[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dzięki Bogu, że Pawełek ma zajęcie, bo by z nerwów jajko zniósł. A tak to pewnie nawet nie
zauważy, że mnie w domu nie ma.
- A od kiedy to Paweł ma nerwy? - zdziwiła się zgryzliwie Ama. - On był spokojny nawet
przy Luizie. To co? - Spojrzała pytająco na Aukasza. - Możemy się zmywać?
- Jeszcze tylko poprosiłbym o numery kontaktowe. - Szczęsny wyjął z kieszeni notes. - A
jutro się umówimy na podpisanie protokołu.
Kobiety podały numery swoich komórek i z ulgą wyszły.
- Aukasz, skończysz beze mnie, dobra? - odezwał się prokurator, kiedy tylko zniknęły za
drzwiami. - Aha, i daj mi ich telefony. Wiesz, w razie czego. A teraz tobym się z nimi zabrał. I tak
muszę jechać do Sabiny, bo zostawiłem samochód pod jej blokiem.
- Krzysiu, co ty kombinujesz? - Szczęsny podał mu kartkę z numerami telefonów obu pań i
westchnął. - %7łebyś sobie kuku nie zrobił. Kontakty z podejrzanymi nie są wskazane dla
prokuratorów, a tobie wyraznie oczka lecą na tę Annę Marię. Może wez na wstrzymanie?
- I kto to mówi? - Krzysztof prychnął. Był doskonale zorientowany, w jaki sposób Aukasz
poznał swoją żonę. - Znam jej matkę! I męża tej Izy też! Jakie tam one podejrzane! - Po czym
wypadł z mieszkania.
- Chłopaki, możemy się zwijać? - Szczęsny popatrzył na współpracowników. - Tak? To
plombujemy i spadamy stąd. Jeszcze muszę napisać raport, a już bym w domu pomieszkał.
Krzysztof pośpiesznie wypadł na ulicę i z ulgą zauważył obie niewiasty stojące przy
samochodzie. Najwyrazniej o coś się kłóciły.
- Przepraszam - powiedział szybko - czy mogłyby mnie panie podwiezć? Zostawiłem auto
przed blokiem Sabiny, bo Aukasz po mnie przyjechał...
- Jasne. Niech pan wsiada - zaprosiła życzliwie Iza, prztykając pilotem. - Z tyłu pan woli czy
z przodu?
Ama prychnęła.
- Usiądę z tyłu - zadeklarował pan prokurator, ignorując jej zachowanie. - Nie będę paniom
przeszkadzał.
Kiedy tylko ruszyli, Iza spojrzała na przyjaciółkę i powiedziała z lekką zazdrością:
- Ale ty masz nerwy. Ja bym w życiu nie pomacała nieboszczyka.
- Jak ją macałam, to jeszcze nie wiedziałam, że nie żyje. Chciałam sprawdzić puls. - Ama
wzruszyła ramionami. - Miałam na studiach chłopaka, który był na medycynie. Raz mnie wkręcił
na sekcję. Po szłam, bo byłam ciekawa.
- I co?
- I nic. Zrezygnowałam z chłopaka. Miałam wrażenie, że on się tej sekcji przygląda z jakąś
niezdrową fascynacją.
- O Jezu, to rzeczywiście... Ama, a co jest ten wstrząs ana... coś tam? - Iza zupełnie
zapomniała, że za nimi siedzi przedstawiciel prawa. - Z czego to się robi?
- Ciotka Eleonora była alergiczką. Od byle czego dostawała parchów, ale to i tak mały pikuś
w porównaniu z... Czekaj, ja ci to opowiem - Ama również zapomniała o prokuratorze, bo stanęła
jej przed oczami pewna sytuacja. - Stypę po Piecyku przygotowywała Wanda, żona Wacusia. Było
zimno jak diabli i wszyscy rzucili się na gorące żarcie. Pamiętam jak dziś: na pierwsze był rosół z
makaronem, a na drugie kotlety z ryby. Przy tych kotletach ciotka się śmiertelnie obraziła, bo na
rybę też była uczulona...
- Wszyscy żarli, a jej ślinka ciekła. - Iza pokiwała głową z głębokim zrozumieniem.
- Dokładnie tak. I, jak Wanda podała ciasta - a wszyscy wiedzieli, że piecze pyszne - ciotka
się rzuciła jak sęp na padlinę, żeby sobie wynagrodzić te kotlety. No, i zrobiła rodzinie siurpryzę.
Mało brakowało, żeby doszło do kolejnych pogrzebów. Bo, jak ciotka poczerwieniała i zaczęła się
dusić, to ojciec Piecyka dla odmiany zsiniał i o mało nie zszedł na zawał. A jeść to się już
wszystkim odechciało.
- Dlaczego?
- Bo widok był mało gastronomiczny! - krzyknęła Ama. - Ciotka najpierw zaczęła zipać,
potem odpracowała kolorystykę od czerwieni do siności, wysypkę miała chyba wszędzie, twarz jej
zaczęła puchnąć, za gardło się łapała, a w końcu straciła przytomność.
- I co? Musieliście wezwać karetkę?
- Też, ale gdyby nie moja matka, to już wtedy byłoby po ciotce. Matka zawsze ma w
samochodzie apteczkę. Tata mi mówił, że kiedyś była świadkiem wypadku. Od tamtej pory wozi ze
sobą pół apteki. Mogłaby wykurować tym całe osiedle. - Ama się skrzywiła. - Wtedy, na stypie, też [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.
    include("menu4/6.php") ?>
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.