[ Pobierz całość w formacie PDF ]
każdym kroku. Obcisła, głęboko wydekoltowana bluzeczka odsłaniała jej piersi. Normalnie czułaby się zbyt skrępowana, by ją włożyć. Tym razem spojrzała na siebie w lustrze z zaskoczeniem i satysfakcją. Nie ma żadnej wątpliwości co do jej płci! By uniknąć ostentacji, zarzuciła jeszcze lekkie wdzianko. Było srebrzyste i przykrywałoby jej ciało całkiem przyzwoicie, gdyby nie było uszyte z siateczki o dziurkach wystarczająco dużych, żeby nie zakrywać, a tylko lekko stłumić pokaz triumfującej kobiecości. Wspaniale! Użyła jeszcze tuszu do rzęs. I szminki z błyszczykiem. Pokaże Alexowi, że kiedy chce, potrafi być stuprocentową kobietą. Na co dzień widzi ją bez makijażu i w kombinezonie, więc kontrast powinien zrobić na nim wrażenie. I zrobił. Alex oniemiał, kiedy Sam otworzyła mu drzwi. Otworzył usta i wyglądał tak, jakby rozbierał ją wzrokiem. Było to takie samo spojrzenie, jakie kilka godzin wcześniej przyprawiło ją o dziwny dyskomfort. Teraz nie czuła dziwacznego podrażnienia skóry. Osiągnęła swój cel. Satysfakcja, z jaką patrzyła na jego pełne zachwytu oczy, ukoiła jej nerwy i rozgrzała ją od środka. Czy w ten sposób Alex reaguje na kobiety, z którymi umawia się na randki? Nic dziwnego, że same pchają mu się do łóżka! Alex w końcu wydał z siebie przeciągłe, pełne uznania gwizdnięcie. Nie miałem pojęcia, że przy odrobinie zachodu potrafisz się tak odstawić, Sam. Obejrzał ją uważnie i uśmiechnął się. A może Samantho? Wystarczy po prostu Sam. Teraz, kiedy już udowodniła swoje, nie chciała mu tym wykłuwać oczu. Chodzmy już, proszę. Pub pękał w szwach. Nowo zaręczona para krążyła gdzieś w tłumie. Dean był funkcjonariuszem policji, a Sharon ratowniczką. Postanowili sformalizować swój związek, bo Sharon była w piątym miesiącu ciąży. Zaprosili chyba wszystkich z miejscowych służb ratowniczych, poza osobami, które tego dnia były na dyżurze. Alex położył rękę na plecach Sam i poprowadził ją w stronę baru. Wdzianko z pajęczej tkaniny nie dawało żadnej osłony. Sam czuła na sobie dłoń Alexa, jakby dotykał jej gołej skóry. Gdyby dotykał jej ktokolwiek inny, rozpoznałaby to uczucie jako przyciąganie erotyczne, ale to przecież jest Alex, a więc sam pomysł jest idiotyczny. Widocznie w ten sposób wpływa na nią atmosfera przyjęcia. Gwar rozmów i śmiechy. Muzyka tak głośna, że basowe dzwięki wibrują w nerwach. Dawno nie bawiła się tak dobrze. Przy barze Alex zapytał, przekrzykując muzykę: Na co masz ochotę? Sam miała ochotę, by jego ręka wróciła na swoje miejsce na jej plecach. Podobało jej się, że przyszli tutaj niemal jak para, a nie koledzy z pracy. Ten wyraz oszołomienia i pożądania na twarzy Alexa nie był tylko wyrazem uznania dla jej wyglądu, ale obietnicą czegoś, co nastąpi pózniej... Jest wino... Alex odwrócił się niespodziewanie i musiał coś wyczytać w jej twarzy, bo po raz drugi tego wieczoru wyglądał jak porażony prądem. Po chwili wziął się w garść i dokończył: Albo piwo. Proszę o wino. Sam postanowiła trzymać na wodzy swą fantazję. Boże wielki! Skąd przyszło jej to do głowy? Jeszcze Alex pomyśli, że postanowiła udowodnić swoją kobiecość przez podrywanie go. Postanowiła go uspokoić. Pociągnęła łyk z kieliszka i wskazała na otaczający ich tłum. Jest tu ze dwieście osób. I większość to faceci zauważył Alex ponuro. Tak odparła radośnie. Nie przyszło mi do głowy, iłu mężczyzn mogę spotkać, kiedy tylko wyjdę z domu. Chyba nie chcesz powiedzieć, że na przyjęciu zamierzasz polować na dawcę jęknął Alex. Dlaczego nie? Moi bracia muszą tu gdzieś być. Wszyscy razem znają ze stu tych facetów. A ja potrzebuję tylko jednego. Jak myślisz, znajdę tu kogoś, kto będzie mną zainteresowany? zapytała. To dlatego tak się wystroiłaś? Czyjej się wydaje, czy Alex jest zawiedziony? Oczywiście, że nie. Jednak nie zamierzała wbijać go w pychę przyznaniem się, że chodziło tylko o to, by wywrzeć na nim wrażenie. Ale przyznasz, że okazja jest niepowtarzalna. Gdybym chciała znalezć kogoś, kto nie będzie całkowicie anonimowy, a jednocześnie na tyle daleki, żeby nie stwarzać problemów w pracy, kandydaci z policji i straży pożarnej rekomendowani przez moich braci byliby najlepsi. Alex spojrzał na nią nachmurzony. Co zamierzasz? Będziesz przebierać, aż znajdziesz odpowiedniego faceta i zawleczesz go do domu na noc? Chyba nie oczekujesz, że dostarczę ci go na miejsce. Nie bądz odrażający rzekła Sam wyniośle. Nie mam najmniejszego zamiaru uprawiać seksu z ojcem mojego dziecka! Jak na nieszczęście głośna muzyka powodowała, że trzeba było krzyczeć, by rozmówca cokolwiek usłyszał, no i Alex nie był jedyną osobą, do której dotarły słowa Sam. Oho! Wiedziałem, że najwyższy czas się przywitać. Wysoki, mocno zbudowany mężczyzna objął Sam. Jak się miewasz, siostrzyczko? Cześć, Phil. Sam spojrzała do góry na najmłodszego ze swoich trzech starszych braci. Wielki strażak uśmiechał się do niej serdecznie. Ile już wypiłaś, Sam? To mój pierwszy kieliszek. Więc dlaczego jest mowa o niepokalanym poczęciu? Sam zignorowała pytanie i spojrzała za siebie. Są Paul i David? Możemy zrobić mały zjazd rodzinny. Nie, pracują. Phil uniósł pusty kieliszek i skinął głową w kierunku Alexa. Witaj, bracie. Miło cię znów zobaczyć. Przynieść ci coś, skoro i tak idę w tamtym kierunku? Jasne. A dla ciebie, Sam? Oczywiście. Osuszyła kieliszek i podała go Philowi. W końcu po to są przyjęcia. Mężczyzni poszli po drinki. Powinna była uprzedzić Alexa, że jej plany są na razie poufne. Bóg jeden wie, co krzyczał Philowi co ucha, gdy czekali na zrealizowanie zamówienia. Postanowiła się nie przejmować. Jej rodzina i tak musi się dowiedzieć, prędzej czy pózniej. Kiedy Sam zobaczyła Sharon, która rozmawiała z jednym z gości, gładząc się czułe po wystającym brzuszku, poczuła ukłucie zazdrości. Miała nieodpartą chęć dotknąć własnego brzucha i wyobrazić sobie moment, kiedy będzie już wiedziała, że w niej, w środku, rozwija się płód. Alex i Phil znalezli ją parę minut pózniej. Sam zdążyła pogratulować Sharon i wyrazić zachwyt dła jej wyglądu. Nie miała pretensji, że jej zamiary wyszły na jaw. Tak potwierdziła chcę mieć dziecko. Masz z tym jakiś problem, Phil? Do diabła, nie. Mrugnął do Alexa. Wiem, że nie należy stawać Sam na drodze, jeśli czegoś bardzo chce. Skopie ci cztery litery. Alex uśmiechnął się w odpowiedzi: Twoja mała siostrzyczka jest bardzo uparta. Tata będzie zachwycony dodał Phil. Akurat! Nie dostaje się medalu za zrobienie dziecka. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |