[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jenny również go pocaÅ‚owaÅ‚a, a potem z bólem serca uwolniÅ‚a siÄ™ z jego objęć. Pani Stalham podziÄ™kowaÅ‚a Maxowi za Å›niadanie, serdecznie Å›ciskajÄ…c jego dÅ‚oÅ„. ByÅ‚a wyraznie zadowolona, że łączÄ… go z jej córkÄ… tak przyjazne stosunki. Dlaczego Max nie leci z nami? spytaÅ‚ Jamie, kiedy samolot wystartowaÅ‚. Choć Jenny przywykÅ‚a do jego ustawicznych dociekaÅ„, tym razem tak bardzo zaskoczyÅ‚o jÄ… to pytanie, że przez chwilÄ™ nie wiedziaÅ‚a, co mu odpowiedzieć. Ma za dużo pracy w szpitalu. Czy bÄ™dzie mógÅ‚ pojechać z nami nastÄ™pnym razem? Być może. A teraz wyjrzyj przez okno, Jamie. Spójrz tylko, jak szybko oddalamy siÄ™ od ziemi powiedziaÅ‚a Jenny, chcÄ…c odwrócić jego uwagÄ™ od Maxa. OdchyliÅ‚a nieco oparcie swojego fotela, a potem usiadÅ‚a wygodnie i zamknęła oczy, bezskutecznie próbujÄ…c nie myÅ›leć o Maksie. Dopiero kolejna lawina pytaÅ„ Jamiego pozwoliÅ‚a jej na chwilÄ™ zapomnieć o problemach, które czekaÅ‚y na niÄ… po powrocie z wakacji. Oferta biura podróży zapewniaÅ‚a im również samochód do dyspozycji podczas caÅ‚ego pobytu na Majorce, wiÄ™c kiedy tylko wyszli z lotniska, przedstawicielka tego biura wrÄ™czyÅ‚a Jenny kluczyki i dokumenty wozu. Gdy walizki zostaÅ‚y wÅ‚ożone do bagażnika, Jenny usiadÅ‚a za kierownicÄ… i wyruszyli w stronÄ™ północnego wybrzeża wyspy, gdzie mieÅ›ciÅ‚ siÄ™ wynajÄ™ty przez nich apartament. Audrey Stalham oraz Jamie zajÄ™li miejsca na tylnym siedzeniu i niemal natychmiast zasnÄ™li. Jenny nie zdążyÅ‚a jeszcze wyjechać z miasta, gdy z bocznej ulicy niespodziewanie wypadÅ‚a na nich furgonetka. Jenny gwaÅ‚townie skrÄ™ciÅ‚a kierownicÄ™ w lewo, a furgonetka uderzyÅ‚a z caÅ‚ym impetem w przednie drzwi po stronie pasażera. UsÅ‚yszaÅ‚a tylko krzyk Jamiego, a potem straciÅ‚a przytomność. Kiedy jÄ… odzyskaÅ‚a, zobaczyÅ‚a siedzÄ…cÄ… obok łóżka matkÄ™. Jamie... gdzie jest Jamie? wyszeptaÅ‚a drżącym gÅ‚osem. Nic mu nie jest. Nie doznaÅ‚ żadnych obrażeÅ„. TrochÄ™ siÄ™ tylko przestraszyÅ‚. ObrażeÅ„? powtórzyÅ‚a Jenny ze zdumieniem. Co siÄ™ staÅ‚o, mamo? WjechaÅ‚a w nas furgonetka, a ty uderzyÅ‚aÅ› siÄ™ w gÅ‚owÄ™. My siedzieliÅ›my z tyÅ‚u i nic nam siÄ™ nie staÅ‚o. WiÄ™c co... ? Jest pani na Majorce, señora. W szpitalu wyjaÅ›niÅ‚ lekarz, sprawdzajÄ…c, czy nie doznaÅ‚a innych urazów. Na oddziale nagÅ‚ych wypadków? spytaÅ‚a, a matka kiwnęła potakujÄ…co gÅ‚owÄ…. Jak siÄ™ tu znalazÅ‚am? Policja wezwaÅ‚a karetkÄ™. Po co? UderzyÅ‚aÅ› siÄ™ w gÅ‚owÄ™, kiedy w nasz samochód wjechaÅ‚a furgonetka. ByliÅ›my w drodze do apartamentu. CzyżbyÅ› zapomniaÅ‚a? Nie pamiÄ™tam tego apartamentu wyszeptaÅ‚a, bezskutecznie próbujÄ…c zrekonstruować