zakłopotanie lub zdenerwowanie. – Ale plany zmieniły się, bo mam okazję jechać w tym tygodniu i będę potrzebował cię jako sekretarkę. – Jechać, dokąd? – zapytała Cathy zdumiona. – Do Hamburga – odpowiedział, wyjmując fajkę z ust i dokładając do niej tytoniu. – Akcja książki, którą teraz piszę, rozgrywa się w Hamburgu, a człowiek, z którym muszę się skontaktować, mieszka właśnie tam i pod koniec miesiąca wyjeżdża do Stanów na pół roku. Więc muszę go złapać teraz lub przerwać pisanie książki na pół roku. Chyba że pojechałbym za nim do Stanów, co nieco skomplikowałoby sprawę. Spojrzała na niego wyczekująco. – Jak długo miałoby to trwać? – zadała pierwsze rozsądne pytanie, jakie jej przyszło do głowy. – Myślę, że najdłużej kilka tygodni. – A co z dziećmi? – Dziadkowie z Aberdeen przeprowadzą się na ten czas do Moreby Grange. Rozmawiałem już z nimi i chętnie się zgodzili. Będą mieli blisko, by podczas weekendów sprawdzić, czy u nich wszystko w porządku. Dlatego zamieszkałem tak blisko Aberdeen. – To znaczy, że wszystko jest już załatwione – stwierdziła Cathy. Perspektywa wyjazdu na kilka tygodni była bardzo interesująca, ale gdy Ken się o tym dowie, szansa na pogodzenie się zmaleje; zwłaszcza że dziś widział ją z innym mężczyzną. – Więc jak, zgadzasz się? Przepraszam, że wyszło to tak nieoczekiwanie, ale sam zostałem zaskoczony rozwojem wydarzeń. Cathy nagle zobaczyła przed sobą młodego, wrażliwego mężczyznę, a nie chłodnego człowieka interesu, którego poznała tydzień temu. – Myślę, że może to być bardzo interesujące doświadczenie – odparła. – Z przyjemnością pojadę. – Świetnie! – rozpromienił się. – A więc jutro wszystko sfinalizuję. Godzinę później byli w Moreby Grange. Cathy zatrzymała się przy schodach prowadzących na górę. – Dziękuję za wspaniały wieczór – powiedziała cicho. Uśmiechnął się w odpowiedzi. – Nie zapomnij przejrzeć rozmówek niemieckich. – Mrugnął do niej porozumiewawczo i wszedł do gabinetu. – Hamburg... – westchnęła Cathy, zamykając za sobą drzwi sypialni. Grzeszne miasto Europy! Zasłyszane opowieści rozbudziły jej wyobraźnię. Pół godziny później leżała w łóżku, wyobrażając sobie wielki port i [ Pobierz całość w formacie PDF ] |