[ Pobierz całość w formacie PDF ]

naprawdę bardzo się starała.
Aza spadła na papier, który trzymała w dłoni.
A więc mama nie była moją mamą. Ukradła mnie prawdziwej rodzinie.
Wspomnienie całusów matki, pieczonych przez nią ciasteczek, własnoręcznie
robionych zabawek na choinkę, a nawet śmiech i miłość mamy dokuczały jej w tej
chwili jak zadra.
Kiedy mama umarła, Lucy się zdawało, że to najgorsze, co mogło ją w życiu
spotkać. Nie miała pojęcia, jak bardzo się pomyliła.
R
L
Mama przecież wiedziała, że umiera, a jednak nie zdradziła tajemnicy. Wola-
ła, by Lucy przez sześć lat tułała się po sierocińcach, żeby była sama jak palec i
całkiem pozbawiona środków do życia, niż wysłać ją do Włoch, gdzie czekał na nią
bardzo bogaty dziadek. A Lucy chciała tylko, żeby ktoś znów ją kochał!
- Nie była moją mamą - wyszeptała. - Całe życie mnie okłamywała.
A potem przypomniała sobie ostatnią noc w szpitalu, tamtą noc, kiedy mama
umierała.
Oglądały film o słonecznej Italii i wtedy mama chciała jej powiedzieć coś
ważnego. Mówiła z trudem i zaraz potem umarła, ale kazała Lucy pojechać do
Włoch. Niestety, nie zdążyła powiedzieć, po co Lucy miałaby tam jechać.
Zamknęła oczy, przywołała z pamięci obraz kobiety, którą kochała.
- Mamusiu - wyszeptała.
A potem się rozpłakała. Kurczowo trzymała w dłoni przeklęty wynik testu
DNA, zwinęła się w kłębek na ogromnym małżeńskim łożu i płakała jak małe
dziecko.
- Gdzie Chloe? - wykrzyknęła, ledwo się obudziła.
Chwilę trwało, zanim przypomniała sobie, gdzie jest i co się z nią dzieje.
Zasnęła w małżeńskiej sypialni. Na kominku dogasał ogień.
- Chloe jest bezpieczna - zapewnił ją jakiś głos. - Zpi.
Maximo leżał obok niej. Był w ubraniu i raczej nie zmrużył oka. Jakby przez
całą noc czuwał nad Lucy.
- Amelia ją nakarmiła i położyła spać. Chloe jest w swoim pokoju. Jeśli
chcesz, możesz sprawdzić.
Lucy wyskoczyła z łóżka, przebiegła przez pokój i uchyliła drzwi. Stała bez
ruchu, póki nie usłyszała spokojnego, równego oddechu śpiącego dziecka. Dopiero
wtedy cichutko zamknęła drzwi łączące jej sypialnię z pokojem dziecinnym.
- Czuwałeś przy mnie całą noc - stwierdziła.
R
L
- Si.
- Dlaczego?
- Bo jesteś moją żoną.
W milczeniu pokręciła głową. Tyle łez dziś wylała, że teraz nie miała już
czym płakać.
- Nie żoną - powiedziała - tylko funduszem powierniczym.
- Wracaj do łóżka, Lucio - Maximo westchnął ciężko.
O, nie! Tylko nie do łóżka. Już raz zrobiłam to głupstwo. Tak bardzo chcia-
łam, żeby mnie ktoś kochał, przytulał, że dałam się oszukać Alexowi. Nigdy więcej
nie powtórzę tamtego błędu.
- Zostaw mnie w spokoju - zawołała.
A jednak trochę łez jeszcze zostało. Lucy odwróciła się plecami do Maxima i
ścierała spływające po policzkach krople.
Poczuła, że stanął obok niej. A potem uniósł jej twarz do góry.
- Ja nie jestem dobrym człowiekiem, cara - powiedział, ocierając łzy z po-
liczków Lucy. - Nie daj się zwiezć pozorom. Ale widzisz, dostrzegłem w tobie coś
godnego podziwu: twoje uporczywe dążenie do prawdy za wszelką cenę. A skoro
tak, to powiem ci całą prawdę. Będziesz moja, Lucio. Sama do mnie przyjdziesz.
Wcześniej czy pózniej, ale raczej wcześniej.
- Nieprawda!
- Dam ci ogromną przyjemność - ciągnął, nie zważając na jej gorący protest -
ale nie pomyl jej z miłością. Jeżeli mnie pokochasz, to ja ci złamię serce. Tak się
zawsze dzieje z głupimi kobietami, które nie słuchają ostrzeżeń, a ja nie chcę, by i
tobie się to przydarzyło.
Lucy drżała. Trzęsła się jak osika.
- Na szczęście ty nie jesteś głupia. Posłuchasz mojej rady. - Nawinął sobie na
palec kosmyk włosów, który wysunął się spod spinki. - Jesteś inteligentna, więc nie
pomylisz przyjemności z miłością.
R
L
Lucy czuła, jak ciało jej wibruje tłumionym pożądaniem. Chciała, żeby ją do
siebie tulił, żeby choć przez chwilę mogła się czuć, jakby ją kochał naprawdę.
- A więc można uprawiać seks bez miłości? - spytała.
- Pokażę ci. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dudi.htw.pl
  • Linki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © To, co się robi w łóżku, nigdy nie jest niemoralne, jeśli przyczynia się do utrwalenia miłości.