[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Abrahama jego wietnamska kochanka będzie tematem tabu, kimś, o kim
woleliby zapomnieć.
- Dziękuję, Marc. Mnie też jest przykro, że wasza matka umarła.
- To było tak dawno... Byłem jeszcze dzieckiem.
- Tak mi miło, że ty i Adam wstąpiliście, żeby się ze mną zobaczyć.
- Jesteś naszą nową siostrą. - Marc zerknął na brata. - A my zawsze
trzymamy się razem, Ian, Reid i Kim nie mogli przyjść tu dzisiaj, ale na
pewno skontaktują się z tobą niedługo.
- Będę na to czekać - odparła wzruszona.
Zaproponowała braciom coś do picia, lecz obaj odmówili i zaczęli
zbierać się do wyjścia. Marc twierdził, że lepiej będzie, jeśli na
konferencji będzie tylko ona i ojciec, a jako prawnik wiedział, co mówi.
Po ich wyjściu usiadła i czekała na Abrahama, wdzięczna mu za to, że
dał jej taką rodzinę.
Kiedy konferencja dobiegła końca, Michael zaprosił Leę do siebie na
kolację. Po dniu pełnym wytężonej pracy i napięcia marzył o spokojnym
wieczorze we dwoje w domowym zaciszu.
Jedzenie przygotowywali wspólnie. On zajął się ziemniakami, ona
smażyła kotlety i robiła sos, ale rozmawiali wyłącznie o tym, czy
kartofle już są dobre i ile dodać do nich mleka.
Michael spostrzegł, że Lea jest jakby nieobecna duchem, pogrążona
we własnych myślach.
- Dobrze dzisiaj poszło - zagadnął w końcu, obserwując ją uważnie.
- Tak, wziąwszy pod uwagę okoliczności. Ojcu wcale nie było łatwo
wyznać publicznie, że popełnił cudzołóstwo, nawet jeśli winna była
amnezja.
- Chciał to zrobić od chwili, kiedy cię poznał.
- Wiem, ale i tak uważam, że wymagało to od niego sporo odwagi.
- Dziennikarze będą sprawdzać jego świadectwa lekarskie, żeby
Upewnić się, czy to prawda.
- Nie szkodzi. - Lea zmniejszyła gaz i przykryła patelnię pokrywką.
Kolacja była już prawie gotowa. - W odróżnieniu ode mnie nie mą nic do
ukrycia.
- Prasa nie dowie się o Lady Savannah, Lea. O to możesz być
anula & polgara
ous
l
anda
sc
spokojna.
- Nie, ale o naszym romansie pewnie się dowiedzą.
- Mnie to nie przeszkadza, jeśli napiszą, że z sobą sypiamy. A tobie?
Lea pochylała się teraz nad miską sałatki, którą posypywała tartym
serem. Wydawało mu się, że unika jego wzroku, odpowiedziała jednak:
- Nie, przecież nie mamy się czego wstydzić. Więc dlaczego
zachowywała się tak dziwnie?
- Wszystko w porządku? - zapytał. - Taka jesteś zamyślona.
- Coś mi chodzi po głowie. - Lea wreszcie spojrzała na niego.
- Co?
- Chciałabym wziąć kilka dni urlopu. Boję się, że inaczej nie
poradzę sobie z tym całym medialnym szumem.
- To zrozumiałe. Czy w takim razie zmieniłaś zdanie i zamieszkasz u
mnie?
- Tak, ale tylko na kilka dni, dopóki dziennikarze nie rzucą się na
nowy temat. Nie masz nic przeciwko temu, prawda?
- Oczywiście że nie. Przecież wiele razy ci to proponowałem. Też
wezmę kilka dni wolnego, żebyśmy mogli być razem.
Lea uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Jego wsparcie i
obecność były jej teraz rzeczywiście potrzebne.
Michael wyczuł jednak, że chodziło nie tylko o to. Był pewien, że Lea
coś jeszcze przed nim ukrywa, lecz na razie nie chciał na nią naciskać,
dlatego zmienił temat.
- Prowadzę teraz śledztwo w sprawie przecieku informacji o teście
na ojcostwo. - Zależało mu na tym, żeby Lea wiedziała, jak bardzo
chciał znalezć sprawcę całego zamieszania.
- Masz już jakieś dowody?
- Nie, ale tylko kilka osób wiedziało o teście, więc śledztwo idzie
tym tropem.
Wierzyła, że wcześniej czy pózniej znajdzie winnego.
Mieszała teraz sos w garnku, podczas gdy kotlety dusiły się jeszcze
pod przykryciem. Jej widok sprawiał Michae-lowi przyjemność.
Obecność kobiety w kuchni stwarzała miłą, domową atmosferę. Dopiero
teraz uświadomił sobie, jak bardzo go to cieszy.
W chwilę potem zasiedli do kolacji, przy świecach i spokojnej
anula & polgara
ous
l
anda
sc
muzyce z płyt. Lea opowiadała o swych wrażeniach ze spotkania z
braćmi, o tym, jak wielką radość sprawili jej swoją wizytą.
Deser jedli na patio. Wokół panował spokój letniego wieczoru, na
niebie pojawiły się gwiazdy.
Michael uznał, że nadszedł właściwy moment na poważną rozmowę.
- Powiedz mi, o co chodzi. Przecież nie tylko o to, że nagle stałaś się
osobą publiczną.
Lea wzięła głęboki oddech.
- Mam pewne problemy z Cindy.
- Jakie problemy? - zapytał z niepokojem.
- Wydaje mi się, że ona próbuje nas rozdzielić. - W zamyśleniu
zamieszała łyżeczką lody.
- Dlaczego miałaby to robić? - Michael patrzył na nią osłupiały.
- Bo się tobą interesuje. - Spojrzała mu prosto w oczy. - Ty jesteś
tym tajemniczym mężczyzną, którego chciałaby zdobyć.
- Powiedziała ci to?
- Nie. Zaprzeczyła, ale jestem przekonana, że to prawda.
- Podaj mi jakieś argumenty, które by to potwierdzały. - Wprost nie
posiadał się ze zdumienia.
- Wciąż mi powtarza, że zależy ci na mnie tylko ze względu na seks
i że to nigdy nie będzie nic głębszego. - Głos jej trochę zadrżał. - %7łe
będę tylko cierpieć.
- I to mówi kobieta, której rzekomo na mnie zależy! Dlaczego
miałaby na mnie polować, jeśli uważa mnie za takiego drania? No, Lea,
oprzytomniej!
- Pewnie jest przekonana, że stworzylibyście głębszy i trwalszy
związek. A może jest jej wszystko jedno, bo liczy się to, że jesteś
bogaty? Tak czy owak, usiłuje stanąć pomiędzy nami.
- Musiałaś ją zle zrozumieć. Cindy jest moją asystentką od prawie
trzech lat i nigdy nie miała na mnie żadnych zakusów. Nigdy nic między
nami nie było, bo po prostu nie iskrzy.
- Ale zaangażowałeś ją że względu na jej wygląd. Pamiętasz, w
galerii powiedziałeś, że lubisz przebywać w otoczeniu pięknych kobiet.
- Tak, pamiętam. - Michael zaczynał tracić cierpliwość. - Po prostu
tak mi się powiedziało, jak to w towarzyskich sytuacjach bywa. Nie
anula & polgara
ous
l
anda
sc
jestem idiotą i nie zatrudniam modelek w firmie ochroniarskiej.
Przyjąłem Cindy ze względu na jej kwalifikacje, a nie na wygląd. To, że
jest urodziwa, miało znaczenie drugorzędne.
Lea odsunęła miseczkę z lodami.
- Tak, a mężczyzni kupują  Playboya" z powodu artykułów.
- Czyżbyś twierdziła, że Cindy tylko udaje, że coś umie, a tak
naprawdę zatrudniłem ją... by mi umilała czas? - Michael poczuł, że ta
rozmowa zaczyna przypominać mu dawne kłótnie rodziców, oskarżenia,
którymi matka obrzucała ojca, nawet wtedy, kiedy przypadkiem jej nie
zdradzał. - To wszystko urojenia, to wina twojej nadpobudliwej
wyobrazni. - Serce ścisnęło mu się w piersi. Czy Lea nie rozumiała, ile
dla niego znaczy? Czy nie wiedziała, ile przez nią wycierpiał? I jak
bardzo był zagubiony? - Moje uczucia do ciebie wcale nie opierają się na
seksie - zakończył obronnym tonem.
- Może i nie, ale nie opierają się też na zaufaniu. Nie odpowiedział.
W głowie wciąż pobrzmiewały mu echa domowych awantur z czasów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.