przebieg wypadków. Nie możesz, bo wcale do niego nie dotarliÅ›my. ChcÄ™ zobaczyć Jamiego. Natychmiast zażądaÅ‚a w obawie, że chÅ‚opiec zostaÅ‚ poważnie ranny, a oni nie chcÄ… jej o tym powiedzieć. Czy może pani go tu przyprowadzić, pani Stalham? poprosiÅ‚ lekarz. OczywiÅ›cie odparÅ‚a matka i wyszÅ‚a. Po chwili wróciÅ‚a w towarzystwie Jamiego, który mocno Å›ciskaÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™. Mamusia jest bardzo zmÄ™czona, kochanie. PocaÅ‚uj jÄ…, a potem pozwolimy jej odpocząć. Dlaczego mama pÅ‚acze? spytaÅ‚, widzÄ…c, że po policzkach Jenny spÅ‚ywajÄ… Å‚zy. Bo cieszy siÄ™, że tu jesteÅ›. A co ona ma na szyi? KoÅ‚nierz, który nie pozwala jej ruszać gÅ‚owÄ…. Dlaczego? Bo siÄ™ w niÄ… mocno uderzyÅ‚a. Kiedy ja uderzyÅ‚em siÄ™ w gÅ‚owÄ™, nie miaÅ‚em czegoÅ› takiego powiedziaÅ‚ z żalem. Jenny przyciÄ…gnęła go do siebie i przytuliÅ‚a. To byÅ‚o silne uderzenie, wiÄ™c pan doktor teraz siÄ™ o mnie troszczy wyjaÅ›niÅ‚a. W tym momencie zjawiÅ‚a siÄ™ przedstawicielka biura podróży i wzięła wszystkie sprawy formalne w swoje rÄ™ce. W jakiÅ› czas pózniej lekarz raz jeszcze dokÅ‚adnie zbadaÅ‚ Jenny i doszedÅ‚ do wniosku, że można już zdjąć z jej szyi koÅ‚nierz. Potem zaczÄ…Å‚ coÅ› tÅ‚umaczyć po hiszpaÅ„sku przedstawicielce biura podróży. WyglÄ…da na to, że niebawem bÄ™dzie pani mogÅ‚a opuÅ›cić szpital wyjaÅ›niÅ‚a agentka po skoÅ„czonej rozmowie. Lekarz mówi, że po doznanym wstrzÄ…sie mózgu musi pani leżeć i wypoczywać. Zgadza siÄ™, żeby spÄ™dziÅ‚a pani tÄ™ noc w hotelu, ale pod warunkiem, że ktoÅ› bÄ™dzie przy pani i w razie potrzeby wezwie pomoc. I proszÄ™ siÄ™ o nic nie martwić. Ja zajmÄ™ siÄ™ bagażem i zaÅ‚atwiÄ™ wszystko z policjÄ…. NastÄ™pnego ranka Jenny poczuÅ‚a siÄ™ już na tyle dobrze, że przedstawicielka biura podróży mogÅ‚a zawiezć całą trójkÄ™ do ich apartamentu poÅ‚ożonego tuż nad morzem. Przez resztÄ™ tygodnia Jenny nieustannie dokuczaÅ‚y bóle gÅ‚owy. CiÄ…gle czuÅ‚a siÄ™ zmÄ™czona i osowiaÅ‚a. W zwiÄ…zku z tym czÄ™sto zapadaÅ‚a w drzemki, a jej matka zabieraÅ‚a Jamiego na plaig. Przykro mi, mamo, że zepsuÅ‚am wam wakacje rzekÅ‚a Jenny, kiedy znalezli siÄ™ już na lotnisku. Ależ Jenny, przecież całą winÄ™ za to ponosi ten kierowca furgonetki. Jenny byÅ‚a bliska Å‚ez. Wciąż bolaÅ‚a jÄ… gÅ‚owa i marzyÅ‚a tylko o tym, by poÅ‚ożyć siÄ™ i zasnąć. Kiedy wylÄ…dowali i Jenny zobaczyÅ‚a ich bagaże, nagle wybuchnęła histerycznym pÅ‚aczem. Och, mamo, nie dam sobie z tym rady. Jeszcze nie teraz szlochaÅ‚a. Za chwilÄ™ pójdÄ™ po wózek. UsiÄ…dz i uspokój siÄ™, kochanie poleciÅ‚a matka. Wszystkim siÄ™ zajmÄ™. Niech Jamie zostanie ze mnÄ…, dobrze? [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |