[ Pobierz całość w formacie PDF ]
było częścią karnawałowych zabaw krakowskich studentów, a z czasem przeszło do obyczajów ludowych jako tzw. bachuski. ww. 207–209 Krytyczna charakterystyka trudnej doli licznej grupy ówczesnych literatów warszawskich. Ci pierwsi pisarze zawodowi, co „tylko żyją z kałamarza”, to przede wszystkim pisarze miszczańscy, potem także księża czy zakonnicy, lub przyciśnięci niedostatkiem synowie drobnoszlacheccy, którzy nie mając szczęścia dostać się pod opiekę możnego magnata, niełatwo mogli zarobić pracą litracką i żyli w nędzy. Los ten aż za dobrze znał sam Bogusławski i słowa Bardosa są po części i jego osobistym wyznaniem. 118 210 Wolę pracować na roli, niż żebrać nikczemnie. Tu sobie gdzie na gruncie osiędę w Mogile. WSZYSCY My waspanu złozemy na pocątek tyle, Ze będzies gospodarzem. BARDOS Dziękuję! Robotę Skończyłem. Poprawiłem w słabości Dorotę, 215 Ochroniłem krew ludzką, zawziętych zgodziłem, Jeśli jeszcze was przy tym trochę zabawiłem, Wszystkie żądania moje już są dopełnione. V o u d e v i l l e BARTŁOMIEJ Rzadko teraz znaleźć zonę, By była poćciwa, 220 Chociaz cłowiek kocha onę, Jednak podejrzéwa. A najbardziej, kiedy stary Młodą se dobierze – Wkrótce pójść musi na mary 225 Lub rogi przybierze. DOROTA Gdy, dziewcyno, w młodym wieku Swawolną się cujes, Nie ślubuj staremu cłeku, Bo wnet pozałujes. 230 A jezeli z dobrej woli Juz się z nim połącys, przed w. 218 voudeville – (franc.) wodewil, końcowa partia opery, w której po kolei każdy z występujących w sztuce aktorów śpiewa swoją piosenkę, po czym chór ogólny zamyka przedstawienie. Śpiewki te były jakby końcowym podsumowaniem każdej roli, zawierały komentarz bohatera do akcji, którą przebył, a także nieraz dowcipy, morał, wycieczki satyryczne, wskazania ideowe. Śpiewki wodewilu, zwane także kupletami, miały tekst najbardziej zmienny, przestrzegając tylko ustalonej melodii. Nazwa wodewilu związana z obyczajami ludu francuskiego, wywodzi się z Normandii, gdzie w XV wieku cieszyły się sławą satyryczne śpiewki, które układał rzemieślnik z miasta Vire nad rzeczką Vire, niejaki Basselin. Piosenki obywatela Vire otrzymały nazwę: vau de Vire (piosenki z doliny Vire), co potem zmieniono na: vau de ville (zamiast: Vire – ville: miasto). Z czasem rozwinął się osobny gatunek sceniczny – komedyjka przeplatana wesołymi śpiewkami – zwany wodewilem. Wodewil rozpowszechniony był w Polsce już z początkiem XIX wieku, a bardzo popularny jest i w naszych czasach. w. 224 pójść... na mary – umrzeć. 119 Nie sukaj obcej swywoli, Bo źle zawse skońcys. STACH Wy, chłopaki, cudzej zony 235 Nie psujta nikomu, Bo z tej mody zarazonéj Tylko biéda w domu. Tak się teraz w stadłach psują Zony i męzowie, 240 Ze ich dzieci nie zgadują, Którzy ich ojcowie. BASIA Wanda lezy w nasej ziemi, Co nie chciała Niemca, Lepiej zawse zyć z swojemi, 245 Niz mieć cudzoziemca. Gdzie się bardziej cudzy ziomek Niz rodak podoba, Biedny bywa taki domek, Traci się chudoba. BRYNDAS 250 Nie pogardzaj ubogimi, Choć jesteś bogaty, Bo nie cynią nas wielkimi Klejnoty i saty. Nie wydzieraj, co cudzego, 255 Sanuj wsystkie stany, Poznaj w cłeku brata swego, A będzies kochany. MORGAL Nie wierz nigdy siarletanom, A sanuj mądrego, w. 232 obcej swywoli – zdradzania męża przez zalecanie się do innych; swywoli – swawoli, starsza forma tego samego wyrazu, ukazująca, jak powstawał on ze zrastania się dwóch wyrazów (swa wola), z których pierwszy sam się odmieniał także w nowej, zrośniętej formie (w dopełniaczu: swéj-woli, co potem dało: swywoli). w, 238 stadło – (staropol.) małżeństwo. ww. 242- 243 Basia przypomina tu, jako pomocne porównanie dla sensu ideowego swej śpiewki, podanie o królewnie Wandzie z bajecznych dziejów Polski, co ma żywe uzasadnienie w akcji sztuki odbywającej się nie- daleko kopca Wandy pod Krakowem. w. 249 chudoba – majątek. w. 258 sierletan – (z franc.) szarlatan, oszust. 120 260 Nie pomagaj wielkim panom Ku biédzie bliźniego. Bo jak się casem nie uda, Cnota weźmie górę, Nie będą-ć to wielkie cuda, 265 Ze ty weźmies w skórę. JONEK Strzezcie wianków swych, dziewcęta, Mawiała ma ciotka, Bo w miłości jest ponęta Zdradliwa, choć słodka. 270 Dawniej chodził ślub na gody Przez cierniste pole, Teraz idzie bez przeszkody, Ani się zakole. BARDOS Wy uczeni, którzy wszędzie 275 Cierpicie dla cnoty, Nie zawsze wam tak źle będzie, Nie traćcie ochoty. Służyć swej ojczyźnie miło, Choćby i o głodzie, 280 Byle światło w ludziach było, A sława w narodzie. MIECHODMUCH Chuda fara, organiszta ceka na akczypę, Rzadko teraz, by kto sprawił krzciny albo sztypę. Ciężko dzisiaj, Boże odpuść, być kościelnym szługą, 285 Mruczą ludzie, że im bieda, a zyją dość długo. Oddawajcie swe daniny, Czo komu należy, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |