[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tama krzyczącego na wielkie jastrzębie, gdy głos górskich dzieci odpowiadał mu
jak echo. A potem jej myśli odpłynęły ku milczącym komnatom w wieżach ma-
gów, skąd wykradała księgi. Słuchała, jak magowie kłócą się ze sobą, patrzyła, jak
pracują, a potem uśmiechała się i odchodziła w ciszy, unosząc starożytne cenne
tomy, zanim zdali sobie sprawę, że ktoś się zjawił.
 Czego chcesz?  szepnęła do siebie bezradnie, ale kiedy przemówiła, wie-
działa, że spośród cieni i drzew obserwuje ją coś bez imienia.
Wstała powoli. Wiatr sunął obok niej, szybki i pusty. Czekała w milczeniu,
z umysłem jak nieruchome jezioro  szukała zmarszczki innego umysłu. Wresz-
cie, nie szepnąwszy nawet o swoim odejściu, to coś zniknęło. Odwróciła się wolno
i poszła do domu.
Coren zwrócił ku niej głowę. Dostrzegła ciemne linie bólu pod oczami i suche
wargi. Usiadła obok i pogładziła go po twarzy.
 Nie możesz umrzeć w moim domu  szepnęła.  Nie chcę, by twój głos
prześladował mnie nocą.
 Sybel..
30
 Powiedziałeś już wszystko, teraz słuchaj. Mogę w tym domu zestarzeć się
i pomarszczyć jak księżyc, ale nie zapłacę za swoja wolność szczęściem Tama.
Widziałam, jak krzycząc radośnie, biegnie po łąkach z sokołem Terem na dłoni.
Widziałam, jak nocą śni o niczym, obejmując ramionami Moriah i Gulesa. Nie
pojadę z tobą do Sirle, by zobaczyć go skrzywdzonego, wykorzystanego przez
ludzi, zdumionego pustą obietnica władzy; będzie narażony na nienawiść, kłam-
stwa i wojny, których nie zrozumie. Możesz zrobić z niego króla, ale czy będziesz
go kochał? Zajrzałeś w moje serce tymi dziwnymi, wszystko widzącymi oczami,
i znalazłeś tam kilka prawd. Jestem dumna i ambitna, chcę używać swojej wła-
dzy, lecz prócz siebie mam jeszcze kogoś, o kim muszę myśleć. To twoje dzieło.
I twoja klęska. Dlatego odejdziesz stad i już nie wrócisz.
Spojrzał na nią, lecz nie potrafiła odczytać wyrazu jego twarzy.
 Drede przyjdzie po swego syna  rzekł.  Na dworze jest stara dama,
wysoko urodzona, która przysięgła, że Rianna i Norrel nigdy nie byli sami, ni-
gdy dłużej niż chwilę. Próbowała im pomóc, gdyż stale spiskowali, by choć jeden
dzień mieć dla siebie, choć pół nocy, ale zawsze ktoś im przeszkodził. Zabraliśmy
to dziecko zaraz po narodzinach, bojąc się o jego życie, a ta kobieta myślała, że
możemy je zabić, jeśli dowiemy się prawdy, że to syn Drede a. Druga żona króla
zmarła bezdzietna, on sam się starzeje. Rozpaczliwie pragnął dziedzica, a ta ko-
bieta dowiedziała się jakoś, że dziecko żyje i nie ma go w Sirle. Więc powiedziała
Drede owi prawdę i teraz zyskał krucha nadzieję. Wie, że dawno temu ktoś z ro-
dziny Rianny poślubił maga żyjącego wysoko na górze Eld, gdzie trafia niewielu
ludzi. Co zrobisz, kiedy król przybędzie po swego syna?
Poruszyła się niespokojnie.
 To nie twoja sprawa.
 Drede jest człowiekiem twardym, zgorzkniałym. Już dawno zapomniał, co
to jest miłość. W Mondorze ma dla Tama zimne komnaty i dom pełen podejrzli-
wych, zastraszonych ludzi.
 Są sposoby, żeby nie dopuścić Drede a do mojego domu.
 A w jaki sposób nie dopuścisz do serca Tama myśli o ojcu? Tak czy inaczej,
Sybel, świat sięgnie po tego chłopca.
Nabrała tchu i wolno wypuściła powietrze.
 Po co przyjechałeś z taką wieścią? Kazałeś mi kochać Tama. Kochałam
go. A teraz każesz mi przestać go kochać. Ale nie przestanę ani dla Roka, ani dla
Drede a, ani dla twojej nienawiści. Pielęgnuj ją sobie gdzie indziej, nie w moim
domu, w łożu Ogama.
Coren, zniechęcony, machnął ręka.
 Strzeż go więc uważnie, bo nie jestem jedynym. który go szuka. Mówiłem
Rokowi, że nie przyjedziesz lecz i tak mnie wysłał. Starałem się ze wszystkich
sił.  Spojrzał jej w oczy.  Przykro mi, że odmawiasz.
 Nie wątpię.
31
 Przykro mi też, że zraniłem cię tym, co powiedziałem. Wybaczysz mi?
 Nie.
 Och.
Odwrócił się, przesuwając rękami bez celu. Wtedy powiedziała łagodniej:
 Spróbuj zasnąć. Chcę jak najszybciej odesłać cię braciom.
Pochyliła się, aby sprawdzić opatrunki na plecach. Jego zamglone bólem oczy
błyszczały jasno. Pogładził ją po twarzy.
 Biały płomień. . . %7ładen z siedmiu rodu Sirle nie widział nigdy kogoś ta-
kiego jak ty. Nawet Norrel, kiedy pierwszy raz zobaczył królową Eldwoldu, gdy
szła ku niemu wśród błyszczących drzew. . . Biała jak błysk w oczach ksieżyco-
skrzydłego Liralena. . .
Znieruchomiała.
 Corenie z Sirle, czy patrzyłeś w oczy Liralena, że znasz ich kolor?
 Mówiłem ci już, jestem mądry.
A potem zagryzł wargi. Cofnął dłoń i zacisnął mocno. Dała mu wina, zwil-
żyła twarz i opatrunki na plecach, aż w końcu zasnął, a zmarszczki na jego czole
złagodniały.
* * *
Wyjechał, kiedy pierwszy śnieg spadł z białego, gładkiego zimowego nieba.
Sybel przywołała mu konia, który biegał dziko wśród skał, a Maelga podarowała
ciepły płaszcz z owczej wełny. Zwierzęta zebrały się, by patrzeć, jak odjeżdża;
pokłonił im się trochę sztywno i wskoczył na siodło.
 %7łegnajcie, Sokole Terze, Władco Powietrza; Moriah. Pani Nocy; Cyrinie,
Strażniku Mądrości, który okpił trzech mędrców na dworze władcy Dornu. 
Przebiegł smutnym wzrokiem po dziedzińcu.  Gdzie jest Tamlorn? Niewiele
rozmawialiśmy, myślałem jednak, że jesteśmy przyjaciółmi.
 Musiałeś się pomylić  stwierdziła Sybel, a Coren odwrócił się do niej
szybko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.