[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w oku.
 O czym ty mówisz?
 O poczciwym Jappie. Po co trzymać psa i szczekać samemu? Japp
dostarcza nam wyniki fizycznych działań, które tak podziwiasz. Ma do
dyspozycji różnorodne środki, których ja nie posiadam. Nie wątpię, że już
wkrótce przyniesie nam nowe wieści.
Było prawdą, że dzięki wytrwałemu śledztwu Japp powoli gromadził
materiał. Nie powiodło mu się w Paryżu, lecz kilka dni pózniej odwiedził nas,
bardzo z siebie zadowolony.
 To mozolna praca  obwieścił  ale wreszcie do czegoś dochodzimy.
 Gratulacje, przyjacielu. Co się stało?
 Odkryłem, że tamtego wieczoru o dziewiątej jakaś jasnowłosa dama
zostawiła kuferek w przechowalni na dworcu Euston. Pracownikom
pokazano walizeczkÄ™ panny Adams, a oni jÄ… zidentyfikowali. Wykonano jÄ… w
Ameryce, dlatego trochę się wyróżnia.
 Ach, w Euston. Tak, to ostatnia duża stacja przed Regent Gate.
Niewątpliwie poszła tam, przebrała się w toalecie i zostawiła kuferek. Kiedy
go odebrano?
 O wpół do dziesiątej. Urzędnik twierdzi, że zrobiła to ta sama kobieta.
Poirot skinął głową.
 Natknąłem się na coś jeszcze. Mam powody wierzyć, że Carlotta Adams
była o jedenastej w Lyons Corner House na Strandzie.
*
Aby mój pies myśliwski przyniósł mi zwierzynę.
 Ach! C est tres bien ça! Jak pan to odkryÅ‚?
 Właściwie przypadkiem. W gazetach wspomniano o małym złotym
puzderku z inicjałami z rubinów. Napisał o tym jakiś reporter; przygotowywał
artykuł o młodych aktorkach zażywających narkotyki. Taka romantyczna
bzdura, w sam raz do niedzielnej gazety. Fatalne złote pudełeczko z zabójczą
zawartością i żałosna postać młodej dziewczyny, przed którą stoi cały świat!
Zastanawiał się, gdzie spędziła ostatni wieczór, co czuła, i tak dalej w
podobnym stylu.
Przeczytała to kelnerka w Corner House i przypomniała sobie, że dama,
którą obsługiwała tamtego wieczoru, miała w ręku takie właśnie puzderko.
Pamiętała, że były na nim inicjały C.A. Bardzo się tym przejęła i zaczęła
opowiadać wszystkim przyjaciołom. Liczyła, że może dostanie za to coś od
gazety.
Młody reporter szybko do niej dotarł, a w dzisiejszym  Evening Shriek
ukaże się ckliwy artykuł o ostatnich godzinach utalentowanej aktorki. O tym,
jak czekała na mężczyznę, który nigdy się nie zjawił, o jej przeczuciu, że
siostra ma jakieś kłopoty. Zna pan te bzdury, Poirot.
 A jak doszło to tak szybko do pańskich uszu?
 Och! Mamy bardzo dobre układy z  Evening Shriek . Dowiedziałem się o
tym, kiedy ten błyskotliwy młody człowiek próbował wyciągnąć ode mnie
informacje w innej sprawie. Zaraz pobiegłem do Corner House&
Tak, tak właśnie powinno się to odbywać. Zrobiło mi się żal Poirota. Oto
Japp zdobywa wszystko z pierwszej ręki, możliwe, że przeoczą jąć przy tym
cenne szczegóły, a Poirot zadowala się nieaktualnymi już informacjami.
 Widziałem się z tą dziewczyną i raczej nie mam wątpliwości. Nie
potrafiła rozpoznać Carlotty Adams ze zdjęcia, ale przyznała, że nie zwróciła
szczególnej uwagi na twarz kobiety. Według jej słów była to osoba młoda,
szczupła, ciemnowłosa i bardzo dobrze ubrana. Na głowie miała
najmodniejszy kapelusz. Chciałbym, by kobiety dokładniej przyglądały się
twarzom, a nie kapeluszom.
 Twarz panny Adams niełatwo zapamiętać  zauważył Poirot.  Jej
żywa mimika i wciąż zmieniające się rysy szybko uciekają z pamięci.
 Na pewno ma pan rację. Nie zawracam sobie głowy analizowaniem
takich spraw. Dziewczyna mówiła, że kobieta ubrana była na czarno i miała
kuferek. Zwróciła na niego uwagę, gdyż uznała za dziwne, że taka elegancka
dama nosi ze sobą walizkę. Zamówiła jajecznicę i kawę, ale według
dziewczyny chciała jedynie wypełnić czas, czekając na kogoś. Na ręku miała
zegarek i bez przerwy na niego spoglądała. Kiedy kelnerka podeszła wręczyć
rachunek, zauważyła puzderko. Kobieta wyjęła je z torebki, położyła na
stoliku i zaczęła się w nie wpatrywać. Otworzyła pokrywkę, potem znowu
zamknęła. Uśmiechała się w rozmarzeniu. Dziewczyna zwróciła uwagę na
pudełeczko, bo było takie śliczne.  Chciałabym mieć takie złote puzderko z
inicjałami z rubinów  powiedziała. Panna Adams siedziała jeszcze przez
jakiś czas po zapłaceniu rachunku. Wreszcie ponownie spojrzała na zegarek,
najwyrazniej poddała się i wyszła.
Poirot zmarszczył brwi.
 Miała rendez vous  wymruczał.  Rendez vous z kimś, kto się nie
pojawił. Czy spotkała się z nim pózniej? A może się nie spotkali, Carlotta
wróciła do domu i próbowała do niego zadzwonić? Chciałbym to wiedzieć.
Och, jak bardzo chciałbym to wiedzieć!
 Ta pańska teoria, Poirot: tajemniczy mężczyzna za kurtyną. Mit
tajemniczego mężczyzny. Nie mówię, że nie czekała na kogoś, to całkiem
możliwe. Może umówiła się po tym, jak skutecznie załatwiła sprawę z
milordem. Cóż, wiemy w każdym razie, co się wydarzyło. Straciła głowę i
zabiła go. Nie należała jednak do osób, które tracą głowę na długo. Przebrała
się na dworcu, odebrała walizkę, poszła na spotkanie i tam dopiero, jak to się
mówi, wróciła jej świadomość. Przeraziła się tego, co zrobiła. A kiedy jej
przyjaciel się nie zjawił, nie mogła tego znieść dłużej. Być może wiedział, że
wieczorem wybierała się na Regent Gate. Poczuła, że gra jest skończona.
Wyjęła więc swoje pudełeczko z narkotykiem. Za duża dawka  i będzie po
wszystkim. Przynajmniej jej nie powieszą. To oczywiste jak nos na pańskiej
twarzy.
Dłoń Poirota niepewnie powędrowała do nosa, potem dotknął palcami
wąsów. Przygładził je czule, z wyrazną dumą.
 Nie ma żadnych dowodów na istnienie tajemniczego człowieka za
kurtyną  ciągnął Japp, uparcie podkreślając swoją przewagę.  Nie
znalazłem jeszcze niczego, co potwierdzałoby związek łączący tę Adams z
lordem Edgware em, ale znajdę. To tylko kwestia czasu. Muszę przyznać, że
Paryż mnie rozczarował, choć dziewięć miesięcy to rzeczywiście sporo czasu.
Zostawiłem tam człowieka, który kontynuuje poszukiwania. Może coś
nowego wyjdzie na światło dzienne. Wiem, że pan tak nie sądzi. Ma pan
głowę upartą jak osioł.
 Najpierw obraził pan mój nos, a teraz głowę!
 To tylko przenośnia  rzucił łagodząco Japp.  Nie chciałem pana
obrazić.
 Odpowiedzieć na to można jedynie:  Ani Poirot w to uwierzyć 
wtrąciłem się.
Poirot przeniósł spojrzenie z jednego z nas na drugiego, zaskoczony.
 Jakieś rozkazy?  spytał żartobliwie Japp, stojąc już w drzwiach. Poirot
posłał mu wybaczający uśmiech.
 Rozkazy nie. Ale rada.
 Tak? Jaka? Niech pan to z siebie wydusi.
 Radziłbym, żeby rozejrzał się pan wśród taksówkarzy. Znalazł tego,
który w noc morderstwa miał jeden kurs albo, co bardziej prawdopodobne,
dwa& tak, dwa kursy z okolic Covent Garden do Regent Gate. Jeśli chodzi o
czas, będzie to najprawdopodobniej za dwadzieścia jedenasta.
Japp nastawił czujnie ucho. Przypominał mądrego teriera.
 Więc to jest pański pomysł, co?  rzucił.  Cóż, zrobię to. Nie
zaszkodzi, a pan czasami wie, co mówi.
Jak tylko wyszedł, Poirot wstał i z energią oczyścił szczotką swój kapelusz.
 Nie zadawaj mi żadnych pytań, przyjacielu. Zamiast tego przynieś
benzynę. Rano kawałek omletu spadł mi na kamizelkę.
Przyniosłem, czego żądał.
 Raz przynajmniej czuję, że nie muszę zadawać pytań  odezwałem się.
 Wygląda to całkiem jasno. Naprawdę sądzisz, że tak było? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co siÄ™ robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeÅ›li przyczynia siÄ™ do utrwalenia miÅ‚oÅ›ci.